Niepokój i trwałe ja

W moim ostatnim poście, obiecałem „zbadać, w jaki sposób nasze podstawowe wyobrażenia o sobie – to, że zapewniamy sobie posiadanie trwałego „ja” – przyczyniają się do naszego LękNadszedł czas, aby dotrzymać tej obietnicy.

Pierwszą i w istocie podstawową koncepcją, którą należy rozwikłać powyżej, jest koncepcja „trwałego ja”. O czym tu mówimy? To właśnie o tym myślimy, gdy wskazujemy na zdjęcie uśmiechniętego dziecka i mówimy coś w stylu: „Wow, I kiedyś byłem takim uroczym dzieckiem.”I " o którym mowa tutaj, to trwała jaźń. Coś przetrwało wraz z upływem czasu; pozostało identyczne ze sobą. Chociaż, jak przyznalibyśmy, wszystko inne się zmieniło.

W końcu, chociaż pod pewnymi względami jesteśmy podobni do tego dziecka, zmieniliśmy kształt, formę, budowę fizyczną i usposobienie psychiczne. Nie wyglądamy, nie zachowujemy się ani nie zachowujemy jak to uśmiechnięte dziecko; nawet nie jesteśmy stworzeni z tego samego materiału. Ale one, zgodnie z naszym sposobem i sposobem mówienia, są atrybutami lub właściwościami jakiejś podstawowej jedności lub tożsamość: „ja”, „ja”, „ego” lub „dusza”.

Coś nosi te zewnętrzne atrybuty; chociaż te atrybuty mogą się zmienić, podstawowe „ja” nie. Pozostaje taki sam; trwa w czasie i zachowuje swoją tożsamość jako byt, któremu można przypisać te atrybuty. Nasz sposób mówienia odzwierciedla nasze zaangażowanie w istnienie tej istoty. Mimo wszystko, I Czy wspomniałem o sobie powyżej w zdaniu otwierającym ten post, prawda? A ty, czytelniku, czy nie jesteś podobnie zaangażowany?

Czy ty i ja nie jesteśmy zobowiązani do istnienia tej istoty, gdy mówimy o naszych losach, naszej sławie, naszych stratach, naszych bólach, naszym dobytku i ostatecznie naszych narodzinach, wzroście, chorobie i śmierci? Podobnie są z naszymi systemami społecznymi i politycznymi, naszymi systemami moralności, naszymi pojęciami odpowiedzialności i wina. Nasze wyobrażenia o tożsamości osobistej i odpowiedzialności zależą od spójności tej koncepcji: młody, szczupły mężczyzna bez brody popełnia ohydny czyn przestępczość w młodym wieku 19 lat; 65 lat później tropimy starego, siwego, słabego mężczyznę zamkniętego w domu opieki w odległym kraju i stawiamy „jego”, „osobę, która popełniła tę zbrodnię ponad sześć dekad temu” przed wymiarem sprawiedliwości.

Wszystko, jak w moim przykładzie powyżej, uległo zmianie. Ale to ta sama osoba, to samo ja, więc postępujemy i wymierzamy sprawiedliwość odpowiednio. (Chociaż, co jest denerwujące, niewiele znajdujemy elementów łączących osobowości młodszej i starszej wersji tego osoba.) Działając w ten sposób, twierdzimy, że rozwiązaliśmy problem ponownej identyfikacji osób – tego, co czyni tę osobę o czasie t1 ta sama osoba w tym czasie t2? – poprzez zastosowanie koncepcji jaźni, która trwa w czasie.

