Mój ostatni rok w biurze jako mama naczelna

Źródło obrazu / Getty Images

Oprócz faktu, że nie jestem tak dobrze wykształcony i nigdy nie byłem na Hawajach, Barack Obama i ja równie dobrze możemy być tą samą osobą. Jesteśmy w tym samym wieku i jesteśmy fanami Stevie Wonder i lojalni wobec naszych BlackBerry, nawet w obliczu kpin. I oboje bierzemy ostatnie okrążenie: on jako prezydent, ja jako praktyczna matka. Czy to okrążenie zwycięstwa? Nieważne. Powiedzmy, że jeszcze w tym roku pożegna się z wyborcami, a ja pożegnam się z moim 17-latkiem, gdy idzie na studia. I - Projektuję tutaj, panie prezydenciezbliżamy się do tego, nasz ostatni rok pod kontrolą, z mieszaniną smutku i ogromnej ulgi.

Rodzicielstwo i prowadzenie kraju mają ze sobą wiele wspólnego. Są dni, kiedy budzisz się i zastanawiasz, jak wpadłeś w ten bałaganczy jest już za późno, żeby powiedzieć, że żartujesz? Potem pamiętasz, że pokładasz wiarę w swoim narodzie. Tak, biorą cały kredyt, gdy wszystko idzie dobrze i obwiniają cię, gdy coś idzie nie tak. Ale wierzysz, że rozumiesz, co jest w ich najlepszym interesie lepiej niż oni, i to przekonanie daje ci cel, nie mówiąc już o możliwości wstawania z łóżka każdego ranka.


Czy nie zgodziłby się pan, panie prezydencie, że jest nie do pomyślenia, że ​​doszliśmy do końca tej długiej podróży? To było tak... więc... co dokładnie? W języku angielskim powinna znajdować się fraza opisująca wydarzenie, które jest zarówno cudowne, jak i najbardziej ekscytujące, jakiego kiedykolwiek doświadczyłeś, na przykład ten fajny oksymoroniczny francuski termin Jolie Laide za „piękny brzydki”. Mój syn nie zna tego francuskiego terminu, ponieważ zachęciłem go do nauki hiszpańskiego w gimnazjum, w czasach, gdy nadal był plastyczny i posłuchał mojej rady.
A teraz mój syn jest jak Kongres, zawsze przewracając oczami za moimi plecami. Myślę, że zrobiłem wszystko, co mogłem, mając do dyspozycji narzędzia, w tak cennym czasie, jaki miałem. Ale w pewnym momencie musisz przyznać się do daremności. Nie mogę wypowiadać się za prezydenturą, ale macierzyństwo kulawych kaczek wygląda tak: spędzasz ponad dekadę ograniczając spożycie cukru i kofeiny potem patrz, bezradny, jak twój 17-letni pół-człowiek robi sobie filiżankę kawy (kawy!) na spacer do szkoły i wkłada cukier Kilimandżaro to. I po raz kolejny uświadamiacie sobie, że już nie panujecie. Jest większy, silniejszy i bardziej podstępny niż ty, a także ciągle zmienia swoje hasła. Nie możesz kontrolować jego spożycia cukru, wyboru przyjaciół ani faktu, że przestał brać hiszpański w 11 klasie. Chyba że wprowadzisz jakiś stan wojenny.
Panie przewodniczący! Jestem pewien, że zgodzilibyście się, że oboje tolerujemy zdrową debatę, ponieważ na tym właśnie polega demokracja. Ale nie mów mi, że nigdy nie przyszło ci do głowy, że dyktatura może być, powiedzmy, skuteczniejsza. Kongres i 17-latkowie rzeczywiście szanowali autorytet. Teraz cały czas się z nami kłóci. A jeśli w ogóle jesteś refleksyjny, to pojawia się zwątpienie w to, co powinno być okrążeniem zwycięstwa. Czy jest coś, co możemy zrobić, aby zrobić ostatni efekt, szybko naprawić niezliczone błędy, które popełniamy, zanim skończy się czas?
Oczywiście nasi wyborcy koncentrują się na następnej rzeczy. Nadal coś reprezentujemy, ale nasze tytuły są teraz w zasadzie w cudzysłowie. Moje oceny aprobaty są tak samo złe, jak pańskie, panie prezydencie, ale możemy pocieszyć się świadomością, że wasze są lepsze niż George W. Bush był na tym etapie swojej prezydentury, a moja jest lepsza niż matki, którą znam, która nie pozwoli jej synowi się bawić League of Legends dopóki jego palce nie spadną.
Peter Baker napisał niedawno w Nowym Jorku Czasy że Obama, przygotowując się do swojego ostatniego przemówienia o stanie Unii, był w „punkcie zwrotnym, z którego pochodzi priorytetem dla widzów gwiazd w konkursie na przyszłość. „Osobiście staram się nie myśleć o przyszłość. Ponieważ wtedy: wyłącza się mój syn. Pozostawiając mnie w nadziei, że wspomnienia naszych lat pod jednym dachem będą w większości dobre i że skierowałem nas oboje na drogę do solidnej przyszłości. Pocieszam się możliwością, że podobnie jak były naczelny wódz, zostanę widzem celebrytów. W końcu, aż do dnia jego śmierci będziemy nadal nazywać Obamę „Pan Prezydentem”. I do dnia mojej śmierci mam nadzieję, że mój syn będzie nazywał mnie „Mamo”.
Pojawia się w numerze z 1 lutego 2016 roku CZAS.