Jak i dlaczego przestać być rodzicami helikoptera

Każdy nasz produkt został niezależnie wybrany i sprawdzony przez nasz zespół redakcyjny. Jeśli dokonasz zakupu za pomocą zawartych w nim linków, możemy otrzymać prowizję.

Mamy i tatusiowie, którzy próbują przewidzieć każde zagrożenie dla bezpieczeństwa i szczęścia dziecka - ostre krawędzie, nadpobudliwości wirusowe, nauczyciele złej matematyki - są jak Myszka Miki Fantazja: Odepchnęli jednego wroga, a wraz z nim armia innych. Cena tej wiecznej czujności? Po pierwsze, rodzice helikopterów częściej czują się niezadowoleni. Według jednego z badań przeprowadzonych przez University of Mary Washington w Fredericksburgu w stanie Wirginia 23% matek w wieku przedszkolnym, które praktykowały „intensywne rodzicielstwo”, miało objawy depresji. Nic dziwnego, mówi Lenore Skenazy, autor Dzieci z wolnego wybiegu: jak wychowywać bezpieczne, samowystarczalne dzieci bez szaleństwa, ($12, amazon.com): „Nasze społeczeństwo mówi nam, że dobry rodzic nieustannie„ chodzi ”- do każdej gry, wyciągając karty flash. Sprawiamy, że lęk jest zaraźliwy. Kiedy coś złego dzieje się z każdym dzieckiem, zakładamy, że każde dziecko jest w niebezpieczeństwie. ”


Co więcej, ekstremalne środki, które rodzice podejmują w celu ochrony dzieci, mogą faktycznie narazić je na większe ryzyko, według psychologa dziecięcego Lawrence'a Cohena, Ph. D., autora nadchodzącej książki Przeciwieństwo zmartwień ($13, amazon.com). „Dziecko musi uczyć się, z twoją pomocą, tego, co bezpieczne i niebezpieczne”, mówi. „Jeśli nie dostanie takiej szansy, może podjąć wyzwanie, które jest zbyt duże i zostać poważnie rannym”.
Amerykańscy rodzice mogą być szczególnie skłonni do opuszczenia opakowania foliowego. „W wielu innych krajach rozsądne ryzyko jest uważane za kluczowe dla zdrowego, pewnego siebie dziecka”, mówi Christine Gross-Loh, autorka Rodzicielstwo bez granic: zaskakujące lekcje Rodzice na całym świecie mogą nas uczyć ($19, amazon.com). Przytacza badania Ellen Beate Hansen Sandseter, profesora nadzwyczajnego na wydziale wychowania fizycznego Queen Maud University College of Early Childhood Education w Trondheim w Norwegii. Sandseter przeprowadził badania na norweskich, australijskich i angielskich placach zabaw i stwierdził, że dzieci są naturalnie wciągnięci w ryzykowną grę, ponieważ pomaga im nauczyć się radzić sobie trochę ze swoimi obawami czas. Inne badania, dodaje Gross-Loh, wskazują, że kiedy dzieci są zamknięte na zbyt bezpiecznym placu zabaw, nudzą się, stwarzają własne ryzyko (np. Stojąc na huśtawkach) i kończą się krzywdą.
Cohen: „Wolność fizyczna nie jest jedynym rodzajem, jakiego dziecko potrzebuje na drodze do dorosłości”: „Dzieci muszą nauczyć się samodzielnie negocjować konflikty. Byłem z pokolenia, w którym wredne dzieciaki zapchały wszystkich i życzę sobie tego miał był jakiś nadzór. Ale teraz, gdy dwoje dzieci walczy o zabawkę, wskakuje dorosły i mówi: „Ustawmy stoper”. To może uspokoić zamieszanie, ale pozbawia dzieci możliwości uczenia się umiejętności społecznych.

Więcej pomoc dla nadopiekuńczych rodziców.

Co się dzieje, gdy nadopiekuńczy dzieci opuszczają dom?

