Moja biała babcia adopcyjna zastosowała rasistowską obelgę. Oto jak się minęliśmy.
Kiedy jej przybrana babcia zastosowała rasistowską obelgę, Nicole Chung została zmiażdżona. Ale z czasem kobiety znajdą wspólny grunt.
Zdjęcia z dzieciństwa dzięki uprzejmości Nicole Chung; Fotografie Briana Henna
Miałem 12, może 13 lat, kiedy pokazałem mojej babci, jak korzystać z jej pierwszego komputera, otwierając okno, aby mogła napisać list do przyjaciela z Ohio. „To łatwiejsze niż używanie elektrycznej maszyny do pisania” - powiedziałem. Patrzyłem, jak wpisuje kilka pierwszych zdań, wskazując klawisz Backspace, kiedy popełniła błąd.
„Dzieci pomyślały, że nadszedł czas, aby mi się udało, więc kupili mi ten komputer” - napisała. "Dam temu szansę. Moja wnuczka mi pomaga. Ona jest dziewczynką babci. Nie mogę zrobić nic złego. ”
Jako jej jedyny lokalny wnuk byłam tą, którą babcia znała najlepiej, tą, którą najbardziej rozpieszczała. Zabrała mnie na zakupy i ugotowała moje ulubione potrawy, jak każda babcia, ale nauczyła mnie też jazdy na rolkach, posadzić ogród, może brzoskwinie i fasolkę szparagową, jeździć na rowerze, przynęty na haczyku, z pasją rozkręcać spektakle. Uwielbiała przygodę i zachęcała mnie do biegania w jej sąsiedztwie u podnóża gór, w lesie, który oboje kochaliśmy, nad wydmami na wybrzeżu Oregonu. Dziwne rzeczy zawsze zdawały się zdarzać, kiedy byłam z nią - jak czas, gdy się zgubiłam w marinie i znalazła mnie straż przybrzeżna, lub czas przypływ ukradł naszą łódź, podczas gdy polowaliśmy na małże na piaszczystym brzegu i utknęliśmy, dopóki niektórzy przyjaźni rybacy nie sprowadzili jej z powrotem na nas. Pewnego wieczoru, kiedy zobaczyliśmy dwóch nastoletnich chłopców łowiących kraby tuż przy rozbijającej się fali przypływowej, złapała mnie za rękę i wciągnęła fale sięgające mojej talii, a potem klatki piersiowej, a wkrótce mieliśmy nasz własny worek wypełniony krabami Dungeness, które wyrwała z oceanu. „Wiedziałam, że to zadziała”, powiedziała mi babcia, gdy szliśmy plażą. „Widzisz, musisz wiedzieć o fazach księżyca? Fale były dziś po naszej stronie.
Gdybym jej tak nie uwielbiał, gdybyśmy nie byli tak blisko, może nie wzdrygnęłbym się tego wieczoru po pokazaniu jak korzystać z komputera, kiedy usłyszałem, jak mówi słowo „Jap”. „Nie powinieneś tego mówić” - powiedziałem natychmiast, bez myślący.
Cisza zapadła przy stole. Przerwałem jedną z opowieści babci o jej życiu podczas II wojny światowej. Często załamała się podczas tych relacji, szczególnie kiedy opowiadała o latach, które mój dziadek spędził walcząc daleko od domu. Lata wojny spędziła ze swoją ciocią i wujem w Seattle, pracując w ciągu dnia, tańcząc w USO w nocy, starając się nie myśleć o możliwym japońskim zagrożeniu dla Zachodniego Wybrzeża.
„Byli wrogiem, Nicole”, powiedziała babcia.
„To była wojna” - dodał mój ojciec.
Moja mama zauważyła, że nie jestem Japończykiem. „Wiesz, Japończycy i Koreańczycy nawet się nie lubią”.
Czy ktoś z mojej przybranej rodziny kiedykolwiek używał azjatyckiej obelgi w mojej obecności? Nie mogłem być pewien. Jako preteen byłem niedawno świadomy niektórych różnic między moją perspektywą a przybranymi białymi krewnymi. Rzadko rozmawialiśmy o rasie. Dzięki swoim odległym wschodnioeuropejskim i skandynawskim korzeniom, a także młodszym korzeniom Ohio, moi rodzice i dziadkowie dali mi bliskość bieli, którą wszyscy braliśmy przyznane: Mimo że urodziłem się w Korei, byłem z moją przybraną rodziną od 2 i pół miesiąca i wydaje mi się, że często uważali mnie za białą - tak jak im.
