Moi rodzice używali dawcy nasienia i znalazłem 9 moich przyrodnich rodzeństw
Brandi Broxson podjęła postanowienie noworoczne, aby wypróbować rzeczy, które ją przeraziły - w tym dowiedzieć się o jej biologicznym ojcu. Odkryła coś więcej niż nowo odkrytą odwagę.
dzięki uprzejmości Brandi Broxson
„TESTOWANIE - JEDEN, DWA, TRZY. TESTOWANIE Czy mnie słyszysz?"
Po raz pierwszy usłyszałem głos mojego biologicznego ojca. Gdy prowadziłem go przez funkcję komunikatora tekstowego Facebook Messenger, przypadkowo nacisnął przycisk mikrofonu. Wstrzymałem oddech, nacisnąłem przycisk odtwarzania i poczułem ulgę. On był prawdziwą osobą.
Pod koniec lat 80. moi rodzice użyli dawcy nasienia, aby począć mnie i mojego brata. Pięć lat spędzili próbując mieć dzieci na własną rękę, aż do miłego lekarza w bazie lotniczej w Wyoming, gdzie byli stacjonował, w końcu przekazał wiadomość, że z powodu choroby genetycznej jest mało prawdopodobne, aby mój tata mógł pomóc w poczęciu dzieci. Zostały im przekazane adopcja lub sztuczne zapłodnienie wymagające dawcy nasienia. Wybrali to drugie.
Mężczyzna, który zostanie moim biologicznym ojcem, został wybrany, ponieważ wyglądał tak jak mój tata, zgodnie z kwestionariuszem, który przesłał do banku nasienia. Był wysoki, miał jasnobrązowe włosy, zielone oczy i średniej budowy. Sprawdził pola opisujące siebie jako chłopięco słodkie, lojalne, przyjazne, ale nie towarzyskie. Rodzicom powiedziano, że istnieje szansa jeden na czterech, że proces zadziała. Udało im się za pierwszym razem ze mną, a trzeci z moim młodszym bratem, Dustinem. W całym kraju rodzina w Bostonie poczęła syna tego samego dawcy. Inny w Michigan przygotowywał się na przyjęcie córki.
Kiedy dorastałem, fakt, że mój tata nie był moim biologicznym ojcem, nigdy nie był tajemnicą. Nie było również tajemnicą, jak bardzo moja mama i tata kochali mojego brata i mnie. Byliśmy blisko i otwarci na nasze uczucia. Ze względu na ich rodzicielstwo, Dustin i ja nigdy nie czuliśmy się niepewnie o sobie ani o swoim miejscu w naszej rodzinie. Byliśmy dumnie Broxsons. Przez całe dzieciństwo rodzice delikatnie poruszali temat dawcy i pytali, czy mam pytania. W przeważającej części nie.
Sam zastanawiałem się nad moim biologicznym ojcem. Jego zawód. Czy on też był nazywany Jolly Green Giant w gimnazjum. Ach, dorastanie. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek myślał o dzieciach, które mógł mieć udział w tworzeniu. Czasami myślałem o tym, jak znaleźć więcej informacji na jego temat. Ale strach - zranienie uczuć moich rodziców, odkrycie czegoś niepokojącego, wszystkich innych niewiadomych - zawsze mnie zatrzymywał. Byłem przecież dzieckiem, które było zbyt ostrożne, aby latem w połowie lat 90. wyskoczyć na wysokie nurkowanie, dopóki nie zobaczyłem, jak każde inne dziecko zanurza się.
Czy dawcą byłaby osoba, z którą miałem kontakt? Czy poznanie go sprawiłoby, że czułbym się inaczej w stosunku do siebie? Czy czułbym się swobodnie wiedząc, że dzieliłem z nim DNA? Martwiłem się, jak może to wpłynąć na mojego tatę, mężczyznę, który mnie wychował, poświęcił dla mnie, spotykał się z czasem i napisał do mnie o pogodzie. Oglądałem programy telewizyjne z udziałem dzieci dawców związanych z ich ojcami. Proces, przez który przeszli, wydawał się żmudny i wymagał prywatnych detektywów, dużej ilości pieniędzy i niekończących się próśb o dokumentację. Szczególnie wydawało się to nieosiągalne, ponieważ mój dawca poprosił o anonimowość, a dokumenty, które moja matka otrzymała z laboratorium kriogenicznego, nie dawały żadnych informacji. Odłożyłem ten pomysł na bok przez szkołę średnią, college, a nawet kiedy zacząłem swoją pierwszą pracę dziennikarską i nauczyłem się, jak korzystać z baz danych, aby znaleźć ludzi.
W 2017 r. W Późnym Grudniu zastanawiając się nad rezolucją, wyznaczyłem sobie cel: powiedz „tak” rzeczom, które sprawiły, że czułem się nieswojo.
