Sklep z narzędziami: historia miłosna
Bob Hiemstra
Przez weekend najmłodsi i ja poszliśmy do małego sklepu z narzędziami w moim mieście, ponieważ potrzebowałem żarówek. Jest wiele, wiele innych (i tańszych) miejsc, w których moglibyśmy kupić żarówki, ale wydaje się, że obsadzają je ludzie, którzy tak naprawdę nie dbają o sprzedaż żarówki. A może nawet wiesz, czym jest żarówka. Jednak w moim małym sąsiedzkim sklepie z narzędziami, z skrzypiącą drewnianą podłogą i biblioteką za ladą, jest obsadzona ludzie, którym wydaje się, że nie lubiliby niczego więcej, niż tylko znaleźć odpowiednią żarówkę, której potrzebuję, lub zamówić ją, jeśli nie ma Zbiory. A kiedy tam jestem, czy mój syn chce lizaka? Ponieważ oni też je mają.
Kiedy idę do sklepu ze sprzętem z sąsiedztwa, zawsze kupuję więcej, niż potrzebuję. Może dlatego, że ma tak losowy wybór rzeczy (tym razem sprzedawali dziecięce mitenki obok drzwi). A może dlatego, że jest tam właściciel i jest taki miły. A może po prostu nigdy nie chcę odejść.
A teraz znów zaczynam widzieć całą reklamę o gigantycznych sklepach, które otwierają się w środku nocy w Czarny piątek. Nie wiem o tobie, ale myśl o wstaniu o trzeciej nad ranem, by być tam, gdy drzwi otworzą się w Czarny piątek, sprawia, że chcę się czołgać pod kołdrą i nigdy nie wstać. Tym bardziej uwielbiam mój mały sklep z narzędziami i wszystkich jego pracowników. Sprzedają mitenki, rozdają lizaki i nigdy nie otworzą się, zanim wstanie słońce.