Odpowiedzialność oznacza także akceptację naszych złych wyborów

Źródło: dzięki uprzejmości Johna-Manuela Andriote

Odporność buduje się poprzez szereg wyborów nakładających się na siebie.

Źródło: dzięki uprzejmości Johna-Manuela Andriote

„Czy żałujesz, że nie masz dzieci?” zapytał mnie szwagier w moje 65. urodziny. Wcześniej tego wieczoru udaliśmy się na uroczystą kolację urodzinową w tawernie w Mytiline na greckiej wyspie Lesbos.

„Nie” – odpowiedziałem. „Właściwie czuję się dobrze z większością decyzji, które podjąłem w życiu”.

Nie wiem, czy takiej odpowiedzi się spodziewał, na pewno pochodził od kogoś (mnie), który miał właśnie obchodzić 18. rocznicę swojej diagnozy wirusa HIV.

Tak naprawdę, kiedy mówiłem innym o tym, co zrobiłem, zawsze zastanawiałem się, czy nie myślą, że dałem się zwieść. W końcu to także wybory, których dokonałem, doprowadziły do ​​spotkania z tym samym śmiercionośnym wirusem, który zabił zbyt wielu moich przyjaciół.

Dlaczego więc cieszyć się z moich wyborów?

Ponieważ przyjąłem odpowiedzialność za ich konsekwencje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. A ponieważ zrozumiałem i zaakceptowałem, że jestem tak samo wadliwy i ludzki jak każdy inny, i zacząłem praktykować tę koncepcję

samoprzebaczenie. Są to owoce tzw mądrość Starałem się kultywować w sobie.

Zabawne jest branie odpowiedzialności za siebie: cieszymy się, że możemy cieszyć się dobrymi rzeczami, które spotykają nas w wyniku dobrego wyboru, którego dokonujemy.

Co jednak w sytuacji, gdy wybór niesie ze sobą negatywne konsekwencje? Z pewnością jest to negatywna konsekwencja mojego wyboru zaangażowania się w seksualny zachowanie, przez które zaraziłem się wirusem HIV. Muszę teraz brać drogie i toksyczne lek każdego dnia przez resztę mojego życia.

Rzecz w tym, że nie możemy przyjąć odpowiedzialności za nasze wybory, gdy prowadzą one do pozytywnych rezultatów, a następnie zrzucać winę gdzie indziej, gdy nasz wybór prowadzi do negatywnych rezultatów.

W ciągu kilku miesięcy od diagnozy w 2005 roku zaproponowałem sobie, że jestem królikiem doświadczalnym zdrowia psychicznego zgłosiła się na ochotnika na rozmowę ze znajomym psychiatrą przed hotelową salą balową pełną innych osób psychiatrzy. Mieliśmy zamiar zademonstrować lekarzom, którzy chcieli dowiedzieć się, co to jest psychiatryczny ocena spożycia wyglądałaby w przypadku nowo zdiagnozowanej osoby zakażonej wirusem HIV.

W naszej rozmowie pojawił się temat wyborów i odpowiedzialności. Chociaż w branży publicznego dzielenia się swoją osobistą historią byłem jeszcze bardzo nowy, potrafiłem już wyrazić punkt widzenia, który trwa do dziś.

Zapytano mnie, czy winię drugą osobę, która przekazała mi wirusa. Odpowiedziałem, że naczytałem się wystarczająco dużo o francuskich egzystencjalistach, żeby zrozumieć, że naprawdę biorę za to odpowiedzialność siebie oznacza, że ​​musimy zaakceptować konsekwencje wszystkich naszych wyborów – nie tylko tych, które prowadzą do przyjemności wyniki.

Nie chciałabym – nie mogłabym – winić tego drugiego mężczyzny, ponieważ cokolwiek robiliśmy razem, co spowodowało moją infekcję, było za obopólną zgodą, a nie pod przymusem. Zdecydowałem się na zachowanie, które doprowadziło do fatalnego telefonu od mojego lekarza, który przekazał wiadomość o mojej diagnozie.

W tym miejscu wielu z nas schodzi z właściwej ścieżki. Uważamy się za dojrzałych i odpowiedzialnych dorosłych. Jednak gdy stajemy w obliczu trudnej sytuacji, kuszące jest zrzucanie winy na kogoś innego lub przypisywanie tego „niesprawiedliwości” życiowej.

Trudno skonfrontować się z faktem, że nasze własne wybory częściej, niż chcielibyśmy przyznać, prowadzą nas ścieżką albo w stronę pokoju i zgody, albo w stronę samoporażki.

Stawanie się odpornym wymaga od nas wzięcia udziału w okolicznościach naszego życia.

Musimy zaakceptować fakt, że nawet nasze wyzwania wynikają z naszych wyborów. To samo dotyczy radosnych czasów.

Wybór działań i słów, które przyczyniają się do wspierania naszego najlepszego dobra, czyli sprawiedliwego, wymaga praktyki ponieważ potrzeba praktyki, aby wiedzieć, jak przyjąć odpowiedzialność za niepożądane skutki i kiedy się ruszyć NA. Dlatego mówimy o „ćwiczeniu” uważność i inne działania wspierające nasze odporność.

Sprowadza się to do dokonywania wyborów, które wspierają większy wybór: dbanie o siebie.