Siła grupy i przynależności dla dorosłych z autyzmem
Źródło: produkcja SHVETS / Pexels
Zawsze wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak. Odkąd pamiętam, czułam, że nie jestem taka jak wszyscy inni.
Kiedy byłem młody, nawet nie czułem się człowiekiem. Kiedy byłam dzieckiem, mama zawsze mi powtarzała, że urodziłam się i mówiłam za dużo. Urodziłem się wyzywający i trudny, z pięścią uniesioną w geście protestu. Nigdy dobrze nie jadłam i nie ubierałam się odpowiednio. Słowo „trudny” było ulubionym słowem mojej matki, którym mnie opisywała, i czasami nadal tak jest.
W szkole powiedziano mi, że za dużo mówię. Inne dzieci naśmiewały się ze mnie. Nie miałem prawdziwych przyjaciół. Zostałem odizolowany i odrzucony.
To poczucie odmienności prześladowało mnie przez całe życie. Któregoś razu na studiach stwierdziłem, że mam już dość poczucia się jak dziwak, i zacząłem pracować równie ciężko jak ja potrafił naśladować życie, zachowanie, ubiór, mimikę i osobowość tego, co postrzegałem normalna. Wymagało to ogromnego wysiłku. Często popełniałam błędy i mówiono mi, że jestem pretensjonalna, przesadzona lub zbyt dziwna.
Życie było ciągłą walką o bycie tym, czego chciał świat, i zawsze mi się to nie udawało. Mój mąż ciągle mi przypominał, że ludzie mnie nie lubią; Byłam nieodpowiednią żoną lekarza, bo nie umiałam nawiązywać kontaktów towarzyskich i utrzymywać relacji. Miałem problemy z utrzymaniem pracy, często byłem oszukiwany i oszukiwany. Wyśmiewano mnie za moją naiwność. Dowody mojego dziwactwa były wszędzie.
Cztery lata temu zdiagnozowano u mnie autyzm. Nagle wszystko się ułożyło. Wiedziałem, kim jestem i mogłem zaoferować sobie współczucie i zrozumienie. Byłam zachwycona, poszłam w świat i próbowałam być sobą.
Myślałam, że dzięki temu elementowi układanki w końcu odnajdę współczucie i miłość. ja byłem a rozwiedziony kobieta po czterdziestce, bez przyjaciół, i pomyślałem tak, teraz, gdy zrozumiałem, dlaczego jestem takim dziwakiem. Mógłbym to wyjaśnić ludziom i znaleźć miłość i wsparcie, o którym zawsze marzyłem.
To nie wyglądało w ten sposób. Przyjaźń nadal nieudana. Ludzie nadal nazywali mnie pretensjonalnym i uważali mnie za odpychającego. Zainteresowania miłosne stwierdziły, że jestem „za dużo” i odpłynęły.
Zeszłej wiosny założyłem grupę wsparcia w Tree of Life Behavioral Health dla autystyczny dorośli ludzie. To było bezpłatne. To było kierowane przez rówieśników, a ja pozwoliłem innym przejąć kontrolę przywództwo Czasami.
Na początku był niewielki, ale szybko rósł. Wiedziałem, że nigdy nie będę pełnoprawnym członkiem. Nie mógłbym nigdy uraz porzuć lub obnaż moją duszę. Byłem terapeutą i znaczna liczba członków była moimi klientami w tym czy innym momencie, ale samo bycie w grupie było najbardziej uzdrawiającym i terapeutycznym doświadczeniem w moim życiu.
W grupie mogłam porozmawiać o tym, jak to jest być autystyczną, i ludzie to zrozumieli. Mógłbym się otworzyć i nie nazywać mnie „zbyt dużym”, trudnym, pretensjonalnym itp. Ludzie rozumieli i ja ich rozumiałem. Rozmawialiśmy o naszych hiperfiksacjach i pasjach.
