Kiedy prezydent USA próbował zmienić Święto Dziękczynienia

flickr, bezpłatne korzystanie

Eleanor Roosevelt obserwuje, jak prezydent operuje wielkiego indyka, rozpoczynając coroczną ucztę z okazji Święta Dziękczynienia w Warm Springs w stanie Georgia. 29 listopada 1935.

Źródło: flickr, bezpłatne wykorzystanie

A co by było, gdyby ktoś Ci powiedział, że rząd planuje przesunąć Święto Dziękczynienia o tydzień?

To właśnie grupa badaczy, kierowana przez Daniela Steina z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, tak zrobiła: zapytali mieszkańców USA, co myślą o możliwości zmiany święta państwowego. Uczestnikom kazano wyobrazić sobie, że rząd zdecydował się „przesunąć obchody święta o tydzień do przodu”. W rzeczywistości nie jest to niczym niespotykanym.

W 1939 roku prezydent Delano Roosevelt próbował znaleźć sposoby na ożywienie gospodarki amerykańskiej, która wciąż wychodziła z kryzysu Depresja. W tym roku Święto Dziękczynienia przypadało na ostatni dzień miesiąca, 30 listopada, tworząc dość krótki okres świąteczny. Obawiając się, że Amerykanie nie rozpoczną zakupów świątecznych wcześniej niż po tej dacie, lobbyści biznesowi podsunęli ten pomysł przeniesienie Święta Dziękczynienia tydzień wcześniej, na 23 listopada, aby konsumenci wydawali więcej pieniędzy podczas przedłużających się zakupów pora roku. W końcu co może być bardziej amerykańskiego niż podejście rynkowe? Przekonany tą argumentacją Roosevelt wydał 15 sierpnia proklamację wykonawczą, w której ogłosił zmianę. Wtedy rozpętało się piekło.

Decyzja natychmiast wywołała burzę. Większość Amerykanów zdecydowanie sprzeciwiała się tej zmianie, a polityczni przeciwnicy Roosevelta posunęli się nawet do porównania go z Hitlerem. Kiedy nadszedł listopad, większość stanów odmówiła wykonania nakazu, a Święto Dziękczynienia w kraju było podzielone: ​​nowy urzędnik, ale dużo zniesławiona, która szybko stała się szyderczo znana jako Święto Franków i uświęcona tradycją alternatywa, występująca na oryginale data. Niektóre stany zdecydowały się świętować jedno i drugie.

Schizma trwała dwa lata, aż do skapitulacji Rosevelta. W 1941 r. podpisano wspólną uchwałę, ustalającą Święto Dziękczynienia na czwarty czwartek listopada i pozostaje ono tam do dziś.

Prawie sto lat później uczestnicy eksperymentu Steina wyrazili podobne potępienie na myśl o takich zmianach. Ale nie wszystkie święta były sobie równe. Niezależnie od tego, czy są to święta religijne, czy świeckie, związane z rytuałami – na przykład Boże Narodzenie, Święto Dziękczynienia i Nowy Rok Day – wywołało około dwa razy większe oburzenie niż mniej zrytualizowane święta, takie jak Dzień Kolumba, Święto Pracy czy Święto Jerzego Waszyngtona urodziny. Ludzie nie tylko uważali te zmiany za irytujące lub niewygodne; uznali je za moralnie przerażające.

Dalsze badania i pomiary przeprowadzone przez tych samych badaczy wykazały, że nawet drobne zmiany, takie jak zmiana jednego składnika świętego posiłku, wystarczyły, aby wywołać potępienie, nawet do tego stopnia, że ​​ludzie mieli motywację do karania innych członków swojej grupy za nieprzestrzeganie rytuału grupy tradycje. Na przykład członkowie bractw twierdzili, że niewłaściwe jest zaniedbywanie rytuałów grupowych, takich jak odmawianie Credo czy recytowanie imion założycieli, i wyrażali gniew i frustrację z powodu nowych członków, którzy je pominęli. Z drugiej strony nie czuli się aż tak zdenerwowani naruszeniami mniej rytualnych tradycji, takimi jak opuszczenie dnia rejestracji czy godzin nauki. Kiedy uszeregowali te wydarzenia pod względem stopnia ich zrytualizowania – na przykład ile wiązały się z nimi powtórzeń, redundancji i sztywności – badacze odkryli, że rankingi odpowiadały osądom moralnym uczestników: im bardziej zrytualizowane było wydarzenie, tym bardziej ludzie odczuwali jego przygnębienie pominięcie.

Zmiany w rytuałach grupowych wywołują oburzenie moralne, ponieważ są postrzegane jako obraza świętych wartości grupowych. Z definicji rytuały nie mają wewnętrznego znaczenia – obejmują arbitralne działania, które nie mają bezpośrednich skutków przyczynowych. Dzięki temu mogą stać się narzędziami komunikacji i wzmacniania każdy wartości popierane przez grupę. Zamiast jedynie reprezentować te wartości, stają się one ich ucieleśnieniem. Z racjonalnego punktu widzenia mogą wydawać się bezsensowne, ale psychologia rytuałów pokazuje, że we wszystkich społeczeństwach mają one głębokie znaczenie.