Jak zmieniłem moje poranki

Christine Bolzan, 40

Boxford, Massachusetts
Żonaty z Tony, 39; matka Caitlin, 7; Fiona, 5 (na łóżku); AnnaSophia, 2 (stojąca)

Żadna z trzech córek Christine Bolzan nie jest poranną osobą. „Budzę ich przed 7:15, ale rzadko wstają z łóżka przed 7:30”, mówi Christine. Ponieważ dziewczęta mają około godziny na przygotowanie się do szkoły, Christine musi zachować poranek. (Jest założycielką firmy zajmującej się coachingiem zawodowym, a jej mąż Tony jest prawnikiem, który pracuje poza miastem w ciągu tygodnia.) Robiąc tyle, ile tylko było możliwe, aby przygotować dziewczyny poprzedniej nocy: „Staram się rozwiązywać nawet najmniejsze opóźnienia” mówi.
W każdą niedzielę po sprawdzeniu cotygodniowej prognozy pogody online i listy zajęć szkolnych, które ma zamieszczona w szafach starszych dziewcząt, Christine pomaga Caitlin i Fiona wybrać strój dla każdego dzień powszedni; Christine dokonuje selekcji dla AnnaSophia. Dziewczęta umieszczają każdy zestaw oraz wszystko, czego mogą potrzebować, takie jak spodnie gimnastyczne lub mundur skautki, na półce wiszącego organizera na swetry, który jest oznaczony dniami tygodnia. Christine mówi, że organizatorzy uniknęli kłótni ― nie więcej „Jeśli ma na sobie sukienkę, ja też chcę ją założyć!” - i pozwól dziewczynom „przygotować się bez mojej obecności”.
Większość prac przygotowawczych odbywa się jednak w nocy, po zaśnięciu. „Gdzieś między 22:30 a wstępne uwagi Jona Stewarta: „Christine opróżnia zmywarkę do naczyń, ustawia stół na śniadanie, ustawia lunch pudełka, pakuje serwetki i napoje, i pisze „żart dnia” dla dziewcząt na karteczkach, coś, co zrobiła dla niej matka Christine, kiedy była dziewczyna.
Christine sprawdza plecaki dziewcząt, aby upewnić się, że znajdują się w nich foldery zadań domowych. Potem ustawia kurtki i buty, nie pozostawiając nic przypadkowi. Nawet rozwiązuje i rozluźnia sznurowadła na swoich tenisówkach: „Jeden uparty podwójny węzeł może wrzucić klucz do prac”.
Przed pójściem spać ma swoje potrzeby na następny dzień, takie jak wybór garnituru, wypełnienie teczki, wydrukowanie adresów do podłączenia do GPS i pakowanie torby na siłownię. Męczący? Absolutnie. Ale Christine twierdzi, że robienie tak dużo poprzedniego wieczoru zapewnia poranek wolny od dramatów. „Nie chciałbym, aby moje pożegnalne słowa do moich dziewcząt brzmiały„ Idź, idź! Pośpiech!'"

Patricia Lenkov, 47 lat

Nowy Jork
Żonaty z Robertem Hetu, 46; matka Gabriella, 9; Brandon, 7 (z przodu); Ethan, 7 (siedzi)