Zacząłem od ostrygi. Naprawdę. Jasne, że jako floridianin nie byłem obcy niekonwencjonalnym potrawom. Bryłki aligatora, piersi przepiórcze i kumkwaty, pożarta skóra i tak dalej. Ale pomysł spożywania surowych ostryg sprawił, że moje usta wywróciły się na lewą stronę. Pewnego wieczoru na kolacji mój brat, rodzinny poszukiwacz emocji, nakrył jedną gorącym sosem i podał ją. Spuściłem to. „Nie tak źle” - pomyślałem. „Czego tak się bałam?”
Ta lśniąca małża była pierwszym domino wpadającym w szereg niewygodnych, ale satysfakcjonujących sytuacji. Poszedłem na grupową wycieczkę fitness, podczas której pedałowałem tyłek w górę góry (OK, strome wzgórze!). Powiedziałem „tak” wydarzeniom sieciowym i zmieszałem się z ludźmi, których nie znałem (koszmar introwertyka). I tak, ta dziewczyna, która kiedyś bała się wysokości, aby zeskoczyć z wysokiego nurkowania, wspięła się na tysiące stóp w balonie na ogrzane powietrze. Coś, czego nie zdawałem sobie sprawy ze strachu, to to, że pewność siebie, którą zyskujesz, stawiając czoła temu, jest zaraźliwa. Z każdym przerażającym skokiem czułam się bardziej odważna.
Kiedy e-mail z AncestryDNA, firma zajmująca się testami genetycznymi, wylądowała w mojej skrzynce odbiorczej pewnego dnia w maju, pytając, czy chcę zrobić test DNA i dowiedzieć się więcej na temat historii mojej rodziny odpowiedziałem „tak”. Pluję w tubę i uzupełniam drzewo genealogiczne dostarczone z zestawem. Oczywiście strona mojej matki była bardziej bujna z liśćmi i gałęziami niż druga. Ale do tej pory przywykłem do gołych kończyn. Przyszedł do lekarza, kiedy zostałem zapytany o historię choroby mojej rodziny, podczas programu szkoły podstawowej „na całym świecie”, w którym poproszono mnie o przygotowanie jedzenia dla moich przodków. Po tylu latach byłem gotowy dowiedzieć się więcej.
W połowie czerwca umówiłem się z genealogiem z AncestryDNA, aby usłyszeć wyniki. Zobrazowałem tylko wykres kołowy odsetków krajów europejskich. Kiedy usiadłem z genealogiczną korporacją, Cristą Cowan, mogłem powiedzieć, że wiedziała znacznie więcej niż to, jakim procentem byłam Polką. Powiedziała mi, że kiedy moje DNA weszło do systemu firmy kilka dni wcześniej, mój profil zaczął otrzymywać wiadomości. Przeczytaliśmy jedną z nich od mężczyzny o imieniu Mike, który twierdził, że jestem jednym z ośmiu innych znanych przyrodnich rodzeństw. Potem powiedziała, że myślała, że będzie w stanie powiedzieć mi także imię mojego biologicznego ojca, ponieważ ktoś z jego rodziny również ukończył test DNA i pasował do mnie jako członka rodziny. W ciągu 30 minut przejrzeliśmy spis ludności, akty małżeństwa i wycinki z gazet. Pod koniec sesji wyszedłem z chwiejnymi nogami z imieniem mojego biologicznego ojca na kartce papieru.
Po wsiadaniu do taksówki wysłałem SMS-em zdjęcie Cristi i mnie do mojej mamy, pierwszej osoby, do której dzwonię ze wszystkimi ważnymi wiadomościami. „Ta kobieta właśnie powiedziała mi imię mojego biologicznego ojca” - powiedziałem. „Co !!!”, odpowiedziała. Rozmawialiśmy przez telefon, podekscytowani i zszokowani tym, czego się właśnie nauczyłem. Później tej nocy odpowiedziałem na wiadomość Mike'a i dodał mnie do grupy na Facebooku wraz z moim drugim przyrodnim rodzeństwem, które wcześniej łączyło się z AncestryDNA i innymi stronami, takimi jak 23andMe. Rodzeństwo natychmiastowe. Udostępniliśmy zdjęcia i tło z naszego życia. Nasza grupa składała się z biologa z Michigan, dyspozytora policji na Florydzie, ratownika w Nowym Jorku i przyrodnika w Oregonie. Później dowiedziałem się, że tak często się rozprzestrzeniamy. Wiele centrów dawców wysyła nasienie w całym kraju, więc biorcy nie są skoncentrowani w jednym obszarze.
