Czy jesteś zmęczony byciem osobą, na której wszyscy mogą polegać?

Masz dość bycia osobą, na którą wszyscy liczą, która potrafi wszystko, pozornie nie potrzebując niczego dla siebie? Czy jesteś zmęczony dawaniem wszystkim i wszystkim? Tutaj, w części 3 tego seria, proponuję kilka kroków, które możesz podjąć, aby przełamać nawyk nadmiernego dawania i odzyskać siły witalne. Krótko mówiąc, dbanie o siebie w świecie, który zbyt często wymaga od Ciebie zbyt wiele.

Jak na ironię, nauczono nas przełamywać nawyk nadmiernego dawania poprzez dawanie więcej, w tym przypadku bardziej dla siebie, z lepszą „samoopieką”. Chociaż brzmi to jak mądry rozwiązania, dodanie tej nowej pozycji do naszej listy rzeczy do zrobienia (samoopieka) zasadniczo oznacza, że ​​powinniśmy nadal robić wszystko, o co nas poproszono nas, spełniając wszelkie obowiązki i wymagania (przesadne dawanie), ale na dodatek powinniśmy wcisnąć się w zabieg uzdrowiskowy – dla my sami. Co więcej, jeśli tego nie zrobimy lub nie zrobimy, jesteśmy odpowiedzialni za własne wyczerpanie.

Rzeczywistość jest taka, że ​​zdecydowanie zbyt wiele osób „samoopiekuje się”, znieczulając się i zażywając leki.

Alkoholjedzenie, zakupy, Xanax, smartfon – istnieją nieskończone możliwości dysfunkcyjnej „samoopieki”, sposobów na nudne i unikają odczuwania tego, co czują, oraz doświadczania konsekwencji nadmiernego wyczerpania i wyczerpania emocjonalny wypalić się. Niestety, wciskając się w odprężające sesje i oderwanie się od rzeczywistości, może to chwilowo i powierzchownie łagodzą nasze zmęczenie, na dłuższą metę nie działają, ani z żadnymi trwałymi wyniki.

Zauważanie swoich wyborów

Pierwszym krokiem do przełamania nawyku nadmiernego dawania jest świadomość, to znaczy rozpoczęcie zauważania wyborów, których dokonujesz i ich wpływu na ciebie. Wymaga to, abyś był ze sobą szczery w kwestii tego, w jaki sposób decydujesz się poświęcić swój czas, uwagai energia. Zadaj sobie pytanie, jak to jest naprawdę być Ty i żyj tak, jak żyjesz; w jaki sposób tak duże dawanie wpływa na Twój stan psychiczny, nastrój, witalność i ostatecznie na szczęście?

Jednocześnie ważne jest, aby zadać sobie pytanie, czego naprawdę potrzebujesz, poza tym, czego cię nauczono powinieneś, otrząsnąć się z narracji kulturowej i uwarunkowań dotyczących tego, czym powinieneś się zająć Ty. Zmiana polega na tym, aby zacząć zauważać, co naprawdę o ciebie dba, co cię odżywia i uzupełnia. Zauważ, kiedy czujesz się nakarmiony i zaopiekowany – naprawdę, nie tylko na poziomie tymczasowym lub powierzchniowym, ale głęboko w tobie.

Kiedy już będziesz bardziej świadomy (i uczciwy) swojego własnego doświadczenia, pojawi się kolejne i krytyczne pytanie, a raczej zmiany. Kiedy podejmujesz się opiekuńczy obowiązków, pytanie, które się liczy, nie brzmi: „Czy mogę to zrobić?” ale „Czy mogę to zrobić… i mieć się dobrze?” Jednak nie wystarczy zadać pytanie, musisz także chcieć wysłuchać odpowiedzi. Oznacza to, że jeśli prawda jest taka, że ​​nie możesz czuć się dobrze, Twoja odpowiedź na pytanie, czy możesz pomóc lub dać więcej, może również brzmieć „nie”.

Zrozumienie siebie

Kolejny krok w tym kierunku nierobienia/oduczania się Proces polega na badaniu korzeni twojego nadmiernego dawania. A konkretnie ciekawość, dlaczego bierzesz na siebie tak wiele. Co stoi na przeszkodzie, aby zastanowić się nad własnym dobrem i stać się (również) ważnym? Jakie są Twoje podstawowe przekonania na temat dbania o innych i tego, na co zasługujesz? Czy boisz się przestać dawać tak dużo, obawiając się osądów (wewnętrznych i zewnętrznych), jeśli nie dałeś tak wiele? Czy istnieje przekonanie, że nic nie zostanie zrobione dobrze, jeśli tego nie zrobisz? Jakie są Twoje przekonania na temat dawania?

PODSTAWY

  • Znaczenie przebaczenia
  • Znajdź terapeutę blisko mnie

Cokolwiek odkryjesz, badając swój umysł, najważniejsze jest, abyś przyjął to z postawą życzliwości i ciekawości. Tej nowo odkrytej świadomości nie należy używać jako broni przeciwko sobie, aby zapewnić sobie więcej artylerii wstyd i obwiniaj siebie. Ma ono pomóc ci odzyskać siły po nadmiernym dawaniu i w ten sposób ci pomóc. Mając to na uwadze, jeśli nie chcesz zaoferować sobie przyjaznego nastawienia, być naprawdę ciekawym (a nie osądzającym) własnych uwarunkowań, najlepiej w ogóle nie badać tej kwestii. (Możesz jednak być przyjazny wobec swojej niechęci do bycia przyjaznym… ale o tym później.)

