Problem z wiarą w manifestację

Rhett Wesley Unsplash

Magiczne myślenie

Źródło: Rhett Wesley/Unsplash

Manifestowanie” to jeden z największych trendów na świecie Samopomoc. Roxie Nafousi Manifest: 7 kroków do najlepszego życia (2022) już po wydaniu na początku roku natychmiast stał się międzynarodowym bestsellerem. Od tygodni znajdowała się na liście bestsellerów „Sunday Times”, a z egzemplarzem w dłoniach widziano wiele gwiazd.

Jednak książka Nafousiego należy do znacznie starszej tradycji poradników, które opowiadają się za ideą „prawa atrakcjaPrawo to stanowi, że nasze myśli decydują o tym, co przyciągamy w życiu – rzeczy złe lub dobre, ubóstwo lub bogactwo, choroba lub zdrowie, obelżywe lub odżywcze relacje. Twierdzę tutaj, że choć zrozumiałe jest, że wielu z nas pociąga tego typu książki, manifestacja jest niebezpiecznym trendem.

Najbardziej znanym przykładem samopomocy opartej na prawie przyciągania jest metoda Rhondy Byrne Tajemnica (2006) i Napoleona Hilla Myśl i wzbogać się (1937). Książki te podejmują ideę kontrolowania naszego umysłu (co zalecało na przykład wielu starożytnych

mądrość tradycje takie jak stoicy, a także praktycy CBT) kilka kroków dalej. Opowiadają się za czymś, co moglibyśmy nazwać doktryną „umysłu nad materią”, twierdząc, że nasze myśli są wszechmocne i mają moc nie tylko determinowania naszych uczuć, ale także kształtowania świata zewnętrznego.

Istnieją na to dowody optymistyczny myślenie jest dla nas lepsze niż myślenie pesymistyczne i że pozytywne nastawienie i nastawienie mogą, a w pewnym stopniu prowadzą do większego sukcesu, mniej problemów zdrowotnych i w relacjach oraz ogólnie lepszych wyników życie. Na przykład ojciec psychologii pozytywnej, Martin Seligman, napisał obszernie na ten temat. Seligman utrzymuje, że pesymistyczne myślenie i to, co nazywa „wyuczona bezradność” są odpowiedzialne za różne problemy zdrowotne, krótszą długość życia, gorsze osiągnięcia i więcej katastrof w naszym życiu – w tym sensie, że oczekiwanie ich wystąpienia może stać się samospełniające. [i] Korzyści z wizualizowania pozytywnych celów i osiągania przez nas pożądanych rezultatów również w umyśle zostały szeroko zbadane.

Jednak zwolennicy manifestowania formułują znacznie bardziej skrajne twierdzenia. Często ich prace opierają się na wątpliwych ezoterycznych przekonaniach, które rzekomo opierają się na zasadach fizyki kwantowej (chociaż nigdy nie przedstawiono żadnych solidnych dowodów na poparcie tych twierdzeń).

Tradycja samopomocy sięga ostatnich dekad XIX wieku. Jej początki sięgają amerykańskiego ruchu „leczenia umysłu”. Zwolennicy tego ruchu wierzyli, że wszelkie choroby mają swój początek w umyśle. W związku z tym właściwe myślenie ma działanie lecznicze. Jednym z pierwszych, którzy wyrazili tę ideę, był amerykański zegarmistrz Phineas Parkhurst Quimby (1802–1866). [ii] Quimby utrzymywał, że wszelkie choroby to nic innego jak fałszywe przekonanie, które objawia się w organizmie w postaci objawów fizycznych. Jeśli zaakceptujemy, że nasza choroba występuje wyłącznie w naszych umysłach, z łatwością możemy się wyleczyć.

Najbardziej znaną sektą zajmującą się leczeniem umysłu jest Kościół Chrystusowy (Naukowiec), założony przez Mary Baker Eddy (1821–1910). alternatywna Biblia Eddy’ego, Nauka i zdrowie z kluczem do Pisma Świętego (1875), sprzedał się obecnie w ponad 9 milionach egzemplarzy. Podobnie jak Quimby, chrześcijańscy naukowcy wierzą, że chorobę można wyleczyć samą modlitwą. Teologia Eddy’ego opiera się na starszym, mistycznym przekonaniu, że rzeczywistość jest czysta duchowy i że świat materialny jest iluzją. [iii] Wynika z tego, że choroba jest niczym innym jak błędem umysłowym – konsekwencją naszej błędnej wiary w materię i zmysły. Hardkorowi chrześcijańscy naukowcy kategorycznie odrzucają wszelkie interwencje medyczne i chirurgiczne. Nic dziwnego, że ich podejście do opieki zdrowotnej doprowadziło do śmierci wielu członków sekty i ich dzieci.

