Fiasko pluskiew w Paryżu to odwieczna historia

Wczesną jesienią zaczęły pojawiać się historie o pladze pluskiew w Paryżu. Potem wydarzyło się coś dziwnego. Większość doniesień prasowych przesunęła się w stronę poglądu, że w rzeczywistości strach pluskiew była rażąco nieproporcjonalna do rzeczywistego wskaźnika inwazji pluskiew.

A New York Times artykuł dobrze to podsumował nagłówkiem „Problem ze szkodnikami może tkwić w głowach paryżan, a nie w ich łóżkach”. Nie jest to wcale tak dziwne, jak mogłoby się wydawać, i z pewnością nie jest wyjątkowe.

Pomysł, że ogromna grupa ludzi uważa, że ​​ma jakiś poważny problem medyczny, a tak naprawdę jest zdrowa, to historia powtarzająca się od wieków. Mamy nazwę dla tego zjawiska. Mamy pojęcie, jak to działa. I mamy wskazówki, jak sobie z tym poradzić.

Istnieje niezliczona ilość przykładów grup ludzi cierpiących na różnorodne objawy – począwszy od histerii śmiech na nudności i tak, na swędzenie – w przypadku którego nie można znaleźć przyczyny organicznej. Kiedyś nazywano ją masową histerią, a obecnie nazywa się ją masową chorobą psychogenną. Rozważ kilka przykładów. Pod koniec XVII wieku obywatele zostali skazani za czary po wykazaniu dziwnych objawów bez zaobserwowanej przyczyny. Brzmi znajomo? Mówimy o procesach czarownic z Salem.

Wiosną 2012 r. w całym Afganistanie zaobserwowano szereg ognisk zachorowań dzieci w wieku szkolnym w wyniku obaw związanych z wyciekiem gazu. Aresztowano nawet piętnastu podejrzanych sprawców, a jedna uczennica pod przymusem złożyła coś, co wyglądało na wymuszone zeznania, w których „przyznała się” do otrucia kolegów z klasy. Jednak dochodzenie w tej sprawie nie dostarczyło dowodów na obecność toksyn, a ONZ i WHO zauważyły, że zaobserwowane objawy nie wskazywały nawet na zatrucie.

Brak dowodów na błędy
Oto najodpowiedniejszy z nich: W roku 1962 w pewnym amerykańskim mieście 62 pracowników fabryki odzieży zachorowało po rzekomym ukąszeniu przez drobne robaki w wyniku zdarzenia, które od tego czasu nazwano czerwcowym incydentem z robakami. Wezwano eksterminatorów. Lekarze zbadali pracowników. Nie było jednak dowodów na to, że robaki lub cokolwiek innego powodowały objawy.

Trudno nie zauważyć podobieństwa do Paryża w 2023 r., błędnego postrzegania drobnych owadów, które sieją spustoszenie w naszych ciałach. Jedna z pracownic powiedziała, że ​​„poczuła, jak coś mnie ugryzło w nogę, a kiedy się podrapałam, pod paznokciem pojawił się [mały robak]. Nawet chociaż ten cytat pochodzi sprzed ponad 60 lat, uwierzyłbyś nam, gdybyśmy Ci powiedzieli, że pochodził od paryżanina sprzed niecałych 60 dni temu.

Być może zastanawiasz się, jak to działa. Naszym zdaniem chodzi o siłę oczekiwań – sposób, w jaki się spodziewamy, że będziemy się czuć, wpływa na to, jak się faktycznie czujemy. Wpływ oczekiwań potwierdzają dziesięciolecia poważnych badań empirycznych. The efekt placebo, w przypadku którego objawy uległy złagodzeniu w wyniku oczekiwania na lepsze samopoczucie, jest przykładem pozytywnych oczekiwań. Efekt nocebo, którego przykładem jest masowa choroba psychogenna, jest odwrotny. Odnosi się do zjawiska odczuwania choroby, ponieważ spodziewasz się, że poczujesz się chory.