Mówienie „nie”.

Mimo to nie możesz zmienić swojego zachowania ani zerwać z nawykiem po prostu zadając nowe pytania. Musisz to zrobić Do rzeczy są inne; musisz zmienić swoje zachowanie. Krok trzeci to zacząć ćwiczyć mówienie „nie”. Wstaw „nie” do swojego słownictwa na małe (i duże) sposoby, mów to bez przepraszania, bez naśmiewania się z siebie, rzucania się pod autobusem lub próbujesz przekonać drugą osobę, że zasługujesz na powiedzenie „nie”. Praktyka, na głębszym poziomie, polega na uczeniu się tolerowania doświadczenie z nie bycie tym, kim druga osoba chce, żebyś był, i umiejętność zniesienia jej rozczarowania.

Przebaczenie Niezbędne lektury
Pomaganie córkom w gojeniu się z „rany matki”
Życie w epoce przeprosin

Pamiętam, kiedy po raz pierwszy powiedziałem „nie” bez przeprosin, opowieści lub uzasadnienia. Mama klasy w szkole mojej córki poprosiła mnie, żebym przewodniczyła komitetowi szkolnego karnawału, a ja odpowiedziałam prostym: „Nie, nie będę w stanie tego zrobić”. Wyglądając na zdezorientowaną, zapytała mnie dlaczego, na co uprzejmie odpowiedziałem: „Ponieważ nie chcę Do."

I tyle. Nie złożyłem serdecznych przeprosin, skomplikowanych wyjaśnień, usprawiedliwień ani niczego innego. Nie zacząłem oferować jej innych możliwości rozwiązania problemu. „Nie chcę” było pełnym zdaniem. Stałem nieruchomo i nic nie powiedziałem po tych czterech słowach.

W tej nieco niezręcznej i niezbadanej ciszy nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest to coś nowego Ja urodził się. A wraz z nią nowe życie. Chęć przedstawienia z szacunkiem mojej prawdy, pozostawienia jej samej sobie i umożliwienia, aby moje doświadczenie wystarczyło, była bezpośrednim ucieleśnieniem świadomości, że moje doświadczenie ma znaczenie, że ja się liczę. Był to moment głęboko wzmacniający i zmieniający życie paradygmatu.

Tak wielu ludzi, inteligentnych, elokwentnych ludzi, ma trudności z językiem wokół „nie”, jak w rzeczywistości mowić "NIE." Jak wyraził się z autentycznym zakłopotaniem jeden z klientów: „Jakich słów właściwie użyłbym, żeby powiedzieć «nie»?”. Cóż, odpowiedź jest prostsza, niż mogłoby się wydawać. „Nie” to słowo oznaczające nie. Co więcej, „nie” jest pełnym zdaniem, mimo że uczy się nas, że to nie wystarczy i musi towarzyszyć przeprosinom lub wyjaśnieniom. Jeśli próbujesz znaleźć słowa na „nie”, praktyczną zasadą jest powiedzenie mniej niż więcej, powiedz to, co chcesz powiedzieć, a następnie zamknij usta. Twoim zadaniem jest po prostu przekazać niezbędne informacje, a nie uszczęśliwić drugą osobę lub rozwiązać jej sytuację. Pomyśl „tylko fakty, proszę pani, tylko fakty”.

Prosić o pomoc

Następnie następuje niezwykle ważny krok, jakim jest poproszenie o pomoc i przekazanie odpowiedzialności, budowanie odwagi, aby polegać na innych i otrzymywać od nich. Wiele osób boi się lub wstydzi poprosić o pomoc. Nie wierzą, że na to zasługują ani że ktokolwiek będzie chciał im pomóc. Oni też tak myślą powinien być w stanie zrobić wszystko samodzielnie, bez pomocy. Proszenie o pomoc jest postrzegane jako porażka. Wyzbycie się nawyku nadmiernego dawania wymaga chęci rzucenia wyzwania przekonaniu, że nie zasługujesz na pomoc i że powiedzenie „nie” jest porażką. Wymaga to szczerości wobec siebie i zaakceptowania faktu, że być może nie da się wszystkiego zrobić, nie bez poświęcania własnego dobra.

Zainteresuj się tym, kiedy decydujesz się nie prosić o pomoc. Kiedy odrzucasz lub ignorujesz możliwości delegowania zadań i zdejmujesz z siebie część ciężaru? Uprzejmie zadaj sobie pytanie: „Czego się boisz?”. Co sądzisz o proszeniu o pomoc? Gotowość stawienia czoła temu strach i kwestionowanie tych przekonań jest kluczowym czynnikiem w procesie przełamywania nawyków.

Aby zmienić jakikolwiek nawyk, My musimy zmienić – sposób, w jaki działamy, myślimy i odnosimy się do siebie i innych. Nie inaczej jest w przypadku nawyku nadmiernego dawania. W czwartej części tej serii zajmę się akceptacją zmiany – pozwoleniem sobie na bycie tym, kim jesteśmy i zaakceptowaniem własnej prawdy. Nauczyć się obdarowywać siebie łaską, którą tak chętnie (i bez wątpienia) obdarzamy innych, oraz jak zacząć doceniać (i żyć według) tego, kim jesteśmy, a nie kim powinniśmy być.