Czy Facebook może być twoim przyjacielem?
Nie jesteś pewien, czy Facebook jest tego wart? Jedna ambiwalentna użytkownik rozumie, w jaki sposób zmieniła swój świat i jak (niezależnie od tego, czy jesteś na stronie, czy nie) zmienia również twój.
Annie Schlechter
Niedawno natknąłem się na koleżankę koleżanki, która od razu zaczęła mi się podobać, mówiąc mi, jak słodko odnajduje moje dwuletnie bliźniaczki. Cytuła nawet coś, co jeden z nich powiedział dzień wcześniej: „O rany, zrobiłem to. Sika na nocnika!
Przez ułamek sekundy byłem zmieszany. Tę chwilę dzieliłem tylko z rozdzierającymi dziadkami. Kogo jeszcze by to obchodziło? Potem przypomniałem sobie, że ta kobieta nigdy nie spotkała moich dzieci. Skąd to, u licha, pochodzi?
„Och, twój mąż opublikował tę historię na swojej stronie na Facebooku” - powiedziała. „I wszystkie zdjęcia bliźniaków, które tam widziałem, są urocze”.
Nawet kiedy zrozumiałem, co się dzieje, nadal czułem się niespokojny, wyraźnie poza pętlą. Wymiana była przypomnieniem, że oprócz życia towarzyskiego, które wszyscy żonglują codziennie, istnieje teraz równoległy wszechświat wymiany informacji, wsparcia społecznego i ogólnego schmoozowania - cienia kultury przyjaźni znanej również jako Facebook (
Facebook, będący siłą do nawiązywania kontaktów towarzyskich, jest świetną grą o sześciu stopniach separacji; wirtualna, ciągle zmieniająca się mapa powiązanych ze sobą światów; lub wizualny, wysoko notowany Rolodex, który jest dostępny dla wybranych osób w twoim życiu. Tylko na Facebooku jest przyjacielu termin techniczny: potwierdź, że ktoś jest przyjacielem, a witryna może ogłosić ten związek każdemu, kogo już znasz. W zależności od ustawień prywatności czynność „zaprzyjaźnienia” może również dać tej osobie dostęp do szeregu rzeczy, które publikujesz na stronie, od zdjęć rodzinnych po głębokie (lub płytkie) przemyślenia na dany dzień.
Te wielopłaszczyznowe funkcje mogą sprawić, że Facebook będzie świetnym oszczędzaniem czasu. Chcesz powiadomić wszystkich o nowej pracy? Lub czy dziecko jest chłopcem czy dziewczynką? Opublikuj go na swojej stronie. Z drugiej strony logowanie się do witryny może stać się po prostu kolejnym elementem, który sprawdzi się na przepełnionej już liście spraw. Kiedy niedawno dołączyła moja koleżanka, natychmiast otrzymała wiadomość od innego przyjaciela: „Witaj w największej ssarze życia”.
Nawet decyzja, czy się zapisać, może wywołać niepokój. Facebook szybko stał się tak wszechobecny, tak powszechny, że ci, którzy rezygnują, wydają się wydawać dziwne, uparte stwierdzenia, tak jak te ostatnie kilka blokad telefonów komórkowych.
„Już za dużo czasu spędzam na e-mailach”, mówi Allison Pugh, 42-letnia profesorka w Charlottesville w stanie Wirginia. „Wiedziałem, że Facebook zwiększy ten czas online 10-krotnie, i nie byłem tak naprawdę skłonny”. Jednak nie dawno temu student poprosił Pugh o dołączenie do grupy na Facebooku poświęconej sprawie, o którą dbał Pugh, i niechętnie podpisała w górę. „Zostałem wciągnięty wbrew mojej woli”, mówi, „ponieważ strona jest tak ważnym narzędziem organizacyjnym dla innych ludzi”.