Nikt inny nie wiedział, kto jest dawcą. Trzymałem informacje zamknięte przez tydzień lub dwa, analizując, jak sytuacja powinna się rozwijać. Przeszukałem nazwisko mojego biologicznego ojca na AncestryDNA, a na ekranie pojawiło się zdjęcie jego rocznika z liceum. Kudłaty włosy, owalna twarz z miękkim uśmiechem z zamkniętymi ustami. Byłem zaskoczony tym, co zobaczyłem, ponieważ widziałem tę twarz milion razy wcześniej. Wyglądał jak mój brat Dustin. Albo mój brat wyglądał tak jak on.
Czekałem też kilka tygodni, żeby powiedzieć ojcu, wiedząc, że może być bardziej wrażliwy. Kiedy to zrobiłem, początkowo bał się, że nasz związek się zmieni. Powoli i po wielu szczerych rozmowach powiedział, że zdał sobie sprawę, że nie ma się czym martwić. Zawsze będę jego córką.
Powyżej: biologiczny ojciec autorki na zdjęciu z liceum (po lewej) i jej brat (po prawej).
MIKE BYŁ PIERWSZY mojego nowo odkrytego przyrodniego rodzeństwa, które spotkałem osobiście. On jest najstarszym z rodzeństwa (ja jestem drugi). Pracował w tym samym budynku co 30 pięter wyżej Naprawdę prosteBiura. Był to szczegół, który na początku mnie przeraził, ale od tego czasu wydawał mi się niepotrzebny. Codziennie przez to samo okno od strony zachodniej patrzyliśmy na promy przepływające rzekę Hudson. Zamówiliśmy pierogi z tego samego miejsca w sądzie gastronomicznym.
Mike i ja spotkaliśmy się po pracy w barze nurkowym kilka przecznic od naszego biurowca. Poczułem natychmiastowe połączenie z nim. Dzieliliśmy te same zielone oczy w kształcie migdałów, odkryliśmy, że obaj graliśmy na trąbce i mówiliśmy w podobnym rytmie. Ponad 4 dolary piwa emocjonalnie opowiedziałem Mike'owi o moim spotkaniu z genealogiem i dawcy. Powiedział później, że czuł się jak emoji z eksplodującą głową. Później opowiedzieliśmy o tym pozostałym rodzeństwu i stanęliśmy przed wyborem: czy zwracamy się do dawcy, czy nie?
Po wielu grupowych ankietach i dyskusjach na Facebooku napisałem wiadomość wyjaśniającą, że chcemy się z nami skontaktować nie był zmotywowany czymś więcej niż chęcią skorzystania z okazji, by podziękować mu i usłyszeć więcej o jego medycynie tło. Czekaliśmy dwa miesiące. A potem mój telefon zadzwonił, gdy zasypiałem we wrześniu w piątek. Potwierdziliśmy jego numer identyfikacyjny dawcy i planowaliśmy rozmawiać jako grupa z innym rodzeństwem następnego dnia i podpisał się z: „Proszę, niech wszyscy wiedzą, że dzisiejszy dzień był jednym z największych dni w moim życiu życie."
„Ty i ja oboje” - pomyślałem.
KIEDY POZOSTAŁEM FLORIDA dla Nowego Jorku w celu podjęcia pracy w magazynach (ryzyko, które podejmowałem na długo przed moją pierwszą ostrygą), moja mama powiedziała, że „będę z moimi ludźmi ”. Mówiła o„ ludziach z miasta ”, którzy lubili zgiełk, którego nie cieszyło moje małe nadmorskie miasto zapewniać. Niewiele z nas wiedziało, że odkryję także kilku nowych członków rodziny.
Połączenie z ośmioma rodzeństwem przyrodnim (i wciąż rośnie) było satysfakcjonujące. Nie podoba mi się termin „przyrodnie rodzeństwo”, ponieważ w pewnym sensie implikuje to, że ludzie ci są w połowie tak samo ważni, ponieważ dzielimy tylko część naszego DNA. Ale jak nazywasz kogoś, na którego ślub uczestniczyłeś dwa miesiące po spotkaniu? Na ślubie Mike przedstawił mnie jako swoją siostrę, co było po prostu właściwe. Być może nie znałem ich ani nie dorastałem z nimi przez pierwszą trzecią życia, ale cieszę się, że mogę je poznać i zbliżyć się przez następne dwie trzecie.
Mówi się, że ostrygi z największą nagrodą w środku są najtrudniejsze do otwarcia. Ale kiedy masz doświadczenie w radzeniu sobie z łatwiejszymi - biorąc balony na ogrzane powietrze, mówiąc „tak” wydarzeniom sieciowym - ta nagroda jest znacznie słodsza. Mój rok radzenia sobie ze strachem zbliżył mnie do mojej rodziny (starej i nowej), a także odważył się podejmować decyzje. Czuję, że świat jest mój, cóż, wiesz.
Brandi Broxson jestNaprawdę prosteStarszy redaktor. Mieszka na Brooklynie w Nowym Jorku ze swoim partnerem, Francisco i psem ratowniczym, Ranger.