Czy to prawda, że ​​wysyłamy naszych rodziców na śmierć?

Artur Dobrin

Źródło: Arthur Dobrin

Kiedy wraz z żoną mieszkaliśmy w Kenii jako wolontariusze Korpusu Pokoju, zaobserwowaliśmy inne podejście do starzenia się i inny niż dotychczas sposób nawiązywania kontaktu ze starszymi ludźmi.

W pewnym momencie do naszego małego domu przyszło dwóch mężczyzn, którzy zostali naszymi przyjaciółmi przez ponad 60 lat. Szli pięć mil, a potem pojechali autobusem przez kolejne dziesięć. Siedzieliśmy, piliśmy napoje gazowane i podjadaliśmy chleb, masło i orzeszki ziemne. Po około półgodzinnej pogawędce dotarli do tego, co naprawdę chodziło im po głowie.

To, o co pytali, wyraźnie pokazało różnicę między ich podejściem do ludzi starszych a naszym.

Joshua i Nelson byli dwoma braćmi, z których każdy miał obok siebie małą farmę, na której uprawiali rośliny na własne potrzeby i niewielkie ilości kawy. Na ich terenie przebywało także kilku innych braci z rodzinami, a także rodzice.

W końcu powiedzieli z pozorem zakłopotanie„Czy to prawda, że ​​w Ameryce wysyła się swoich starych ludzi na śmierć?”

Pytanie to było szokiem nie dlatego, że było absurdalne, ale ze względu na swoją prawdziwość. Miały na myśli domy opieki. Moja żona i ja nigdy nie myśleliśmy o domach opieki w ten sposób, ale to był jeden ze sposobów, aby je zrozumieć. Starzy ludzie byli ciężarem, a ich opieka została przeniesiona z rodzin do bezosobowych instytucji.

Od tej rozmowy wiele się zmieniło. Po pierwsze, domy opieki są obecnie dobrze rozwinięte w całej Kenii, ponieważ coraz więcej osób wchodzi na rynek pracy, co bardzo utrudnia opiekę nad osobami starszymi w domu. Wiele dzieci i wnuków Jozuego i Nelsona nie mieszka już w rodzinnych domostwach, ale w miastach. W miarę jak nowoczesność wypiera tradycyjne wielopokoleniowe domy, właściwa opieka nad osobami starszymi przeniosła się do środowisk instytucjonalnych.

W całej Europie i Ameryce w ciągu ostatniej dekady tendencja była odwrotna. Po raz pierwszy od wielu lat, najczęstsze miejsce śmierci bo Amerykanie są we własnym domu. „Wysyłanie starych ludzi na śmierć” jest obecnie często traktowane jako ostateczność, być może konieczny kompromis, który po rozważeniu wszystkiego jest najlepszym wyborem.

Nastąpiła zatem zbieżność sposobów opieki nad osobami starszymi. Każdy z nas stara się znaleźć odpowiednie miejsce, w którym spotykają się opieka medyczna i godność człowieka. Trudno jest znaleźć tę równowagę, ale mając na uwadze pytanie Joshuy i Nelsona, oto kilka moich przemyśleń na temat starzenia się:

Czas ma swoje piętno na wszystkim. Wszystko się rozpada. Nawet galaktyki zamieniają się w pył. Choroby, wypadki i wojna zbierają żniwo w postaci ciągłego ścierania, które nikogo nie oszczędza. Chociaż współczesny postęp zmniejsza niektóre skutki działania czasu, mimo to starzejemy się. Wyzwaniem bycia starszym jest unikanie zgorzknienia i złości.

Jako dzieci uczymy się. Jako dorośli produkujemy. Na starość tak mądrość zostać przekazane. Ciężarem, przed którym stoją dzisiejsze osoby starsze, jest szybko zmieniający się świat, w którym informacje, które kiedyś były przydatne, często już nimi nie są. Osoby starsze łatwo mogą być postrzegane jako nieistotne, a przez to obiekt pogardy, niechętnie akceptowany i postrzegany jako ciężar. Jednak właściwą rolą osób starszych jest wskazywanie drogi do tego, co ważne, wskazywanie wartościowego życia.

PODSTAWY

  • Jak się starzejemy?
  • Znajdź terapeutę specjalizującego się w problemach związanych ze starzeniem się

Od osób starszych, które żyły mądrze, można czerpać mądrość. Odwagę można zdobyć od tych, którzy odważnie stawiają czoła własnej śmiertelności. Jest szczęście można się uczyć od tych, którzy nigdy nie przestają się uczyć i znajdują radość w istnieniu.