Patricia Lenkov, dyrektor naczelny własnej firmy poszukiwawczej i jej mąż, Robert Hetu, bankier, pracują, a spóźnienie się po prostu nie wchodzi w grę. Ale z trójką dzieci, które trzeba wysadzić w dwóch szkołach po przeciwnych stronach Manhattanu - łatwo 40-minutowa wędrówka w godzinach szczytu ― „Nasze poranki w dni powszednie mogą stać się bardzo chaotyczne”, powiedziała mówi. Jej rozwiązanie: „Mój mąż i ja stanowczo nadzorujemy nasz poranek. Przyrównujemy to do misji wojskowej ”. Nie dlatego, że nie lubią się bawić, ale„ ponieważ liczy się każda minuta ”.
Robert wstaje z dziećmi o 6 rano. (Patricia podnosi się o siódmą). Podczas gdy dzieci bawią się Legosem lub czytają książki, Patricia ubiera się, a Robert robi kawę, troszczy się o dwójkę zwierzaka zięby i przyjmuje zamówienia na śniadanie, które składa się z dwóch dań: opcji bez gotowania (powiedzmy, Cheerios), a następnie białka (jak indyk klopsy). Dzieci mogą wybierać spośród różnych potraw „tak długo, jak coś jest w ich żołądkach”, mówi Patricia.
Dokładnie o 7:25 rano rutyna zaczyna się na wysokim biegu. Dzieci muszą umyć zęby o 7:33. Buty i kurtki włączają się o 7:35, kiedy Patricia po raz ostatni biegnie przez mieszkanie, sprawdzając, czy nie zapomniano o zadaniu domowym lub niesfornych notatkach z gry. Wszyscy są gotowi wyjść przez drzwi o 7:40.
Aby utrzymać motywację dzieci, Patricia i Robert wymyślili system punktowy. Osiągnięcie każdego z trzech ostatnich porannych kroków ― mycie zębów; buty i kurtki na; czekanie przy drzwiach ― w wyznaczonym czasie zarabia jeden punkt, więc do zdobycia są trzy punkty każdego dnia. Gdy jedno z dzieci zgromadzi 50 punktów, może wybrać przedmiot w sklepie z zabawkami (maksymalnie 15 USD). Arkusz informacyjny jest przyklejony do drzwi wejściowych, a parafowanie ich punktów jest ostatnią rzeczą, którą robią dzieci przed pójściem do szkoły. „Podpisanie punktów jest dla nich prawie tak samo zabawne, jak zdobycie potrzebnej im zabawki” - mówi.
W końcu Patricia ma nadzieję złagodzić surowość rutyny: „Gdy dzieci się starzeją, naszym celem jest aby dać im większą odpowiedzialność, aby mogli sami zarządzać mikromanią ― i Robert i ja mogliśmy się trochę zrelaksować kawałek."

Elizabeth Lombardo, 39

Wexford, Pensylwania
Żonaty z Jeffem, 47; matka Kelly, 5; Grace, 3 (pokazano)
Jako psycholog w prywatnej praktyce, której specjalizacją jest redukcja stresu, Elizabeth Lombardo doradzała wielu matkom w sprawie ich gorączkowych harmonogramów. Kiedy więc przyszedł czas na ustalenie porannej rutyny własnej rodziny, „starała się ustalić realistyczne oczekiwania” - mówi Elizabeth. Budzi się około 5 rano w dni powszednie, aby zapewnić sobie nieprzerwany czas na pracę na swoim laptopie, prysznicu, sukni i ćwiczeniach. „Ten czas pozwala mi poczuć, że mam kontrolę nad swoim życiem” - mówi. „Potem, zanim Kelly i Grace obudzą się o 7 rano, mogę skupić się na nich”.
Ponieważ jej mąż, Jeff, dyrektor handlowy, wcześnie wychodzi do biura, Elizabeth sama wyprowadza dziewczynki i do szkoły. Ubiera się w wietrzny sposób: „Jeśli ich buty nie pasują do ich ubrań, dobrze ze mną. Pasta do zębów na ubraniach? Cóż, przynajmniej umyli zęby.
Opcje śniadania są szybkie, proste i praktycznie bez gotowania. Tłumaczenie: płatki, jogurt lub tosty. „Nie chcę zmuszać do robienia czegoś ekstrawaganckiego rano. A jeśli mają tylko kilka opcji, nie ma co się o to kłócić - mówi. (Ponieważ dziewczyny nie jedzą rano, Elizabeth czyta im podczas śniadania, obiecując przewrócić kolejną stronę Pinkalicious za każdym razem, gdy gryzą.)
Następnie Kelly i Grace są odpowiedzialne za wyciąganie pudeł z lunchem z lodówki (Elizabeth pakuje je poprzedniej nocy), wkładając piżamę zeszłej nocy do pralni i zabierając naczynia do tonąć. Jeśli są gotowi wyjść z domu na czas, mogą wybrać nagrodę za to popołudnie: odcinek PBS Kids ” Super, dlaczego! lub 20 minut na grę komputerową.
Elizabeth zajmuje się sporadycznymi kraksami, które mogą cofnąć rutynę, „ale ja nie dążę do perfekcji”, mówi, „więc nie martwię się zbytnio, gdy rzeczy pójść nie tak ”. Jest to część jej większej filozofii:„ Kiedy na świecie dzieje się tak wiele szklanek do połowy pustych, przypominam sobie, by zauważyć szklankę do połowy pełną rzeczy Och, więc w domu jest bałagan? Hej, mamy dom. Skupiam się na utrzymaniu spokojnego tonu, ponieważ dziewczyny będą nosić to uczucie przez resztę dnia ”.