Opodatkowanie może wymagać nie tylko czasu witryny; to także złożoność mieszania społeczności online ―, która w przeciwieństwie do zwykłego codziennego życia, zawiera tajemnicze zestawy protokołów i częste uwertury z nieoczekiwanych źródeł. Najbardziej niepokojący jest fakt, że Facebook jest jak zatłoczone, niekończące się przyjęcie koktajlowe, na którym można znaleźć oprawcę z gimnazjum, randkę w ciemno z lat dwudziestych, a szef twojego szefa porównuje wszystkie notatki ― być może ze sobą ― na zdjęciach, które opublikowałeś dzisiaj na przyjęciu z okazji 40. urodzin noc. Tego rodzaju zestawienia społeczne mogą wywoływać zawroty głowy. (Czy to nie jest wspaniałe w ślubie, szansa, że wszystkie te światy się zderzą?) Ale stałość tych kolizje ― niekontrolowane przez miejsca siedzące, nieograniczone wielkością sali gastronomicznej ― mogą być również niewygodne, a nawet zaskakujące. Zapomnij o zdjęciach pysznego biesiady, które wszyscy martwią się, że przyszły szef je zobaczy. Co jeśli potencjalny interes miłosny zobaczy link do Wham! fan page, który ktoś przysłał ci w hojności, ale pod fałszywym założeniem, że twoje gusta nie zmieniły się od ósmej klasy? Jak ujął to inny przyjaciel: „Ludzie na Facebooku wydają się postrzegać cię jako osobę, którą byłeś, kiedy cię znali, tak jakby nie było ostatnich 10 lat”.
We wczesnych latach eksperci z mediów nazywali Facebooka społeczną aplikacją przyszłości, a tak naprawdę zmienia naszą relację z przeszłością. Facebook sprawia, że kontakt jest tak swobodny, że umożliwia natychmiastowe skakanie z powrotem do byłego ciebie, takiego, o którym myślałeś, że go zostawiłeś - może takiego, który ciężko pracowałeś, aby mocno umocnić się w przeszłości. Osoby, które docierają za pośrednictwem witryny, nie muszą nic wiedzieć o tym, jak się zmieniłeś, aby się z Tobą skontaktować. Wpisują twoje imię i nazwisko na stronie i―ta-da! -tutaj jesteś.
Moja przyjaciółka Joanna, która poprosiła mnie o nieużywanie jej nazwiska, niedawno przyjęła zaproszenie od kogoś, kogo ona nie widziała od szóstej klasy i znalazła się w lęku społecznym, którego doświadczyła wiek. Nagle miała dostęp do rozmów online swoich kolegów z klasy. Jak to się stało, że wszyscy pozostali w tak bliskim kontakcie? Dlaczego ignorowali jej komentarze? Dlaczego wyśmiewali się z faktu, że śpiewali „The Rainbow Connection” na studiach, wspomnienie, które Joanna zawsze uważała za słodkie i urocze? „Moje wspomnienia są atakowane przez wspomnienia innych ludzi”, napisała do mnie.
Na Facebooku przeszłość nie jest już odległa i rozmyta, co stanowi źródło niejasnych cudów i spekulacji. Właśnie dziś stary chłopak z moich nastoletnich lat, ktoś, z kogo nigdy nie spodziewałbym się, że się dowiem, skontaktował się ze mną na Facebooku. Niespodziewanie w środku dnia znalazłem się w tym znajomym środowisku niepewności i zauroczenia nastolatków, niezależnie od tego, czy Byłem w nastroju na to, czy nie, tak jak Joanna została umieszczona prosto z powrotem w emocjonalnej przestrzeni, o której była pewna, że dla niej została dobry.
Krótko po zaakceptowaniu przyjaźni Long-Ago Ex, zaoferowano mi aktualne zdjęcia jego i jego młodego syna, szczegółowe informacje o tym, gdzie są rodzinne wakacje, zdjęcie jego żony. Nie miałbym już opcji zastanowienia się nad losem Ex; na Facebooku praktycznie każdy rozdział życia, który się zakończył, na dobre lub na złe, może zostać ponownie wydany z własnym epilogiem. Pięknie luźne końce można związać bez ostrzeżenia w coś skończonego i pewnego. Zastanawiasz się: co się stało z... co się stało?
