Jak uprzejmość może pomóc w sporach dotyczących współczesnych konfliktów
Źródło: korzeń sześcienny / Pixabay
W zeszłym tygodniu moja studentka na Uniwersytecie Columbia była wyraźnie zdenerwowana po tym, jak wzięła udział w proizraelskim czuwaniu na terenie kampusu, a przechodzień krzyknął wulgarną obelgę.
Tego samego dnia przyjechał do nas kolega, który dorastał w Londynie, ale którego dziadkowie wyemigrowali z Indii zaczepiony, gdy przechodził przez kampus, omyłkowo zidentyfikowany jako Arab i kazano mu wracać tam, skąd przyszedł z.
Studenci chodzą teraz po kampusie ubrani w różne propalestyńskie lub proizraelskie koszulki lub symbole, takie jak palestyńskie chusty w czarno-białą kratkę, co prowadzi do gorących dyskusji. Wielu uczniów kłóci się, płacze, wychodzi z zajęć lub strach uczęszczać.
Inni boją się wyrazić swoją opinię – niezależnie od tego, czy wspierają Izrael, Palestyńczyków, czy zawieszenie broni – martwiąc się możliwym atakiem ze strony innych.
Psychologia uprzejmości i protestów wokół wojny w Gazie
Jako student i profesor jestem związany z uniwersytetami od ponad 40 lat i nigdy nie widziałem tak zszarganych nerwów ani głośnych ataków werbalnych. Napięcia są wysokie i wpływają na codzienne interakcje w klasie i poza nią.
Wierzę w wolność słowa i poszanowanie innych, szczególnie w trudnych czasach. Co ważne, potrzebujemy uprzejmości, ale obecnie występuje szereg nacisków, które ją niszczą.
„Civility” pochodzi z języka łacińskiego cywilny, co oznacza „obywatel” i cywilny, oznaczający,
Odnoszący się do obywatela… życia publicznego, godny obywatela… uprzejmy, jak w przypadku „dobrego obywatelstwa” i zaczął oznaczać „stan bycia cywilizowanym”… „zachowanie właściwe cywilizowanemu osób”, „wewnętrznych spraw państwa”, „porządku obywatelskiego” oraz stosunku obywatela do społeczności lub współobywateli, w przeciwieństwie do bycia „niegrzecznym” lub „barbarzyńskim”.
Stanowi podstawę słowa „cywilizacja” – i to, co definiuje cywilizację.
Jednak grzeczności poświęca się niewiele i coraz mniej uwagi. Według Google 300 lat temu tego słowa używano ponad 16 razy częściej niż obecnie – od 16 razy na milion słów w 1770 r. do niecałego 1 na milion obecnie.
Nie widziałem tej koncepcji wspomnianej w niedawnej dyskusji na temat protestów w Gazie. Musimy to sprowadzić z powrotem.
W 1939 r. Norberta Eliasza– napisał niemiecko-żydowski socjolog Proces cywilizacyjny, śledząc stopniowy wzrost i rozprzestrzenianie się społeczeństwa obywatelskiego w Europie na przestrzeni ostatnich 1000 lat oraz zagrożenia, jakie dla niego stwarzał narastający faszyzm, którego był wokół siebie świadkiem.
Opisał, że uprzejmość i uprzejmość nie są wrodzone, ale są zachowaniami wyuczonymi, które wymagają wsparcia ze strony większych struktur politycznych i społecznych i są niezwykle kruche. Kilka lat wcześniej musiał uciekać z Niemiec z powodu nazistów, którzy później zamordowali jego matkę w r stężenie obóz.
Do tej pory uważaliśmy, że uprzejmość jest czymś oczywistym. Ale nigdy bym nie zgadł, jak bardzo nasze zachowania w naszym wieku będą pod wieloma względami przypominać zachowania Norberta Eliasa.
Bioetyka, dziedzina, w której pracuję, podobnie kładzie nacisk na cztery podstawowe zasady: nie tylko prawa jednostki (np. do wolności słowa), ale także dobroczynność (czynienie dobra), unikanie krzywdy i sprawiedliwość społeczna. Wolność słowa ma ograniczenia, takie jak krzyczenie „ogień” w zatłoczonym teatrze i krzywdzenie innych.