Filozof i psycholog William James (1842–1910) również był głęboko zainteresowany ideą psychologicznego pochodzenia chorób. W Odmiany doświadczenia religijnego (1902) opisuje ruch leczenia umysłów jako „optymistyczny plan życia”:

Przywódcy tej wiary intuicyjnie wierzyli we wszechzbawiającą moc zdrowego umysłu postaw jako takich, w zwycięskiej skuteczności odwagi, nadziei i zaufania oraz powiązanej z nimi pogardy wątpliwość, strach, zmartwienia i wszystkie nerwowo zapobiegawcze stany umysłu.[iv]

Widzimy tutaj wyraźnie, że założenia ruchu uzdrawiania umysłu zawierają nasiona pozytywne myślenie. Pozytywne myślenie zostało po raz pierwszy spopularyzowane przez amerykańskiego pastora Normana Vincenta Peale’a Siła pozytywnego myślenia (1952). Jest równie wpływowy, co kontrowersyjny.

Inny ważny myśliciel zajmujący się „leczeniem umysłu”, Prentice Mulford (1834–1892), przedstawił zasady „prawa przyciągania”. W Myśli są rzeczami (1889) Mulford wyjaśnia, że ​​pozytywne myśli przyciągają pozytywne skutki, a negatywne myśli przyciągają negatywne. William Walker Atkinson później wysunął podobne twierdzenia w Wibracja myśli lub prawo przyciągania w świecie myśli (1906). Pierwszym autorem poradników, który połączył duchową ideę prawa przyciągania z aspiracjami materialistycznymi, był Napoleon Hill. Okazało się, że jest to bardzo dochodowy przepis. Hill opublikował swój mega-bestseller Myśl i wzbogać się! w 1937. Stała się ona wzorem dla nowego rodzaju poradnika skupiającego się na pogoni za pieniędzmi.

Przesłanie Hilla jest proste: wszyscy możemy stać się bogaci, jeśli tylko będziemy tego wystarczająco mocno chcieć. Jeśli skupimy się mocno na myślach o pieniądzach i obfitości, wszechświat w magiczny sposób będzie z nami rezonował podświadomy i ześlij w naszą stronę nieskończone bogactwa. [v] Wszystko, czego potrzebujemy, aby stać się bogatym, to rozwinąć określone pragnienie. Wtedy nasze myśli „jak magnesy przyciągają do nas siły, ludzi, okoliczności życia, które harmonizują z naturą naszych dominujących myśli.”[vi] Jeśli „namagnesujemy nasze umysły” i staniemy się „świadomi pieniędzy”, w żadnym wypadku nie będziemy milionerami. czas.[vii]

Manifestowanie niezbędnych lektur

2 powody, dla których manifestacja nie zadziała
Jak manifestować cel

Nic dziwnego, że takie przesłanie działało kojąco na czytelników zmagających się z gospodarczymi skutkami Wielkiego Depresja. Ale od tego czasu ta wątpliwa wiadomość pozostaje atrakcyjna. Byrne’a Tajemnica powtarza pomysł. Jej „sekretem” jest, jak się domyślacie, prawo przyciągania. Zasady tego prawa są wielokrotnie powtarzane. Nasze myśli najwyraźniej mają częstotliwość. Emitujemy tę częstotliwość do wszechświata i w ten sposób magnetycznie przyciągamy wszystkie rzeczy, które mają tę samą częstotliwość, co nasze myśli. Tajemnica roi się od opowieści o niespodziewanych kontrolach w poczcie i magicznych przemianach osobistych okoliczności. Obiecuje swoim czytelnikom, że z łatwością mogą przyciągnąć 10 milionów dolarów, ponieważ „Sekret może dać ci wszystko, czego chcesz”. Bo „Jesteś najpotężniejszym magnesem we Wszechświecie! … Twoje myśli stają się rzeczami!”[viii]