Dla niektórych osób jest to element podróży w czasie, który sprawia, że strona jest opłacalna. „Facebook to mój codzienny portal z przeszłością”, napisała do mnie moja przyjaciółka Jennifer DePreist, gdy zapytałam ją, co myśli o tej stronie. Mówi, że łączy ją to z dawnym sobą: tym, który rozmawiał o polityce ze swoimi kolegami z kancelarii i handlowała tajemnymi popkulturowymi ciekawostkami ze swoimi kolegami z college'u ― i którzy nadal to robią, tylko poprzez Facebook. Wyobrażam sobie to dla kogoś tak profesjonalnego jak Jen, który teraz zwrócił na nią swoją uwagę rodzina lub dla każdego, kto pracuje w domu, jak mój mąż, Facebook zapewnia odbiorcom poczucie kolegialność. Na tej podstawie dzielisz się dowcipną obserwacją nie z jednym przyjacielem, którego wysyłasz e-mailem, ale z rozszerzonym społeczność rówieśników, z których wielu może dzwonić, aby poinformować, że zauważyli lub byli pod wrażeniem lub nie zgadzać się.
Niektórzy z moich przyjaciół, nie wspominając o mężu, na zawsze zmieniają tak zwaną aktualizację statusu. Aktualizacje statusu mojego męża to małe, przypominające klejnoty jedno-linijki: „Alan Burdick zrobił wszystko, co mógł zrobić”. „Alan Burdick po prostu fantastycznie potknął skrzynkę z bezpiecznikami”. I przeczytałem dowcipne i wnikliwe rozważenia jego i wielu innych osób, a moim wyzwaniem jest aktualizacja mojego statusu całkowicie zniechęcająca: nie jest to tylko stwierdzenie istota; to także okazja, aby się pochwalić, rozbawić lub zainspirować. Dlatego mimo że jestem pisarzem, a może bo Jestem pisarzem: całkowity paraliż.
Mimo całej mojej ambiwalencji na temat tej strony zauważyłem, że dla mnie - ciągle pracującej matki, która jest zmuszona do pracy na czas - witryna ma znaczne zalety, które równoważą jej mniej idealne aspekty. Witryna zawiera przegląd prędkości śmiałych obaw i działań moich rozszerzonych przyjaciół i rodziny: w czasie krótszym niż 20 minut surfowania mogę dowiedzieć się, na co waży ich umysły, miejsca, w którym będą spędzać wakacje i jaki film im się podoba ― prawdopodobnie więcej niż zebrałbym z miesięcznych przyjęć koktajlowych, spotkań grup mamusi i kolacje. Wiem, że te spostrzeżenia mogą nie być tak głębokie, jak te, które otrzymywałbym osobiście, ale są lepsze niż ogólne zaciemnienie informacji, w którym czułem, że żyłem, zanim zacząłem korzystać z Facebooka. To, co tracę w osobistej intymności z moimi przyjaciółmi, zyskuję, widząc sposób, w jaki rozmawiają z innymi przyjaciółmi. Ze strony na Facebooku bliskiego kumpla w szkole podyplomowej przyglądam się jej akademickim stresom i przyjemnościom oraz na stronie znajomego naukowca lepiej rozumiem, co jej koledzy uważają za przyczynę tryumfowanie.
