„To dla twojego dobra”: jak ludzie usprawiedliwiają krzywdzenie innych

Nie ma nic łatwiejszego niż oszukiwanie samego siebie. Bo tego pragnie każdy człowiek i on też wierzy, że jest to prawdą. —Demostenes

PixabayHamiltonjch

Źródło: Pixabay/Hamiltonjch

Markie (imiona zostały zmienione) wiercił się. Nie chciała powiedzieć mężowi, że rozmawia przez internet z mężczyznami. „Wiem, że to niewłaściwe” – powiedziała mi. – Ale nic z tego nie będzie. Wszyscy mieszkają daleko od siebie i jest fajnie. Rzadko kiedy jest to niewłaściwe. Nie zrozumiałby, bo taki jest zazdrosny typ i rodzaj hiper. Poza tym nigdy nawet nie zabiera mnie na randkę. Następnie argumentowała, że ​​niepowiedzenie mu tego było dla jego dobra. „To by go zdenerwowało. Ma kiepski czas w pracy i odebrałby to w niewłaściwy sposób i wpadłby w szał. Dzięki temu mam co robić, nie przeszkadzając mu. Markiego usprawiedliwianie ilustruje luksusową wymówkę: fałszywy powód podający się za moralny. Markie wmawiała sobie, że pomaga osobie, którą skrzywdziła.

Ironią jest oczywiście to, że usprawiedliwiamy złe zachowanie, mówiąc, że postępujemy dobrze. Jeśli jednak potrzebuję

racjonalizacja, dlaczego nie wybrać takiego, przy którym brzmię jak napalony facet? Lepiej jest powiedzieć, że naskakuję na dzieci, bo jestem bardzo pracowitą osobą. Psycholog z Harvardu, Steven Pinker, nazywa to „ przepaść moralizacyjna, w którym ludzie, którzy zachowują się źle, przekonują, że w rzeczywistości postępują dobrze.

Ludzie podają wiele wspaniałomyślnych powodów swojego zachowania. Jeden brutalny mężczyzna powiedział mi, że oblał żonę lodowatą wodą, aby ją nauczyć: „To było dla jej dobra. To była lekcja o konsekwencjach.” Podobnie jak Markie, partnerzy okłamujcie się nawzajem aby „chronić” ich przed prawdą. Nic dziwnego, że badania wykazały, że partnerzy, którzy przejęte kłamali, aby chronić swojego współmałżonka, nie chcieli być okłamywani z żadnego powodu. Myśleli, że ich powody do kłamstwa są lepsze niż jakikolwiek inny, jaki mógłby mieć ich partner. Jak napisał jeden z uczonych: „Ludzie to czują oszukiwanie ich partnerów jest nie tylko akceptowalne w pewnych okolicznościach, ale w rzeczywistości jest właściwym i – być może z pewnych etycznych punktów widzenia – moralnym postępowaniem”. Albo, jak powiedział Lew Tołstoj: „W celu usprawiedliwienia grzechów istnieją fałszywe argumenty, zgodnie z którymi wydaje się, że zachodzą wyjątkowe okoliczności, które czynią grzechy nie tylko wybaczalnymi, ale nawet niezbędny."

Człowiek, którego nazwiemy Luke, wykazał się tą umiejętnością moralizowania. W ramach projektu badawczego poprosiliśmy go, aby omówił ze swoją dziewczyną Iris problem w związku na średnim szczeblu. Zostawiliśmy ich w spokoju i nagraliśmy ich rozmowę do późniejszej analizy. Powtarzali kłótnię o randkę:

Luke: Myślisz, że zawsze jestem na coś zły. I za każdym razem, gdy coś mówię, zawsze na mnie warczysz… i to mnie denerwuje. Czasami mogę się odezwać, ale nie mam na myśli tego.

Iris: Cóż, zdarzało ci się być naprawdę drażliwym i naprawdę oschłym, więc odcinam się.

Luke: Widzisz, nie rozumiem jak. Chyba tego nie widzę. Jedyne, co zawsze robię, to próbuję ci pomóc i mówię: „Pozwól, że pomogę ci z tym i tamtym”. A ty zawsze mówisz tylko tyle: nic lub „Zrobię to, dobrze”… Nie czuję, że na to zasługuję, bo po prostu próbuję być pomocny.

Dla Luke'a wygodnie jest zasugerować, że jego „pstryknięcie” jest niewinne – że on nic przez to nie ma na myśli – i że Iris jest agresywna. Pokazuje typowe rozumowanie luki moralizacyjnej, twierdząc, że jedynym powodem, dla którego cokolwiek robi, jest „być”. pomocny." Używał przesady w rodzaju „wszystko, co kiedykolwiek zrobiłem…” i „wszystko, co kiedykolwiek zrobiłeś”. Jeśli małżonek używa słów tak jak zawsze i nigdy, prawdopodobnie (być może zawsze) przesadzają. Byłby to niezwykły partner, który zawsze zachowywał się w określony sposób. Kiedy ktoś jest w nastroju moralizującym, postrzega siebie jako osobę, która zawsze ma rację, a inni zawsze się mylą.

Na podstawie książki Kochaj mnie prawdziwie: przezwyciężanie zaskakujących sposobów, w jakie oszukujemy w związkach, wydawnictwo Cedar Fort Publishing.

Facebook zdjęcie: George Rudy/Shutterstock