Ale w szkole nie można przeoczyć moich różnic. Moi koledzy ze szkoły podstawowej nazywali mnie imionami, przyjmowali fałszywe azjatyckie akcenty, udawali, że mnie nie rozumieją. „Mów po angielsku!” Krzyczeli. To słowo, którego użyła moja babcia, przypomniało mi tak wiele innych słów, które słyszałem w szkole, na placu zabaw, na przystanku autobusowym, rzucone mi przez białe dzieci, które znałem od lat.
Wiedziałam, że babcia nie skojarzyła mi tych warunków. Nie chciałem ich z nią kojarzyć. Ale nie miałem jeszcze zdolności do mówienia z elokwentnością o tym, jak zostały wykorzystane do odczłowieczania ludzi, usprawiedliwiania okrucieństwa i przemocy. Mógłbym spróbować pokłócić się z rodzicami - ale moja ukochana babcia? Mój idol? Nie miałem ram, nie miałem podstaw, by z nią rozmawiać.
Zastanawiałem się, czy którykolwiek z moich krewnych poczułby się zawstydzony używaniem tego słowa w mojej obecności, gdyby rzeczywiście postrzegali mnie jako Azjatkę. Nagle chciałem, aby zobaczyli tę prawdę, zrozumieli i uznali, że nie doświadczyliśmy świata w ten sam sposób. Mimo to, siedząc przy wysokim połysku stole mojej babci, stek i ziemniaki, które dla mnie ugotowała, leżały na moim talerzu, zrozumiałem, że to była moja rodzina - jedyna rodzina, jaką kiedykolwiek znałem. Byłem im wszystko winien. I wiedziałem, że każdy z nich leżałby dla mnie na torach kolejowych.
W końcu ktoś zmienił temat. Zostawiono mi jedzenie i zastanowienie się nad własną porażką. Nie tylko nikogo nie przekonałem, mówiąc głośno, ale podejrzewałem, że zdenerwowałem ich przypomnieniem, że ostatecznie nie jesteśmy tacy sami.
Zdjęcia z dzieciństwa dzięki uprzejmości Nicole Chung; Fotografie Briana Henna
1
Kilka lat później, kiedy moja babcia była nowo owdowiała, kolejna wdowa w jej wieku przeprowadziła się do jej sąsiedztwa. W wieku 73 lat jej włosy farbowały czerwonawo-blond włosy, jakie miała w młodości, babcia wciąż była pełna życia i pełna przygód, podróżowała, kiedy tylko mogła, najszczęśliwsza, gdy jej kalendarz towarzyski był pełny. Malutka Sadie z przyciętymi słonymi i pieprzowymi włosami była niezwykle praktyczna, była trochę domową osobą i musiała podnieść cichy, ale stanowczy głos mojej coraz bardziej niedosłyszącej babci. Z początku wydawali się mało prawdopodobnymi przyjaciółmi.
Ale po odejściu męża znaleźli dla siebie źródło współczucia i wsparcia. Prawie nie minął dzień bez babci odprowadzającej jej dwa małe psy do domu Sadie lub Sadie przyprowadzającej jej jeszcze mniejszego psa do babci. Sadie traciła wzrok i nie mogła już prowadzić, więc babcia - która wciąż jeździła po całym mieście w swojej ogromnej czerwony Cadillac - odbierałaby koleżankę, która pobiegła do sklepu lub na wizyty lekarskie, odwiedzała wspólnych przyjaciół i grała karty Razem pojechali autobusami czarterującymi centra seniorów do Reno, gdzie Sadie prawie zawsze wygrywała pieniądze, a babcia zawsze przegrywała. Mieli stały co dwa tygodnie manicure umówili się na spotkanie i spędzili wiele „weekendów dziewcząt” na plaży, spacerując ze swoimi psami po urwisku z widokiem na zatokę.
Sadie była japońską Amerykanką drugiej generacji i dorastała na Hawajach przed ślubem i przeprowadzką na kontynent. Sadie i ja związaliśmy się niemal natychmiast i chociaż żadne z nas tego nie powiedziało, jestem pewien, że jednym z powodów było to, że oboje byliśmy Azjatkami z Ameryki w przeważająco białym mieście. Ponieważ rodzina Sadie mieszkała daleko, dołączyła do naszej na każde urodziny i święto. Kiedy skończyłem 16 lat, podarowała mi maleńki biało-złoty pierścionek, delikatny i oprawiony diamentowym chipem, który zrobiła jej własna matka. Straciłem dziadka, ale w niej zyskałem drugą babcię.
Dopiero babcia skończyła 80 lat - nowo zdiagnozowano demencję, choć nadal miała wiele dobre dni - kiedy usłyszałem, jak mówi: „Wiesz, nigdy nie myślałem, że moim najlepszym przyjacielem na świecie będzie Język japoński."
Wciąż niewiele rozmawialiśmy o rasie, o nas dwoje, ale do tej pory pomyślałem, że prawdopodobnie możemy się z tego śmiać. „Założę się, że nie myślałeś, że twoja wnuczka też będzie Koreką”, powiedziałem.