Oto kilka pouczających badań, które pokazują, co oczekiwania mogą z nami zrobić. Para japońskich naukowców wystawiła chłopców na działanie nieszkodliwego liścia, ale powiedziała im, że to liść laki, który wywołuje reakcję podobną do trującego bluszczu. Rzeczywiście, u wielu dzieci wystąpiła wysypka. Kanadyjski psycholog Jay Olson i współpracownicy podawali studentom obojętną pigułkę, twierdząc, że jest to „szybko działający i legalny narkotyk”. podobne do grzybów psychodelicznych.” Prawie dwóch na trzech uczestników zgłosiło pewien wpływ lek. Jeden z uczniów powiedział, że kolory się poruszają; inny „miał problemy ze zrozumieniem, co ludzie mówią przez około 20 minut”. Oczekiwania wpływają nawet na naszą fizjologię. W sprytnym badaniu, w którym ludzi umieszczono w pomieszczeniu wyposażonym w dokładny zegar, przystosowany do poruszania się z połową lub dwukrotnie większą szybkością, badacze z Harvardu z Grupa Ellen Langer wykazali, że na poziom glukozy we krwi u chorych na cukrzycę wpływa postrzegany czas.

Oczekiwania odgrywają rolę
Jeśli oczekiwania mogą powodować reakcje alergiczne, odloty psychodeliczne i zmiany poziomu glukozy we krwi, to z pewnością nie jest niespodzianką, że odegrały rolę w Paryżu. Strach przed pluskwami ​​pojawia się ponad trzy lata po pandemii Covid-19, a zatem po rozpoczęciu naszej globalnej obsesji na punkcie mycia rąk. Mimo że pluskwy tak naprawdę nie są przyciągane przez brud i bałagan, nadal istnieje wrażenie, że te obrzydliwe, maleńkie owady pełzają po paskudnych sypialniach. Ma to sens, że nasz pierwszy powszechny przypadek choroby psychogennej po Covid-19 będzie związany z postrzeganą (nie)czystością. Płacimy uwaga higieny teraz w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie mieliśmy.

Niestety doniesienia mediów mogą w efekcie rozprzestrzeniać choroby. MacKrill i współpracownicy zbadał raporty dotyczące skutków ubocznych dla antydepresyjnylek wśród mieszkańców Nowej Zelandii. Ogromny wzrost zaobserwowano w miesiącu po ukazaniu się w mediach doniesień o zachorowaniach osób na skutek leku, przy czym wzrost koncentrował się wokół objawów omawianych przez media. Niestety, sugeruje to, że w Paryżu może zaistnieć błędne koło, które napędzają media przekonanie, że ludzie są kąsani przez pluskwy, co z kolei powoduje, że media dalej nagłaśniają tę sprawę fabuła. Z pewnością nie pomogło, gdy media doniosły, że zastępca burmistrza Paryża powiedział: „Nikt nie jest bezpieczny, pluskwy można złapać wszędzie”.

Lektury niezbędne dla zdrowia

Czy kawa to superpożywienie?
Ludzie, którzy płaczą, są szczęśliwsi

Najważniejsze zdanie z Artykuł w NYT brzmi: „liczba szkodników może nieznacznie wzrosnąć”. Tylko skromnie. I może tylko skromnie – co prawdopodobnie oznacza, że ​​nie ma pewności, czy w ogóle nastąpi wzrost częstości występowania pluskiew.

Najlepszym lekarstwem na tę sytuację może nie być nic wspólnego z eksterminatorami lub psami tropiącymi pluskwy. Środki ostrożności nigdy nie są złym pomysłem, ale jeśli odwiedzasz Paryż, unikaj króliczej nory medialnej. Weź głęboki oddech, delektuj się bagietką i zrozum, że ryzyko powrotu do domu z pluskwami ​​podczas tej podróży jest mniej więcej takie samo, jak w przypadku innych niedawnych wakacji w dużym mieście.