Wielu z nas może uznać te przesadzone obietnice łatwej transformacji za podejrzane. Co gorsza, doktryny Byrne i jej innych autorek zajmujących się umysłem nad materią opierają się na obwinianiu ofiar. Ostatecznie obarczają tych, którzy doświadczają nieszczęść, osobistą odpowiedzialnością za ich cierpienia. Obejmuje to raka, gwałt, wypadki samochodowe i akty przemocy. Byrne na przykład poważnie sugeruje, że wszystkie życiowe nieszczęścia wynikają z naszego zaniedbania myśl pozytywnie i dostatecznie głośno przekazuj nasze wesołe prośby o luksusowe przedmioty przestrzeń. Byrne i wielu ekspertów od zarabiania pieniędzy, którzy przyczynili się do powstania jej książki, doskonale to wyjaśniają zasada prawa przyciągania dotyczy także 6 milionów Żydów zamordowanych w Całopalenie. Najwyraźniej to „myśli o strachu, separacji i bezsilności” przyciągnęły Żydów „do znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie”. [ix] Mistrzowie Tajemnica stanowczo stwierdzaj: „Nic nie może wejść w twoje doświadczenie, jeśli nie przywołasz tego poprzez uporczywe myśli”. [x] To jasne bardzo niepokojące rzeczy i dziwię się, że te perfidne, całkowicie nie do obrony twierdzenia nie wzbudziły większego zainteresowania krytyka.

Po co więc książki takie jak Myśl i bogać się!, Sekret, a teraz Nafousi Oczywisty podoba się tak wielu z nas? Oczywiście miło jest usłyszeć, że wszyscy możemy stać się bogaci bez kiwnięcia palcem i tak dalej czeki na 10 milionów dolarów zaczną przychodzić do naszej skrzynki pocztowej, jeśli tylko będziemy intensywnie myśleć o pieniądzach wystarczająco. Książki sugerujące, że wszelkie trwałe samodoskonalenie wymaga wysiłku, wytrwałości i czasu, propagując mniej atrakcyjne – a może i bardziej dorosłe – przesłanie.

Jednak twierdzę, że nie tylko nasze pragnienie łatwych i szybkich rozwiązań sprawia, że ​​tego rodzaju książki są tak popularne. Ważne jest także nasze odwieczne dążenie do wzmocnienia pozycji. The magiczne myślenie propagowana przez myślicieli tradycji leczenia umysłów podsyca naszą tęsknotę za wszechmocą i niezwyciężonością oraz panowaniem nad światem materialnym. Wiąże się to z naszym starożytnym pragnieniem ochrony przed bliźniaczymi zagrożeniami, takimi jak wrażliwość i utrata kontroli.

Magia myśli propagowana w tych książkach jest także w duchu eskapistyczny. Pozwalają nam marzyć o różnych życiach, w których jesteśmy postaciami z bajek – odnoszącymi sukcesy, bogatymi, pożądanymi i zawsze swobodnymi społecznie. Wymowne są także daty publikacji tych książek i chwili, kiedy odbiły się one szerokim echem wśród czytelników: Hill’s ukazała się podczas Wielkiego Kryzysu, a Byrne’a tuż przed kryzysem finansowym. Książka Nafousiego zyskała na popularności w 2022 r. – roku naznaczonym trwającymi skutkami pandemii Covid-19, rosnącą niepewnością gospodarczą, dotkliwym kryzysem kosztów utrzymania i okropnościami wojny na Ukrainie.

Problem moim zdaniem jest następujący: chociaż czytanie tego rodzaju książek może wywołać w nas chwilową nadzieję, a może nawet zawrotne oczekiwanie, rzeczywistość nieuchronnie nas dogoni. Kiedy obiecane bogactwa nie dotrą do nas, będziemy czuć się gorzej, a nie lepiej. Żaden z naszych problemów nie zostanie rozwiązany. Nie dowiemy się o sobie niczego nowego i nie uzyskamy żadnych przydatnych spostrzeżeń, które mogłyby pomóc nam naprawdę się poprawić. Co więcej, przecenianie naszej plastyczności psychicznej i naszej indywidualnej sprawczości oraz niedocenianie struktur ekonomicznych i społecznych, w których jesteśmy osadzeni, ma ponadto swoją cenę. Kiedy sprawy nie układają się tak, jak byśmy sobie tego życzyli, w końcu czujemy się niepewnie wina I wstyd.

Facebook zdjęcie: fizkes/Shutterstock

Zdjęcie na LinkedIn: Photoroyalty/Shutterstock