Mój maluch miał 47 domów w ciągu dwóch lat

Pamiętam, że czułem się przytłoczony, że muszę skasować rejestr mojego dziecka tylko do rzeczy, które mogłyby zmieścić się z tyłu naszego samochodu. Martwiło mnie to, że jest tak wiele rzeczy, których nie chciałbym i tęsknię. Ale po kilku miesiącach podróży z minimalną ilością ekwipunku dziecięcego oczyściłem się jeszcze bardziej! Po prostu nie potrzebowaliśmy czwartego koca dziecięcego i wszystkich tych rękawiczek… skarpetki działały równie dobrze.

W miarę, jak Audrey się starzeje, zaczęliśmy być kreatywni dzięki książkom i zabawkom. Dobrze wykorzystaliśmy lokalne biblioteki w każdym mieście i odkryliśmy, że garnki i patelnie są świetne bębny, pudełko naprawdę sprawia więcej radości niż rzeczywista zabawka, a koce i poduszki można przekształcić w najfajniejszy fort. Może nie miała ostatniego gadżetu i zabawki, ale mogła doświadczyć widoków i dźwięków natury oraz hałasów i kolorów dużych miast. Również dla nas jest coś naprawdę magicznego, co dzieje się, gdy zobaczysz coś nowego po raz pierwszy oczami dziecka. Przynosi większe uznanie i cud, że jako dorośli czasami zapominamy o tym.

instagram viewer

W ciągu dwóch lat nasza córka dzwoniła do apartamentów, pokoi hotelowych, dużych domów podmiejskich i wszystkiego innego między „domem”. Zastanawiałem się więcej niż jeden raz, czy kiedykolwiek naprawdę zrozumie, co to słowo znaczy. Prawda jest taka, że ​​wie, że nie liczy się kwadrat, kolor ścian ani to, czy jej podwórko znajduje się bezpośrednio za jej tylnymi drzwiami, czy kilka przecznic dalej. Zamiast tego uważam, że rozumie, że „dom” to przestrzeń, którą zajmujemy razem, jako rodzina, przez jakikolwiek czas. Wiele razy wracaliśmy do domu z zakupów spożywczych lub transportem publicznym z muzeum, a ona pytała: „Jedziemy w domu? ”Jej kolejne pytania brzmią:„ Idź zobaczyć Oscie [naszego psa] i tatusia? ”. Dla mnie jest jasne, że rozumie, że jeśli wszyscy tam jesteśmy, jesteśmy Dom.

Często dziwię się, że moja córka może doświadczyć zmiany i przyjąć ją z poważną gracją i odwagą. Wierzę, że najczęściej dzieci są zawsze gotowe do przystosowania się i przystosowania - to zwykle my, dorośli, mamy trudności. Uświadomiłem sobie, że czasy, w których Audrey się opierała, były momentami, w których się znalazłem siebie oporowy. Kiedy mogłem wziąć głęboki oddech i ponownie skalibrować własne oczekiwania, zobaczyłem, że robi to samo w połowie czasu. Ta niezwykła cecha jest czymś, co mam nadzieję kontynuować w jej dzieciństwie, nawet jeśli na razie osiedlimy się w jednym miejscu.

Nigdy nie była to łatwa ani nieskomplikowana decyzja, aby przez pierwsze dwa lata naszego życia żyć jako rodzina w ciągłym ruchu. Było to jednak niezwykle inspirujące i otwierające oczy doświadczenie. Bardzo się cieszę, że powiedzieliśmy „tak”, aby zrobić coś tak, jak to, co jest uważane za normalne, i jestem wdzięczny za to, jak ukształtowało nas zarówno jako rodzinę, jak i rodziców. Mam nadzieję, że nasza córka tworzy własne życie z taką samą gotowością do spróbowania - ponieważ kiedy wybierzesz taki sposób myślenia, możliwości naprawdę się nie kończą.