Jedna książka, która pomogła mi wyjść z ukochanej szkoły średniej
Jeden przewodnik przetrwania załatwił sprawę.
Każdy nasz produkt został niezależnie wybrany i sprawdzony przez nasz zespół redakcyjny. Jeśli dokonasz zakupu za pomocą zawartych w nim linków, możemy otrzymać prowizję.
Larry Washburn / Getty Images
Zdecydowanie nie myślałem o sobie jako o samopomocy do pewnego piątkowego wieczoru tego lutego, kiedy mój prawie ośmioletni chłopak zerwał ze mną przez SMS. Minęło dużo czasu. I w głębi duszy wiedziałem, że to musi się zdarzyć. Niemniej byłem zdruzgotany. Dowiedziałem się, że mam specjalny dar do płaczu na zawołanie. Zapomniałem myć włosów na tydzień i anulowałem wszystkie moje plany, aby leżeć w łóżku i wpatrywać się w sufit - wiesz, zwykłe rzeczy, które robisz, gdy masz złamane serce i chcesz się poczuć lepiej.
Tydzień później nadal nie czułem się lepiej. Wiem, co myślisz: „Oczekiwałeś, że przeżyjesz swoją ukochaną w szkole średniej w ciągu zaledwie tygodnia ?!” Nie, zrobiłbym to mówię do ciebie - ale zdecydowanie osiągnąłem punkt, w którym ból był nie do opanowania, i chciałem poczuć się lekko lepszy. Poza tym byłem zmęczony pytaniami, które pojawiły się, gdy nieuchronnie opuściłem biurko, aby pójść na spacer, ponieważ łzy się nie zatrzymały. Moi przyjaciele zasugerowali terapię, ale grzecznie odłożyłem tę opcję na bok, ponieważ terapia jest tu w Nowym Jorku droga - nawet z ubezpieczeniem.
Ale pewnej nocy, około pierwszej w nocy, kiedy leżałem w łóżku, płacząc i wpatrując się w sufit, przyszedł do mnie cytat Joan Didion. W Rok magicznego myślenia- książka, w której legendarny eseista opisuje swój rok żałoby po tym, jak jej mąż nagle umiera udar - Didion pisze: „W czasie kłopotów byłem szkolony od dzieciństwa: czytaj, ucz się, pracuj, chodź do literatura. Informacje były kontrolne. ”
ZWIĄZANE Z: 4 stereotypy, które wszyscy mówią po rozpadzie (i czy są prawdziwe)
„Książka!” Pomyślałem. „Książka w końcu sprawiłaby, że poczułam choć odrobinę ulgi! Przynajmniej może. „Warto było spróbować, więc desperacko przejrzałem„ Książki o zrywaniu z chłopakiem ze szkoły średniej ”. Nada. Obniżyłem moje oczekiwania i zacząłem szukać książki, która pomogłaby mi w zerwaniu, zerwaniu, po prostu czymś, co mogłoby pomóc, Proszę!
W końcu natknąłem się The Break-Up Bible: The Smart Woman's Guide to Healing from the Breakup or Divorceautor: Rachel A. Sussman, LCSW. Pobrałem go do mojego Kindle i czytałem, dopóki nie mogłem już czytać, co w rzeczywistości było tylko garstką stron, ponieważ byłem wyczerpany emocjonalnie. Przez mniej więcej następny tydzień, ilekroć czułem się samotny, nudziłem się lub zmuszałem do pisania do niego wiadomości, podniosłem książkę i przewróciłem strony. Sussman zachęca czytelników, aby czytali go powoli i używali go jako skoroszytu do (być może) miesięcznego procesu leczenia. Oferuje wiele ćwiczeń dla złamanych serc. Mówi czytelnikowi, żeby nie czytała dalej, dopóki nie poczujesz, że poczyniłeś jakieś postępy. Czytelniku, wstydzę się to przyznać, ale nie słuchałem Sussmana. W żadnym momencie nie robiłem dziennika, nie rysowałem mapy miłosnej ani nie przestałem czytać. Po prostu kontynuowałem.
ZWIĄZANE Z: 14 znaków, że jesteś w zdrowym związku
Nawet bez ćwiczeń poczułem się lepiej. Dowiedziałem się, że chociaż byliśmy razem od 16 roku życia, problemy, które nękały nasz siedmioletni związek, nie były dla nas wyjątkowe. Zerwaliśmy z przyczyn, które powodują rozpad wielu ludzi. Nasze argumenty i dynamika nie były niczym nowym. Przestałem płakać przy biurku. Zacząłem czuć się mniej samotny, mniej zdezorientowany. Odnowiłem nawet swój romans z muzycznymi ścieżkami dźwiękowymi na Broadwayu, czymś, co podobało mi się jako nastolatka, ale odskoczyłem od chwili, gdy zaczęliśmy się spotykać. Ale przede wszystkim poczułem się upoważniony - a nawet podekscytowany - do rozpoczęcia nowego życia bez niego.
A więc o to chodzi: nikt nie myśli o sobie jako o samopomocy. Sekcja samopomocy biblioteki, księgarni lub sklepu Kindle nie jest przyjemnym, swobodnym przeglądaniem. Podróż jest zwykle bolesnym zadaniem pozbawionym dobrych uczuć. Jest to desperackie wołanie o pomoc - „Czy słowa na tych stronach mogłyby rzeczywiście sprawić, żebym poczuła się lepiej?” Błagacie do każdej książki. I, co zaskakujące, czasami naprawdę mogą.