Pomoc dla nadopiekuńczych rodziców
Jak mama helikoptera zmieniła się.
Jan von Holleben
Kilka lat temu mój ówczesny pięcioletni syn William przeszedł standardowy test, w którym zapytano go o przedmioty codziennego użytku. Tester odnotował jego nietypowe odpowiedzi na niektóre pytania. Na pytanie „Co mają ze sobą wspólnego cukierki i lody?” William odpowiedział: „Oba dają ci ubytki”. Na pytanie „Co to jest guma do żucia?” William odpowiedział: „Ryzyko zadławienia”.
Wychowali mnie rodzice niechętni do ryzyka, a oni zostali wychowani przez rodziców niechętnych do ryzyka, a teraz wychowuję dzieci niechętne do ryzyka. To emocjonalna pamiątka rodzinna - ale nawet moi rodzice myślą, że posunęłam się za daleko. Mają dwa czujniki dymu; Mam 10 Martwią się oparzeniem słonecznym; Martwię się o raka skóry. Jak dobrze naprawdę działa filtr przeciwsłoneczny i dlaczego dzieci nie mogą po prostu nosić kombinezonów ochronnych z pełną ochroną?
William, który ma teraz siedem lat, jest moim najstarszym; jego siostra i młodszy brat mają sześć i trzy lata. W zeszłym roku William i ja mieliśmy wyczerpujące lato, kiedy walczyliśmy między jego pragnieniem dorastania a moim pragnieniem zapewnienia mu bezpieczeństwa, co w gruncie rzeczy oznacza zamknięcie w naszym domu: brak zabawy na trawniku przed domem, zakaz przekraczania naszej ruchliwej ulicy, brak kąpieli w oceanie. W tym roku ślubowałem, że się uwolnię. Byłem zmęczony mówieniem „nie” przez cały czas i wiedziałem, że gdy William dorośnie, będzie chciał tylko stać się bardziej niezależny. Ale wiedziałem, że nie mogę się tam dostać sam - potrzebowałem drugiego pilota, który powstrzymałby mój niespokojny umysł przed wirowaniem. Zadzwoniłem więc do Lenore Skenazy.
Lenore jest autorem Dzieci z wolnego wybiegu: jak wychowywać bezpieczne, samowystarczalne dzieci bez szaleństwa, ($12, amazon.com), a ona jest moim biegunowym przeciwieństwem. W 2008 roku pozwoliła swojemu dziewięcioletniemu synowi jeździć samotnie metrem w Nowym Jorku i napisała o tym felieton dla New York Sun. Po tym, jak media krajowe podniosły tę historię, Lenore została nazwana najgorszą mamą Ameryki, więc założyła Dzieci z wolnego wybiegu, oddolny ruch, aby dać dzieciom większą autonomię. Według Lenore, nadopiekuńczy rodzice, tacy jak ja, nie tylko doprowadzają nas do szaleństwa, ale także pozbawiają nasze dzieci satysfakcji wynikającej z mistrzostwa i samowystarczalności. Wykonuje nawet „rozmowy domowe z wybiegiem”, w których odwiedza zdenerwowanych rodziców, aby pomóc im zobaczyć, jak kompetentne mogą być ich dzieci.
Byłem gotowy na zmianę, ale nie mogłem się powstrzymać przed pytaniem Lenore'a: „Nie ma bezpieczny sposób, aby nauczyć dzieci ryzykować? ”
„Oczywiście”, powiedziała. „Jestem wielkim fanem środków bezpieczeństwa - kasków rowerowych, pasów bezpieczeństwa. Po prostu nie sądzę, że dzieci potrzebują szczegółów bezpieczeństwa za każdym razem, gdy wychodzą z domu. Ryzyko i ryzykowny to nie to samo, ale nasza kultura jest zdeterminowana, aby nie dostrzegać różnicy. ”Za każdym razem, gdy dziecko wsiada na rower, ryzykuje, powiedział mi Lenore, ponieważ mógłby upaść i złamać rękę. (Oparłem się potrzebie rozłączenia się). Jazda nocą rowerem bez reflektorów jest jednak ryzykowna. „Możesz ograniczyć ryzykowne zachowania, ale nie możesz wyeliminować ryzyka” - powiedziała. „Jeśli dziecko nigdy nie spróbuje gumy, nigdy się nią nie zadławi. Ale mógł się udławić kanapką po bolońsku. Musiałem przyznać, że miała rację.
Więcej porad na temat jak przestać być rodzicami helikoptera.
Przez telefon Lenore i ja zaczęliśmy identyfikować, które wcześniej zakazane działania były dla nas gotowe. Natychmiast zacząłem negocjować. Mogłem pozwolić mu podłączyć elektronikę, ale musiał to zrobić przede mną. (Wiem, że to ekstremalne, ale dlatego zadzwoniłem do profesjonalisty.) Mógł grać na naszym podwórku, ale nie w godzinach szczytu.
A potem moje postanowienie osłabło. Powiedziałem: „Ale jak mogę przestać się bać, skoro moje dzieci są bezpieczne?” Lenore powiedział uprzejmie: „Wszystkie strach na świecie nie zapobiega śmierci - zapobiega życiu ”. Te magiczne słowa działały jak przycisk resetowania, zasilając mnie na dół. Lenore kazał mi usiąść z Williamem i stworzyć listę pięciu działań, które mógłby spróbować. Oboje zaczniemy od łatwiejszych wyzwań na własną rękę. Później, kiedy sytuacja się skomplikowała, Lenore obiecał, że przyjedzie do naszego domu, aby mnie przez to poprowadzić.