Nawet najbardziej rozszyfrowane dziecko musi ostatecznie rozwiązać łańcuchy fartucha. (Jeden historyczny wyjątek: kiedy Douglas MacArthur wkroczył do West Point jako kadet, jego helikopter mama wprowadziła się do mieszkania w pobliżu terenu, podobno, aby mogła obserwować, jak studiuje przez teleskop.) Holly Schiffrin, profesor psychologii na Uniwersytecie Mary Washington w Fredericksburgu w stanie Wirginia uważa, że ​​niektórzy rodzice studentów nie dostali notatka. „Dzwonią do mnie w celu omówienia ocen lub chcą mojej pomocy w ustalaniu harmonogramów” - mówi. „Niektórzy nawet monitorują dietę i nawyki ruchowe swoich dzieci”. Jednak ta pełna miłości opieka nie zawsze prowadzi do szczęśliwszego potomstwa, ponieważ Schiffrin odkryła, kiedy przeprowadziła ankietę wśród 297 uczniów, i stwierdziła, że ​​ci z kontrolującymi rodzicami byli bardziej zaniepokojeni i w depresji. Oddzielne badanie 300 studentów pierwszego roku z Keene State College w Keene w stanie New Hampshire wykazało, że studenci z pół wieku mieli większe szanse na złość, zmartwienie, samoświadomość i wrażliwość.
Chociaż może to brzmieć wspaniale, gdyby ktoś zajął się wszystkim, ale istoty ludzkie mają wrodzoną potrzebę robienia rzeczy dla siebie. „Kompetencje i autonomia są konsekwentnie kojarzone z dobrostanem” - mówi Schiffrin. „Rodzice helikopterów podważają te pomysły. Wysyłają młodym dorosłym wiadomość „Lepiej pozwól mi to zrobić. Nie jesteś w stanie rozwiązać własnych konfliktów ani zarządzać własnym budżetem. ”To może wyjaśniać dlaczego, w ankiecie przeprowadzonej na stronie OnlineCollege.org, jeden na pięciu uczniów pomyślał, że byłoby dobrze, gdyby ich rodzice skontaktowali się z potencjalnym pracodawcą.
Stałe zaangażowanie w życie osobiste (i zawodowe) może mieć coś wspólnego z ciągłą komunikacją. Nazwij to technologicznym pępowiną: zgodnie z OnlineCollege.org w ankiecie 41% uczniów codziennie pisze SMS-y, e-maile lub dzwoni do rodziców. „Gdy byłem na studiach, na całym piętrze był jeden automat telefoniczny. Raz w tygodniu rozmawiałem z rodzicami ”- mówi Schiffrin. „Gdybym miał spór z moją współlokatorką, musiałbym sobie z tym poradzić. Teraz dzieci mogą wysyłać swoje dokumenty e-mailem do rodziców. ”
A dlaczego nie, jeśli mama i tata pomagają zapłacić za lekcje? Studia są drogie, mówi Schiffrin, a rodzice mogą chcieć upewnić się, że uzyskają zwrot z inwestycji. „Istnieje akademicki terror, jaki rodzice wyrządzają swoim dzieciom” - mówi psycholog dziecięcy Lawrence Cohen, Ph. D., a recesja zwiększa to. ”Mikrozarządzanie jest klasycznym sposobem radzenia sobie z większymi obawami, mówi:„ Kiedy sprawy wymykają się spod kontroli, staramy się kontrolować inne sposoby. ”Ale robienie wszystkiego pod słońcem, aby mieć pewność, że Twoje dziecko otrzyma A z astronomii, nie sprawi, że poczujesz się bardziej bezpieczne. I że możesz zabrać do banku.

Pojawiło się już w 1969 roku w książce Między rodzicem a nastolatkiem. Autor, psycholog Haim G. Ginott zacytował swoją głęboko poruszoną nastoletnią pacjentkę: „Matka unosi się nade mną jak helikopter i mam dość jej hałasu i gorącego powietrza… Mam prawo kichać bez wyjaśnienia ”. Termin ten stał się częścią języka narodowego po tym, jak były dyrektor szkoły Jim Fay i psychiatra Foster W. Cline wdrożył to w swojej książce z 1990 roku, Rodzicielstwo z miłością i logiką, ($19, amazon.com). Teraz tylko przyspiesza. W 2010 r. Wyszukiwarka Google dotycząca „rodzicielstwa helikopterów” przyniosła 117 000 trafień. W 2013 roku jest już prawie 20 milionów.

Znasz swoje dziecko i być może ona potrzebuje każdej nocy potrójnego sprawdzania pracy domowej. Ale większa pomoc nie zawsze jest lepsza. Oto osiem znaków, które mogą wymagać cofnięcia się.
1. Nigdy nie siadaj ani nie rozmawiaj z inną osobą dorosłą na placu zabaw - zbyt wiele miejsca do ćwiczeń w dżungli! Twoje dziecko nigdy gra sam na podwórku.
2. Twoje dziecko potrzebuje ciebie, aby negocjować wszystko, od potyczek z piaskownicą po dramat nocny.
3. Wolisz kierować jej działaniami, niż pozwolić jej na swobodną grę.
4. Mikrozmierzasz daty play, martwiąc się zasadami innych rodziców i wysyłając przekąski.
5. Twoje dziecko potrzebuje, abyś porozmawiał z nią przez nieporozumienia z przyjaciółmi lub współlokatorami, zanim się do nich odezwie.
6. Patrzenie, jak twoje dziecko jest sfrustrowane, jest dla ciebie bolesne; wpadasz, by pomóc.
7. Wybierz dla niej swoją uczelnię? Oczywiście.
8. Uważasz, że możesz zadzwonić do profesorów college'u, aby spierać się o termin lub otrzymywać raporty z postępów.