Od nieśmiałego do otwartego: podróż jednej kobiety

Oglądaj wystarczająco dużo starych filmów, a można by pomyśleć, że każdy dziennikarz był przesadnie gadającym cygaro. Nie tak, mówi doświadczona reporterka Eleanor Clift. Wyjaśnia, jak przeszła od strachu, by podnieść rękę na spotkaniu PTA, do argumentowania w telewizji krajowej.

WireImage / Getty Images

Moi rodzice przybyli do Ameryki z małej wyspy Föhr na Morzu Północnym u wybrzeży Niemiec i Danii. Mój ojciec pracował jako urzędnik w sklepach delikatesowych w Nowym Jorku i zanim urodzili się moi dwaj starsi bracia, miał własny sklep. On zajmował się klientami, podczas gdy moja mama pracowała w kuchni, robiąc budyń ryżowy, budynie i sałatkę ziemniaczaną. Ich etyka pracy była niesamowita. I nigdy nie szukali braw ani pochwał.
Przeciwnie, żartowali sobie z innych ludzi - szczególnie tych, których uważali za przechwalających się lub popisujących się. Zaadaptowałem ich niechęć kulturową do zwracania uwagi na siebie i przez całe moje wczesne lata szkolne przemawiałem, kiedy mnie wezwano, ale rzadko zgłaszałem się na ochotnika.


Działało to do pewnego dnia w piątej klasie, kiedy musiałem stanąć przed klasą i streścić artykuł. W oczekiwaniu na to wydarzenie obudziłem się, czując mdłości - co moja matka nazwała „nerwowym żołądkiem”. Wyobraziłem sobie wszelkiego rodzaju rzeczy, które mogą pójść nie tak: zapomnę o swoim miejscu, moi koledzy z klasy śmieją się ze mnie z prawdziwych lub wyobrażonych przestępstwo. Nie wydarzyło się nic katastrofalnego. Ale wciąż mogę recytować początek tego przemówienia. Mówiłem całkowicie monotonnie, każda spontaniczność wyciskała się z mojego porodu.
To doświadczenie nie uleczyło mojego strachu przed wystąpieniami publicznymi. Przez kolejne lata bałam się wszystkiego - od podniesienia ręki w klasie jako uczeń po wypowiadanie się w imieniu moich dzieci na spotkaniu PTA. Nawet na konferencjach prasowych, w których brałem udział jako dziennikarz, odłożyłem się i patrzyłem, jak inni dziennikarze krzyczą pytania.
Jedyną gorszą rzeczą było mówienie przed publicznością ludzi, którzy znali mnie najlepiej, takich jak moja rodzina lub bliscy przyjaciele. Wyobraziłem sobie, że przejrzą mnie, gdybym zachowywał się zbyt pełni siebie (słowa mojej matki).

Kiedy miałem około trzydziestu lat, czasopismo, dla którego pracowałem, zaczęło eksperymentować z opowiadaniem historii w telewizji. Korespondenci wychodzili z ekipą filmową i opowiadali swoje historie, nowe doświadczenie dla reporterów przyzwyczajonych do pracy z podkładką i ołówkiem. Czytanie tych skryptów na głos było dla mnie niezwykle trudne. Powiedziano mi, że moja dostawa była zbyt śpiewająca. Mówienie asertywne oznaczałoby podważenie tych elementarnych obaw przed wejściem na scenę i posiadaniem mojej osobowości.
Nie mogłem tego zrobić sam. Zapisałem się więc na kurs edukacyjny dla dorosłych, zatytułowany „Jak stawić czoła publiczności, nie biorąc środek uspokajający. ”Instruktor, Sandy Linver, była pionierem w czymś, co było wówczas nowym polem komunikacji rozwój. Założyła organizację o nazwie Speakeasy, która była tak samo terapią grupową, jak coaching mowy. Kiedy się zebraliśmy, każdy członek przemawiał, a pozostali łagodnie proponowali krytykę. Rozmowy były nagrywane na żywo i mogliśmy widzieć siebie tak, jak inni. Zaskoczyło mnie to, co zobaczyłem: kobieta z długimi blond włosami związanymi w koński ogon - idealna do parku, ale nie na podium. „Eleonorze, matek ziemi nie ma” - powiedziała Sandy, zachęcając mnie do obcięcia włosów, widząc w tym metaforę. Zrobiłem to i było to doświadczenie transformujące. Kiedy pojawiłem się z włosami sięgającymi ramion do następnej klasy, wszyscy klasnęli. Uświadomiłem sobie, że nie muszę utknąć na nieaktualnym obrazie. Mogę się uwolnić, by dowodzić światłem reflektorów.
Kurs Speakeasy nauczył mnie, że kluczem do publicznego przemawiania było po prostu robienie tego w kółko i uczenie się rozumienia lękowych uczuć, które się z tym wiążą, oraz tego, jak się rozpraszają. Dowiedziałem się, że kilka głębokich oddechów może zdziałać cuda, podobnie jak mentalne powtórzenie pocieszającej myśli lub modlitwy z dzieciństwa. Jednak nie staram się uwolnić od stresu podczas publicznej prezentacji, ponieważ lęk może być pozytywny, popycha mnie to do doskonałości, dopóki jest pod kontrolą. To jest równowaga do poszukiwania.

Jednak nawet gdy byłem w stanie mówić w małych grupach, nigdy nie spodziewałem się, że skończę mówić przed milionami ludzi w telewizji. Było to zaskoczeniem - jednym z wielu 30 marca 1981 r. Byłem w niewielkiej grupie reporterów towarzyszących prezydentowi Reaganowi w hotelu Hilton w Waszyngtonie, gdzie miał wygłosić przemówienie. Tego dnia on i jego sekretarz prasowy James Brady zostali zastrzeleni. Zostałem zaproszony tego wieczoru do programu informacyjnego na PBS, aby opowiedzieć o tragicznych wydarzeniach. Gdy siedziałem w studio walcząc z moim niepokojem, nagle wstrząsnął mną obraz ciężko rannego Jima Brady'ego leżącego na chodniku i świadomość, jak prawie straciliśmy prezydenta. Jak mogłem myśleć o własnych mniejszych obawach po tym, czego byłem świadkiem? To nie było o mnie. To proste objawienie złagodziło moją nocną strach na scenie i do dziś pomaga mnie uspokoić w wielu sytuacjach. Tu nie chodzi o mnie; chodzi o informacje, które chcę przekazać, lub (w innych ustawieniach) argument, który chcę przedstawić.
Nadal nie jestem odporny na strach, nawet przez te wszystkie lata później. Te wczesne odczucia terroru wciąż pojawiają się regularnie. I zawsze jest taki moment, kiedy zastanawiam się, czy to, co mam do powiedzenia, jest istotne dla odbiorców, ale nauczyłem się, że ludzie wybaczają, nie oczekują doskonałości. Ale teraz ten przypływ niepokoju zostaje zastąpiony poczuciem pewności, że mogę to zrobić. A kiedy idzie dobrze, jest prawie fizyczny haj, który towarzyszy pokonaniu moich lęków.
Eleanor Clift jest korespondentką Waszyngtonu Daily Beast oraz panelista w McLaughlin Group. Ona jest autorką Siostry Założycielki i 19. Poprawka ($21, amazon.com) i Dwa tygodnie życia: wspomnienie miłości, śmierci i polityki ($15, amazon.com).
Śledź ją na Twitterze: @eleanorclift