Od razu powinno być oczywiste, że nasze zaangażowanie w koncepcję trwałego ja powoduje niepokój. Gdy I jestem niespokojny, I martwię się Mój fortuny, Mój błędy, Mój utrata miłości, Mój żałuje i Mój poczucie winy, czy to w przeszłości, czy w przyszłości. Jak zauważam w moja nadchodząca książka o lęku:

Jesteśmy niespokojni, ponieważ martwimy się o los konkretnej rzeczy lub przedmiotu, naszego „ja”, cennego „ja” (tego, do którego należy nasze ciało, gdy mówimy „moje ciało”). To właśnie straty tego „ja”, jego nieszczęścia, obawa przed nicością, która następuje po śmierci, powodują nasz niepokój; to losy tego ja, jego zyski i sława są tym, czego szukamy i do czego dążymy.

PODSTAWY

  • Czym jest niepokój?
  • Znajdź poradę, jak pokonać lęk

Krótko mówiąc, gdyby nie było takiego „ja”, dlaczego mielibyśmy martwić się o naszą przyszłość? Przydają się komuś, a raczej czemuś innemu!

Lęk jest skierowany w przyszłość; jak pamiętnie stwierdził Kierkegaard (z którym spędzimy trochę czasu w przyszłych postach): „Niepokój nadejdzie następnego dnia”. Ale możemy tylko być martwimy się lub niepokoimy o nasze przyszłe losy, jeśli na pewnym podstawowym poziomie wierzymy, że przytrafią się one nam, takim samym jak my Dzisiaj. Uświadomienie sobie tego było kluczowym elementem ostatecznej podróży Buddy do oświecenia; uważał ją za jedną z najważniejszych lekcji, jakie starał się przekazać. To była iluzja, trwała i uporczywa (jak pokazuje mój język w tym poście i jego tytule), ale musieliśmy uwolnić się od cierpienia, które w przeciwnym razie byłoby naszym nieuniknionym losem w tym krótkim czasie istnienie.

Jak moglibyśmy to zrobić? Podążając Ośmioraką Ścieżką, której nauczał Budda, która obejmuje praktyki mające na celu poprawę naszego postępowania wobec siebie i innych oraz poprzez osiągnięcie odpowiedniego rodzaju wiedzy, która rozwiewa naszą niewiedzę na temat tego, czym jesteśmy Czy. Ośmioraka Ścieżka sama w sobie zasługuje na szczegółowe badania (i rygorystyczne przestrzeganie); na razie krótko zanotuję dwa pojęcia, które są z tym powiązane i nad którymi możemy zacząć myśleć i działać.

Niezbędne lektury dotyczące lęku

Nauka radzenia sobie z lękiem związanym z chorobą
5 rzeczy, których nie należy mówić osobie doświadczającej lęku

Po pierwsze, zgodnie z zaleceniami Buddy, musimy się zaangażować uważność I medytacja, w pierwszoosobowym badaniu naszej świadomości, aby zrozumieć, jak działa nasz umysł i jak tworzy iluzję trwałego „ja”. Relacja wyższego rzędu, jaką osiągamy w ten sposób z naszymi myślami, czyni nas menedżerami naszych emocji, a nie ich zakładnikami. Wśród nich jest oczywiście niepokój.

Po drugie, musimy zaangażować się w praktyki bezinteresowny: ta terminologia wynika z obecności w niej Iris Murdoch Suwerenność dobra, gdzie mówi: „Jaźń, miejsce, w którym żyjemy, jest miejscem iluzji” i namawia nas, abyśmy zamienili nasze samolubne i skupione na sobie odwrócić wzrok od siebie i skierować wzrok na kontemplację natury, dzieła sztuki i zaangażowanie się w nią oraz, jak sądzę, na troskę o inni. Jak płacimy uwaga wobec innych rzeczy i istot, zwracamy mniej uwagi na siebie, odnajdując w tej skierowanej na zewnątrz uwadze wybawienie od naszego niepokoju.

Zatem, co najważniejsze, aby uwolnić się od „samolubnego niepokoju”, angażujemy się w takie praktyki albo pomagają nam zrozumieć siebie i naszą naturę, albo kierują naszą uwagę na zewnątrz, z dala od my sami.