Tematyka grupowa przeniosłaby się z Dungeons and Dragons na fizykę, rośliny, lenistwo, neurologię i gry wideo. Zatracilibyśmy się w tych przerośniętych zrzutach informacji, które zwykli ludzie uważają za „pretensjonalne” i wszystkowiedzące. Moglibyśmy stymulować otwarcie. Mógłbym podskakiwać nogami, bawić się wierceniami, powtarzać.
PODSTAWY
- Co to jest autyzm?
- Znajdź poradnictwo, które pomoże Ci w leczeniu autyzmu
Nie musieliśmy nawiązywać kontaktu wzrokowego. Moglibyśmy omówić trudności związane z próbami znalezienia relacji i znalezienia akceptacji. To było tak, jakbyśmy byli kotami żyjącymi wśród psów i w końcu znaleźliśmy inne koty, z którymi mogliśmy posiedzieć, bez wymagań bycia kimkolwiek innym niż jesteśmy. To była magia.
To nie był grupowy trening umiejętności społecznych. To nie był tego typu terapia gdzie byliśmy zmuszeni nauczyć się żyć towarzysko jak normalni ludzie. To było miejsce, w którym mogliśmy w końcu być sobą i nie dać się za to znienawidzić i nie nienawidzić siebie za to.
Grupa nadal spotyka się w każdy czwartkowy wieczór w Tree of Life Behavioral Health. Obecnie liczy ponad stu oficjalnych członków. Wiele osób nie przychodzi na grupę stacjonarną. To może być dla nas za dużo.
Mamy grupę internetową, która pozostaje aktywna poprzez niezgodę. Mamy nastolatek Grupa. Mamy noc Dungeons and Dragons. Ludzie w grupie cały czas mi mówią, że grupa pomogła znacznie bardziej niż jakikolwiek terapeuta czy terapia. Pomogło członkom zrozumieć siebie i swój autyzm oraz znaleźć bezpieczeństwo w świecie, który nie oferował żadnego prawdziwego zrozumienia ani potwierdzenia.
Niezbędne lektury na temat autyzmu
Wielu osobom w tej grupie członkowie rodziny mówili im, że nie wierzą, że są autystykami lub członkami rodziny, którzy myślą autyzm jest „wymówką”. Wiele osób w grupie miało trudności ze znalezieniem stabilnego zatrudnienia i relacji we wrogim kraju świat. Wiele z nich było ofiarami przemocy i molestowania. Wiele osób doświadczyło w dzieciństwie dotkliwego prześladowania, ale teraz wszyscy wiemy, że mamy swoje własne miejsce.
Przeszukałem literaturę, szukając recenzowanych artykułów i artykułów badawczych, które mogłyby udokumentować problem moc przynależności, demaskowania i odnalezienia miejsca na bycie autentycznym sobą w grupie wsparcia dla osób autystycznych dorośli ludzie. Znalazłem wiele artykułów napisanych przez psychologów neurotypowych dokumentujących, że grupy umiejętności społecznych mogą nauczyć nas bardziej normalnego działania.
Nie jestem jedyną osobą autystyczną, dla której rozwiązaniem są grupy osób autystycznych. Jeśli spojrzysz w Internecie, wielu YouTuberów, Media społecznościowe wpływowi ludzie i inni zwolennicy autyzmu wypowiadali się na temat siły demaskowania w grupach osób autystycznych. Jednak społeczność kliniczna pozostaje w tyle.
Moim celem jest to zmienić. Każda społeczność powinna mieć grupę lub bezpieczne miejsce, w którym osoby autystyczne mogą być sobą. Osoby autystyczne to jedne z najbardziej niezwykłych osób, jakie kiedykolwiek spotkałem.
To inżynierowie, lekarze, psychologowie i artyści zmieniający świat. Zasługujemy na społeczności, w których możemy znaleźć uznanie i miłość za to, kim jesteśmy.