PODSTAWY
- Jak mogę opanować swoją złość?
- Znajdź poradę, jak uzdrowić się ze złości
W związku z tym, choć protestujący po obu stronach kierują się głębokimi namiętnościami w imię religii, wszystkie wiary abrahamowe głoszą Złotą Regułę: Czyń innym tak, jak chciałbyś, żeby oni czynili tobie.
Niektórzy obserwatorzy skupili się ostatnio na niebezpieczeństwach związanych z atakami fizycznymi na kampusy, ale na szczęście są one nadal bardzo rzadkie. Ataki słowne są znacznie częstsze i należy się nimi zająć.
Choć wielu z nas ma nadzieję, że wkrótce na Bliskim Wschodzie i gdzie indziej zapanuje pokój, wojna może tam trwać miesiącami, jeśli nie dłużej. Na kampusach i ulicach być może nie zakończymy zgonów, ale możemy zaangażować się w bardziej obywatelski dyskurs.
Problemy te nasilają się także w Internecie. W ostatnich latach otrzymywałem nienawistne listy w odpowiedzi na oświadczenia, które wypowiadałem w mediach. Nadawcy takich diatryb niezmiennie odmawiają podania swoich nazwisk. Jakiś znak: „Z poważaniem, pierdol się!” Anonimowość pozwala na brak odpowiedzialności, co podsyca słowne obelgi.
Niektórzy mogą się spierać: Dlaczego powinniśmy się powstrzymywać? Dlaczego nie powinniśmy mówić, co chcemy?
Jednak mowa nienawiści rodzi więcej mowy nienawiści i utrudnia ewentualne rozwiązywanie konfliktów, utrudniając społeczeństwo i dyskurs społeczny jako całość. Potrzeba uprzejmości nie powinna być pretekstem do milczenia opinii, ale wolność słowa powinna pozostać pełna szacunku.
Problem niekoniecznie Co stanowisko, które jednostki wyrażają, ale Jak wyrażają to — niezależnie od tego, czy nękają, czy sugerują przemoc.
W 2014 roku rozwinął się Uniwersytet w Chicago zasady wspieranie wolności słowa na terenie kampusu, ale potępianie fałszywego zniesławienia jednostki, istotnego naruszenia prywatności lub wypowiedzi ingerujących w funkcję uniwersytetu. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat dyskurs obywatelski na kampusach i w społeczeństwie uległ pogorszeniu.
Zwłaszcza teraz, gdy szaleje wojna, niezliczona liczba protestujących po obu stronach ignoruje te wytyczne lub nie ma o nich pojęcia.
Uniwersytety powinny uczyć studentów umiejętności krytycznego myślenia i rozumowania moralnego, ale gdy emocje wzrosną, muszą szanować się nawzajem.
Oczywiście nie cały obecny dyskurs na temat Bliskiego Wschodu obejmuje mowę nienawiści. W zeszłym tygodniu podczas popołudniowego wiecu w Kolumbii protestujący ustawili się w kolejce po obu stronach kamiennego placu przed Low Library, centralny element architektoniczny kampusu, oddalony od siebie o kilka jardów, jak na polu bitwy, gdzie każda grupa trzyma plakaty i macha swoją sprawą flaga. Wielu uczniów stało z boku i słuchało obu grup, przy czym każda z nich zachowywała się w dużej mierze uprzejmie wobec drugiej.
Jednak w różnych momentach, często po zmroku, obelgi i przekleństwa raniły moich kolegów i uczniów.
Columbia, Harvard i Uniwersytet Pensylwanii ograniczyły ostatnio głos organizacji studenckich antysemickie hasła, ale problemy wykraczają poza te duże grupy i obejmują rozmowy między uczniami jeden na jednego, jak np Dobrze. W tak małych codziennych sytuacjach egzekwowanie przepisów będzie trudne. Dobre obywatelstwo ma kluczowe znaczenie.
Mam nadzieję, że wkrótce zapanuje pokój. Ale w międzyczasie, na terenie kampusu, w Internecie i gdziekolwiek indziej w naszym codziennym życiu, wszyscy musimy ciężko pracować, aby zachować, chroń i podtrzymuj kulturę – jedną z najważniejszych, choć kruchych i zagrożonych, psychologicznych i społecznych dobytek.