Suzy Martyn, 42

Cypress, Kalifornia
Żonaty z Dave'em, 44 lata; matka / opiekun Julii i Vanessy, 13 lat (siedzi); Natalie, 11 (stojący); Rebecca, 7

Suzy Martyn, matka trójki dzieci i opiekunka prawna osoby prowadzącej domową firmę opieki dziennej, ma poranki w dni powszednie, które jej słowami przypominają „dobrze zorganizowany cyrk z trzema pierścieniami”. To, co sprawia, że ​​wszystko działa płynnie, to wszyscy biorą udział Rzeczy zrobione. Każdej nocy dziewczęta układają stroje na następny dzień, w tym akcesoria do włosów, skarpetki i buty. Z pomocą Suzy wkładają pracę domową, książki z biblioteki i podpisane dokumenty uprawniające do plecaków, które są rozkładane w rozpakowaniu w jadalni, aby rano mogli dodać obiady. „Jeśli coś zapomną - powiedzmy na lunch - muszą poradzić sobie z konsekwencjami, na przykład cierpieć z powodu mniej atrakcyjnego szkolnego jedzenia w stołówce - mówi Suzy.
Przed snem Rebecca ustawia stół na śniadanie i umieszcza witaminy przy talerzu każdego. Później, kiedy dziewczyny idą spać, Dave, nauczyciel muzyki w szkole podstawowej, naprawia obiady dziewcząt, napełnia butelki z wodą i wkłada je do lodówki. Suzy zajmuje się przygotowywaniem śniadań, krojeniem owoców i masłem chleba pełnoziarnistego, który grilluje na kuchence. „Wymieszam jajka i włożę je do lodówki lekko niedogotowanej” - mówi. „O jednej rano mniej myśleć. Dodatkowo oszczędza mi co najmniej 15 minut - to ogromna ilość, gdy się spieszysz ”.
Rano Suzy wstaje 45 minut przed kimkolwiek innym. „To spokojny czas na zastanowienie się i zaplanowanie dnia” - mówi. Dziewczyny, których Suzy nauczyła korzystać z budzików w wieku przedszkolnym, wstają i mają 15 minut na ścielenie łóżek, wkładanie ubrań i mycie. „Jeśli nie są szybko na dole, nie ma ciepłego śniadania. Muszą zadowolić się batonem proteinowym lub bananem, gdy wychodzą za drzwi, co im się nie podoba ”- mówi Suzy. „Uwierz mi, to musi się zdarzyć tylko raz”.
Vanessa i Julia opróżniają zmywarkę i opróżniają stół. Następnie Natalie i Rebecca pomagają Suzy dostać śniadanie dla pięciu niemowląt i małych dzieci przybywających na opiekę dzienną. „Wierzę, że dzieci uwielbiają czuć się przydatne”, mówi Suzy. „Ponieważ wszyscy zaczęliśmy wstawać rano, moje dziewczyny nie zajmują się tylko własnymi obowiązkami; pomagają sobie nawzajem. To czyni ich them i mnie ― dumnymi. ”