1. Pozwól Williamowi podłączyć elektronikę. William był tak podekscytowany, że po raz pierwszy poczuł wolność, kiedy chwycił wtyczkę odtwarzacza CD. Patrzyłem, ale z drugiej strony pokoju. Nic nie powiedziałem - poza „Bądź ostrożny! Trzymaj to za plastik! - Wiem mamo. Oczywiście, że wiedział. I, szokująco, nikt nie został porażony prądem. Może mógłbym to zrobić.
2. Pozwól Williamowi samemu ugotować śniadanie. Dziwnie, to było dla mnie mniej przerażające niż gniazdko ścienne. William gotuje z tatą w każdy weekend, więc zna się na kuchni. Dodatkowo miałem w kieszeni bacytracynę i opatrunek na opatrunek. William wiedział, że zdejmuje swój obszerny szlafrok, żeby się nie zapalił. Delikatnie włożył jajka do garnka, przykrył je wodą i włączył gaz. Zobaczyłem, jak był dumny i poczułem ból, gdy przypomniałem sobie dreszczyk emocji z dzieciństwa związany z opanowaniem czegoś nowego. Kiedy nadszedł czas, aby wyjąć jajka, instynktownie sięgnąłem po pomoc, a potem zdałem sobie sprawę, że to oszustwo. Cofnąłem się, gdy ostrożnie wyjął łyżkę z parzącej wody. Nigdy nie smakowały lepiej.
3. Pozwól Williamowi i jego siostrze grać sam na podwórku. To kolejne wyzwanie byłoby dla mnie ogromnym skokiem i potrzebowałem wsparcia, więc Lenore zadzwonił do domu. Kiedy jednak przyjechała, miałem inne przemyślenia. „Moi sąsiedzi nigdy nie pozwalają swoim dzieciom bawić się na podwórku” - powiedziałem. „A moja córka właśnie skończyła sześć lat!” Lenore powiedział: „Możesz to zrobić” i delikatnie popchnął mnie do kuchni. Następnie podeszła do frontowych drzwi i otworzyła je dla Williama i Caroline, które skakały w górę i w dół, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście.
Lenore ustanowił podstawowe zasady. „Żadnej ulicy” - powiedziała - „i nie wolno wychodzić z posesji”. Potem zamknęła drzwi i wróciła do kuchni. „Zaczekaj” - powiedziałem. „Jeśli jesteś tu ze mną, kto ogląda dzieci?” „Właśnie o to chodzi”, powiedziała. „Nikt nie obserwuje dzieci”.
Rozmawialiśmy z Lenore podczas picia kawy, ale nie mam pojęcia, o czym rozmawialiśmy - w mojej głowie rozległ się wewnętrzny alarm. Lenore nalegał, aby pozwolić dzieciom pozostać na zewnątrz przez co najmniej godzinę, ale wydawało się, że to 10. Potem rozległo się pukanie do drzwi. Mój żołądek opadł. Czy to była policja? Nie, to sąsiad wpadł, żeby się przedstawić. Nigdy wcześniej nas nie widział na podwórku.
4. Pozwól Williamowi przejść przez ulicę sam. Nasza ulica ma mały ruch samochodowy. Lenore rozgrzał nas wszystkich, kilkakrotnie krzyżując się z Williamem. Kiedy nadeszła jego kolej, by spróbować sam, obserwowałem go ostrożnie, szukając samochodów, zastanawiając się, kiedy można bezpiecznie przejść. Nie spieszył się i kiedy nic nie było widać, ostrożnie wyszedł na ulicę. Wydawało się, że wszystko rozwija się tak powoli, jakby działo się pod wodą. Ale przeszedł na drugą stronę, a kiedy się odwrócił, wszyscy się uśmiechali, łącznie ze mną.
William był tak zainspirowany, że cofnął się i natychmiast poprosił o jazdę na rowerze bez kół treningowych po raz pierwszy. Większość jego przyjaciół robiła to w wieku pięciu lub sześciu lat, ale ciągle to odkładałem. Myślę, że zauważył mój opór i nigdy nie podnosił sprawy. Więc mamy śrubokręt i zdjęliśmy koła. „Zostań na podjeździe!” Krzyknąłem. (Gdzie była bacytracyna?) Ale odepchnął ją i przybił gwoździami - żadnych chwiejności. To był kamień milowy dla nas obu.
„Odwaga rodzi odwagę” - powiedziałem do Lenore. Uśmiechnęła się i cicho dodała: „Jak strach rodzi strach”.
Bałem się przez długi czas. Ale kiedy obserwowałem pedał Williama, zdałem sobie sprawę, że walcząc o uniknięcie każdego możliwego zagrożenia, unikałem jednej bardzo ważnej rzeczy: możliwości.
5. Pozwól Williamowi pływać w oceanie. Uzbrojony w mądrość Lenore, wraz z całą rodziną udałem się na plażę, aby podjąć ostatnie, najtrudniejsze wyzwanie. Siedziałem na piasku z dwójką młodszych dzieci, a William i jego tata kierowali się w stronę wody. Fale były wzburzone, a mój umysł skręcał się: co to właściwie jest sznurowanie? Czy osoba może to wykryć, zanim się uchwyci? Wyciągnąłem telefon i zacząłem „zabawiać się” w Google. A potem się zatrzymałem. Cały strach na świecie nie zapobiega śmierci. To zapobiega życiu.
Para przyłapała mnie na wzruszeniu, patrząc na wodę. Prawdopodobnie myśleli, że widziałem rekina; wstali też, by wyjrzeć w ocean. I zobaczyli… beztroskiego chłopca i jego ojca skaczących w fale. Wypuściłem oddech. Bezpiecznie wylądowałem.