Dla kogoś prywatnego publiczny charakter Facebooka może być jego najbardziej niewygodną funkcją. Na Twojej ścianie znajomi mogą publikować wiadomości, filmy lub komentarze, które każdy może zobaczyć. Czasami rozmowy są przyziemne, a innym razem bardzo osobiste. (Przypadek: znam parę, która ma skłonność do publikowania wzajemnych notatek miłosnych na ścianach, co dowodzi, że online PDA może być równie godny uwagi, jak prawdziwa.) Ale w najlepszym razie Ściany mogą dostarczyć chóru spontanicznego, wbudowanego wzmacniacze morale. Dzień przed tym, jak moja koleżanka zaczęła rodzić, wszyscy jej przyjaciele krzyknęli i zachęcali na jej Ścianie, zjednoczoną siłę pozytywnej energii.
Sara Morrissey, 24-letnia przyjaciółka mojej przyjaciółki z Facebooka mojej siostry, biega półmaraton i mówi, że Ściana jest tam do walidacji, kiedy jej potrzebujesz. „Miło jest otrzymywać tę satysfakcję od innych, którzy mówią przed innymi, że są z ciebie dumni” - mówi. „I daje ci to również szansę, by otwarcie poprosić o wsparcie.”
Wyzwaniem dla mnie jako użytkownika Facebooka jest postrzeganie go jako narzędzia, które uczyni moje życie bogatszym, a nie bardziej pracochłonnym. Przekonałem się, że byłem najbardziej niezadowolony, kiedy przyjąłem pasywną rolę (co dotyczy wielu rzeczy poza Facebookiem). Początkowo cokolwiek pojawiało się na mojej stronie, czułem się zobowiązany do sprawdzenia, czy był to krótki film o noworodku współpracownika, czy lista 25 losowych rzeczy o chłopaku mojej opiekunki. Ale potem zacząłem pomijać to wszystko i zacząłem pamiętać, aby mieć oko na stronie mojej siostry na Facebooku.
Moja siostra mieszka tuż za rogiem, ale ponieważ oboje pracujemy na pełny etat, nigdy byście tego nie wiedzieli. Po tym, jak zacząłem codziennie sprawdzać jej aktualizacje i komentować je lub wysyłać jej notatki za każdym razem, gdy ja moglibyśmy się zbliżyć ― prawie tak, jakbyśmy wpadali do siebie nawzajem kilka razy dzień. Te częste aktualizacje statusu mogą dać ci, o czym mój przyjaciel pisarz Clive Thompson nazywa rodzaj propriocepcji ludzie, na których Ci zależy - przez cały czas wyczuwają, jak się czują lub jaka jest trajektoria ich dnia lub tygodnia lubić. W tym nękanym świecie wiedza ta może być zarówno satysfakcjonująca, jak i ugruntowana.
Kiedy ludzie pytają, czy jestem na Facebooku, zwykle odpowiadam: „W pewnym sensie”. Sprawdzam, kiedy mogę, ale kiedy to robię, to z niepokojem: wiem Będę czuć się energetyzowany życiem towarzyskim, do którego nagle dołączam i oblegany poczuciem winy i lekkim niepokojem o wszystko, co mam brakowało
Mogę się śmiać z komentarza, który publikuje bliski przyjaciel na mojej ścianie, lub cieszę się, że mam okazję wysłać notkę kondolencyjną, gdy dowiaduję się o utracie czyjegoś dziadka. Ale zastanawiam się też, co to wszystko składa. Dlaczego ten znajomy z szóstej klasy przesłał mi wiadomość, aby zostawić mnie w zawieszeniu, gdy odpowiedziałem grzecznie? Czy to naprawdę pocieszające dla tego przyjaciela, który otrzymuje kondolencje przez Facebook? Czy w ogóle czuję się dobrze, robiąc to?
Facebook dodał do mojego życia tysiące mini-chwil, przebłysków życia, jeśli nie rzeczywistych doświadczeń. Te chwile zostają wciśnięte w duże, ruchome części mojego prawdziwego życia i dopóki nie zajmują zbyt wiele miejsca, myślę, że z przyjemnością je wpuszczę.
Czy lubisz Facebooka? Nienawidzę tego? Czujesz konflikt związany z dołączeniem do niego? Podziel się swoimi przemyśleniami tutaj.