Empatia jest kluczem do skutecznego zarządzania

Jak ważna jest empatia w skutecznym zarządzaniu? Według jednego z nich bardzo ważne badanie na temat.

Badania, od DDIodkryli, że empatia (zdolność rozumienia uczuć drugiej osoby i dzielenia się nią) jest „krytycznym czynnikiem wpływającym na ogólną wydajność” kadry kierowniczej.

StockSnapio

Źródło: StockSnapio

W badaniu „słuchanie i reagowanie z empatią” było silnie skorelowane z kluczowymi umiejętnościami kierowniczymi, w tym z: coachingangażowanie się i podejmowanie rozsądnych decyzji, a także ogólna wydajność.

Pomimo tego znaczenia z badania wynika również, że tylko „40% przywódców pierwszej linii” było „biegłych lub silnych w empatii”.

Krótko mówiąc, istniała zasadnicza rozbieżność pomiędzy cenną cechą zarządzania a powszechnym posiadaniem tej cechy.

Nie ma czasu na empatię

Empatia jest często uważana za jedną z tych „miękkich” przywództwo umiejętności (w przeciwieństwie do, powiedzmy, autorytetu, sprawności technicznej lub umiejętności skutecznego zaprezentowania publiczności wielkości małego miasta). Kiedy jednak weźmie się pod uwagę, że skuteczne zarządzanie polega wyłącznie na wykonywaniu pracy za pośrednictwem innych, krótkowzrocznym jest lekceważenie tego zbyt szybko.

„Z badań wiemy, że empatia maleje” – mówi Bianka McCann, dyrektor ds. kadr w BetterWorks, który studiował ten przedmiot. „To niefortunne, biorąc pod uwagę, że jest to jedna z najważniejszych umiejętności potrzebnych do przewodzenia i napędzania zaangażowania pracowników w zróżnicowanym, rozproszonym i stale zmieniającym się środowisku. Mający władzę empatyczny rozmowy to kluczowy element bycia świetnym menedżerem, a aby naprawdę usłyszeć pracownika, potrzebne są głębokie słuchanie i wstrzymana ocena. Jednak w zabieganym świecie, w którym menedżerowie są zakorzenieni, obie te umiejętności stanowią prawdziwe wyzwanie”.

Trudno wykazać zwrot z inwestycji

Będąc na stanowisku kierowniczym listy Fortune 500 przez prawie ćwierć wieku, w pełni rozumiem niechęć typowego twardogłowego biznesmena do nadmiernego skupiania się na empatii. Tak, na pierwszy rzut oka brzmi to bardziej jak coś, co należy bardziej do programu nauczania psychologii niż kursu MBA. Trudno jest pokazać ROI. Chcemy, aby nasi menedżerowie byli silni, a nie słabi. Wyniki, a nie relacje. I tak dalej. Rozumiem. Przeżyłem to.

Ale z drugiej strony typowy twardo nastawiony biznesmen z pewnością potrzebuje pracowników, którzy są lojalni, pracowici i produktywni. Jednak obecne zarządzanie na poziomie makro jest zwykle uwikłane w liczby, które można zobaczyć tylko w przybliżeniu Pełne zaangażowanie 30% pracowników, a pozostałe 70% funkcjonuje na pewnym poziomie „wykonywania ruchów” aż do obojętności lub wręcz problematyczne. Nie jest to do końca rażące poparcie dla ogólnego sukcesu menedżerskiego.

Jako menadżer chyba nigdy nie zastanawiałem się zbyt wiele nad „empatią” jako taką. Prawdopodobnie byłem zbyt zajęty utrzymywaniem głowy nad wodą, żeby wyrazić to w ten sposób. Wierzyłem jednak w indywidualne poznawanie swoich pracowników i próbowałem (nie zawsze z sukcesem) to robić pewne zrozumienie tego, co działo się w ich życiu i uzyskanie przynajmniej pewnego wglądu w motywacje ich.

I zdecydowanie powiedziałbym, że najskuteczniejszymi menedżerami, jakich znałem – będącymi na pierwszej linii frontu do dyrektora generalnego – były osoby, które niezmiennie to robiły był potrafią nawiązać kontakt ze swoimi pracownikami... i rozumiał, co ich motywowało

W końcu, jak zauważono wcześniej, zarządzanie jest nauką o wykonywaniu pracy za pośrednictwem innych. Łatwo zapomnieć, ale zawsze warto o tym pamiętać.

Artykuł ten pojawił się po raz pierwszy na Forbes.com.