„Nie, nie zrobiłem tego!” Poklepała mnie po dłoni, jej oczy zmarszczyły się śmiechem, który chciałem z niej wyciągnąć, i oboje zakończyliśmy lunch.
2
Kiedy moi rodzice adoptowali mnie na początku lat osiemdziesiątych, nikt z żadnej ze swoich rodzin nie kwestionował ich wyboru - przynajmniej babci. Wiedziała, jak bardzo chcieli być rodzicami. Poinformowali ją, że jestem Koreańczykiem, a wszystko, co powiedziała, brzmiało: „Och, to nie ma znaczenia!” Wiem, po tym, jak zobaczyliśmy nas dwoje razem na starych fotografiach, że to nie były próżne słowa; kochała mnie od samego początku. Nie pamiętam czasów z dzieciństwa, kiedy nie byliśmy bliskimi powiernikami, kiedy nie była krewną, którą najbardziej chciałam być.
Gdy dorastałem, zacząłem mówić, próbując zmienić zdanie moich krewnych - a przynajmniej zaoferować inny punkt widzenia - kiedy komentowali imigrantów lub ludzi, których postrzegali jako odmiennych im. Na studiach znacznie szybciej zauważyłem, że ja też byłem dzieckiem imigrantów, że w ogóle nie bylibyśmy rodziną, gdyby moi rodzice nie przyjechali tu z Korei. Rzadko miałem ochotę kłócić się z babcią, zwłaszcza gdy się zestarzała i jej wspomnienia stawały się coraz bardziej niejasne. Ale nawet bez mojego poparcia dla innych punktów widzenia nadal mogłaby mnie zaskoczyć.
Podczas jednej z moich wizyt w domu, w innej rozmowie o wojnie, krewny próbował argumentować, że internowanie Japończyków w Ameryce było zrozumiałe w czasie wojny. Tym razem nie wahałem się podnieść głosu w sporze - i ku mojemu zaskoczeniu dołączyła do mnie babcia. „Pamiętam, kiedy wszyscy Japończycy poszli na obozy” - powiedziała. „W tamtym czasie nie kwestionowaliśmy tego. Ale nie było dobrze, co się z nimi stało ”.
Ona i ja nigdy nie rozmawialiśmy o słowie, które przypadkowo rzuciła na rodzinny obiad przed laty. Ale potem, kiedy Sadie wkroczyła w nasze życie i stała się częścią naszej rodziny, nigdy więcej nie słyszałem, żeby z niej korzystała.
Zdjęcia z dzieciństwa dzięki uprzejmości Nicole Chung; Fotografie Briana Henna
3
Babci demencja jest teraz dość zaawansowany. Jej świat jest mniejszy niż kiedyś, przeżywa mnóstwo czasu przeszłego i teraźniejszego. Pewnego dnia obudzi się, pewna, że jest potrzebna w starym wiejskim domu ciotki w Jamestown w stanie Nowy Jork; nazajutrz może pomyśleć, że gotuje obiad dla tłumu w pierwszym domu moich dziadków w Cleveland lub pochowuje swoją ukochaną siostrę w Północnej Kalifornii.
Nie jest w stanie zatrzymać wielu wspomnień, nawet tych długo cenionych. Ale wciąż trzyma się swoich wspomnień o mnie - i wszystkich przygód, które razem przeżyliśmy - z okrutnym, niezaprzeczalnym uporem, z którego jest znana. Są to jedne z ostatnich wspomnień, które bez trudu przywołują na myśl, bez żadnego zamieszania czy wahania. „Pamiętasz ten dzień, kiedy złapaliśmy wszystkie te duże kraby w oceanie, Nicole?”, Powie, kiedy ją zobaczę. „Pamiętasz czas, w którym łódź utknęła w wodorostach i musieliśmy się wyrwać?”
Zawsze mówię jej: „Tak, pamiętam, babciu”. Zachęca mnie do napisania tego wszystkiego: „Kiedy zamierzasz napisać o nas książkę?”
Babcia też pamięta Sadie. Jej najlepsza przyjaciółka zmarła rok temu, w wieku 92 lat. „Moja siostra Mary umarła za młodo” - mówi babcia - „ale cieszę się, że Sadie też jest moją siostrą”.
Pamiętnik Nicole Chung, Wszystko, co możesz wiedzieć, został opublikowany w październiku. Jej prace pojawiły się w New York Times, GQ, i Longreads, między innymi publikacjami. Jest redaktorką naczelną Katapultować czasopismo. Mieszka ze swoją rodziną w Waszyngtonie.
Moja biała babcia adopcyjna zastosowała rasistowską obelgę. Oto jak się minęliśmy.