Dzień, w którym zakochałem się w amerykańskiej dziewczynie
nicolas hansen / Getty Images
T.S. Eliot tak powiedział Kwiecień jest najokrutniejszym miesiącem, ale najwyraźniej pan Eliot nie miał trzech chłopców w pięciu dyscyplinach sportowych, nie wspominając o egzaminach końcowych. Szczerze. Każdy, kto ma pół mózgu, wie, że czerwiec jest najokrutniejszym miesiącem.
Wśród play-offów / egzaminów / bankietów sportowych / prezentów dla nauczycieli na koniec roku itp. W zeszłym tygodniu musiałem po raz pierwszy w życiu zaangażować się w zjawisko American Girl. Kiedy jesteś matką wszystkich chłopców, naprawdę możesz spędzić 15 lat rodzicielstwa, nie zastanawiając się nad American Girl. Ale moja siedmioletnia siostrzenica przyjeżdża odwiedzić w sierpniu i chętnie odwiedza sklep w Nowym Jorku, który jest trzy przecznice od mojego biura. I według mojej przyjaciółki Heather, matki dwóch dziewczynek, nigdy nie jest za wcześnie na rezerwację! I lepiej się tym zajmę! Ponieważ jeśli nie dokonam rezerwacji od razu, mogę się nie dostać!
Teraz może być właściwy moment na ujawnienie, że zawsze znalazłem
W każdym razie byłem przygotowany na to, by naprawdę nienawidzić American Girl, myśleć, że jestem lepszy, odrzucać cały ten rangowy dziewczęcy materializm - to znaczy, dopóki nie zadzwoniłem, by zrobić rezerwację na lunch. A potem nagle stałem się więźniem wszystkiego, co reprezentuje American Girl. Dlaczego? Z powodu tej uroczej pani przez telefon. Oto, co zrobiła:
• Podała mi odpowiednią ilość informacji
• Zapytała, czy ktoś z naszej grupy ma ograniczenia dietetyczne
• Doradziła mi, czy powinienem włączyć mojego siostrzeńca do posiłku (tak, na razie)
• Nie poprosiła mnie o pieniądze
• Powiedziała mi o specjalnych programach, ale w sposób, który zasugerował mi, że naprawdę myślała, że mogę być zainteresowany, nie dlatego, że wydawało się, że próbuje mi coś sprzedać
• Była uprzejma
• Naprawdę miała najbardziej kojący głos. To było jak akupunktura, ale bez ostrych przedmiotów
Pan wie, czy naprawdę polubię nasz lunch w American Girl. Mogę przekształcić się w jedną z tych kobiet z wielką czerwoną torbą na zakupy - to znaczy kobietą, która nie zdaje sobie sprawy, że naprawdę wolałaby robić zakupy w Saks.
Ale tylko przez chwilę szaleństwo z czerwca ustało, świat znów zaczął kręcić się wokół własnej osi, a obsługa klienta była w końcu ważna.