Kelly Wilson, 44

Mason, Ohio
Żonaty z Kenem, 46; matka K.J., 14; Kyler, 12 (pokazano); Koah, 3

Kelly Wilson zawsze polegała na minutniku kuchennym, aby powiedzieć jej, kiedy porcja ciasteczek jest gotowa do wyjścia z piekarnika. Kilka lat temu osobisty trener i matka trojga miała objawienie: użyłaby tego samego urządzenia, aby poranne dzieci mogły się poruszać. Jej mąż Ken, dyrektor handlowy, który stał się przedsiębiorcą, musiał tak wcześnie wyjechać do biura, że ​​nie był w stanie pomóc, a Kelly mówi: „moje dręczenie nie pomagało dzieciom przygotować się szybciej. Uświadomiłem sobie, że zegar wyeliminuje mnie z roli złego faceta. To proste, pozbawione emocji przypomnienie, że nadszedł czas, aby zrobić następną rzecz ”.
Dziewięć timerów strategicznie rozmieszczonych w całym domu pomaga rodzinie Kelly dotrzymywać terminów. Gdy tylko jej najstarszy syn, K.J., budzi się o 6 rano, Kelly ustawia zegar w łazience, który daje mu 12 minut na umycie zębów i umycie twarzy. Tyle samo czasu poświęca na modlitwę i popija pierwszą filiżankę kawy.
Kelly również ustawia licznik czasu, tak aby raz K.J. jest na dole, aby zjeść swoją zwykłą miskę płatków, wie, ile czasu ma przed przybyciem autobusu. „Zamiast krzyczeć„ Ruszaj się! ”I mówić coś negatywnego”, mówi Kelly, „teraz, jeśli to konieczne, spokojnie mówię:„ Hej, minutnik zadziałał ”.
Kelly powtarza tę samą procedurę, gdy Kyler budzi się około 7 rano. „Tak bardzo podoba mu się system, że teraz ustawia własne timery” - mówi Kelly. (Trzyletnia Koah często śpi przez całą poranną akcję.) Ostatnio Kelly zaczęła używać timera w innych częściach swojego życia. Na przykład może ustawić zegar telefonu komórkowego, aby nie spędzała więcej niż 20 minut w sklepie spożywczym („W przeciwnym razie prawdopodobnie szukałbym gadżetów kuchennych lub czegoś, czego nie potrzebowałbym”). Ta strategia zapobiega także zbyt długim prezentacjom dla grupy kobiet studiujących Biblię. „Staram się być łaskawy, ale myślę, że wszyscy cieszą się z posiadania narzędzia do zarządzania„ długimi mówcami ”w naszej grupie”.
Mówi, że poranki w domu Kelly są przyjemne. „Mój mąż uważa, że ​​poleganie na licznikach czasu jest zabawne, ale nawet on przyznaje, że to działa dla nas”.

Suzie Kane, 45

Los Angeles
Żonaty z Pawłem, 47; matka Elliota, 14 lat (skrajnie prawa); Avery, 11 (z przodu); Owen, 9 (po prawej)

Trzy lata temu poranki w domu Suzie Kane były tak gorączkowe, że czasami dosłownie nie mogła z nimi zmierzyć się. „Muszę nieustannie chodzić do pokoi chłopców, aby im powiedzieć:„ Proszę wstań. Proszę się ubrać. Chodź i jedz. Załóż buty ”, tak mnie zdenerwowałeś. W przeszłości byłem poranną osobą, która wyskakiwała z łóżka szczęśliwa. Ale leżałbym w łóżku
20 minut po uruchomieniu mojego budzika, już czuję się spięty ”- mówi.
Suzie, mama pozostająca w domu, zdała sobie sprawę, że musi wymyślić strategie, aby uprzyjemnić rodzinny poranek more jej i dzieciom. Najpierw opracowała sprytny konkurs, który grał z zamiłowaniem chłopców do rywalizacji. Kupiła dwa gigantyczne koła biletów loteryjnych w lokalnym sklepie z artykułami biurowymi i określiła zasady gry: pierwsza chłopiec, aby wstać z łóżka, ubrać się i umyć zęby, wygrał biały „premium” bilet, tak jak pierwszy zgłosił się do kuchnia. Następnie w każdą niedzielę chłopcom pozwolono przeczesywać skrzynkę z nagrodami, którą przygotowała Suzie, wymieniając zgromadzone bilety na małe zabawki, które kupiła w sklepie z dolarami. Natychmiast ich poranki zmieniły się z zaciekłego w wręcz trzymające w napięciu.
W ubiegłym roku Suzie zaczęła stosować inne beztroskie podejście do utrzymywania chłopców w ruchu. Jeśli ktoś śpi przez jego alarm, Suzie kładzie na łóżku miniaturowego jamnika rodzinnego, by szczekać i obudzić śpiącego. Jako zachętę do zejścia na dół przygotowuje kuszące śniadania, takie jak rogaliki czekoladowe lub koktajle, jednocześnie emitując klasyczne rockowe stacje radiowe, które lubią dzieci.
Jej synowie wciąż od czasu do czasu budzą się po niewłaściwej stronie łóżka, a kiedy tak jest, wezwany zostaje Paul, dyrektor marketingu. „Będzie ich torturował wykonując swoje„ niesamowite ”ruchy taneczne z lat 80. lub rzuci im wyzwanie na„ grump-off ”- mówi Suzie. „To zwykle rozpływa się w głupocie, a wszystkie kwaśne nastroje są zapominane”.
Jeśli jest jakiś dodatkowy czas, Paul i chłopcy rzucają się wokół piłki nożnej lub deskorolki na podjeździe. Tymczasem Suzie będzie siedzieć przez kilka minut na schodach. „Nie spieszę się, by po prostu obserwować i doceniać moich dorastających chłopców. To także chwila na wydech i uspokojenie się na ten dzień ”.