Czujesz się opuszczony? Wyjdź i ciesz się uzdrawiającą mocą natury
Źródło: dzięki uprzejmości Heyday
Któregoś razu zaczęłam czytać najnowszą książkę dr Maddaleny Bearzi Stranded: Odnajdywanie natury w niepewnych czasach, Nie mogłem tego odłożyć. Jej ważna książka stanowi wspaniałe przypomnienie, jak ważne jest wyjście na zewnątrz, ponowne zdziczenie się i cieszenie się różnorodną i wspaniałą fauną i florą, która czeka na nas. uwaga i uznanie. (Re)odnajdowanie natury jest uzdrowieniem dla jednostek i szerzy nadzieję, współczucie i empatię w naszych mieszanych społecznościach istot ludzkich i nieludzkich.
Cieszę się, że Maddalena mogła odpowiedzieć na kilka pytań na temat swojego przewodnika uzdrawiania naszych serc i dusz – zbioru winiet o niesamowitych stworzeniach codziennego użytku, które spotkała podczas COVID 19 lockdown i wezwanie do życia w harmonii z naturą – w okresie zwanym „antropauzą”.1
Marc Bekoff: Dlaczego napisałeś Stranded: Odnajdywanie natury w niepewnych czasach?
Maddalena Bearzi: Jako terenowa biolog morski najbardziej naturalnym stanem jest dla mnie przebywanie na świeżym powietrzu, na oceanie, w towarzystwie delfinów i wielorybów. Kiedy nadeszła pandemia, podobnie jak wszyscy, zdałem sobie sprawę, że ona tu zostanie. Nie mając dokąd pójść poza swoim podwórkiem i okazjonalnymi samotnymi wyprawami do mojej podmiejskiej dzielnicy Los Angeles, zacząłem ponownie łączyć się z otaczającą przyrodą – która była w moim zasięgu. Odkryłem na nowo otaczającą mnie dziką przyrodę, nie opuszczając promienia trzech mil od mojego domu. I powoli zacząłem odczuwać tę samą wybuchową ciekawość w stosunku do „zwykłych” stworzeń zamieszkujących miasta, rojących się wokół mnie, jak to czułem, gdy byłem dzieckiem, w ogrodzie moich rodziców we Włoszech.
Odkrywanie cudów dzikiej przyrody otaczających mnie każdego dnia pozwoliło mi docenić to, co pozostawiłem niezbadane na wyciągnięcie ręki. Poczułem się w obowiązku podzielić się swoimi refleksjami z innymi, mając nadzieję, że czytelnicy, patrząc na istoty nieludzkie w ich własnych miastach, dżungli, mogli lepiej zrozumieć, że te zwierzęta mają swoje własne cele na Ziemi, które, jak napisałem w mojej książce, „mają taką samą wartość jak nasze.”
Źródło: dzięki uprzejmości Maddeleny Bearzi
MB: Jaki związek ma Twoja książka z Twoim doświadczeniem i ogólnymi obszarami zainteresowań?
MB: Z wykształcenia jestem ekologiem behawioralnym i zajmuję się m.in kariera badając delfiny, wieloryby, płetwonogi i inne stworzenia morskie. Zanim związałeś się z charyzmatyczny świecie ssaków morskich zbadałem kilka innych gatunków, z których większość występowała na lądzie. Na potrzeby mojej pracy licencjackiej badałem zasięg występowania i zachowanie jaszczurki ściennej włoskiej; Pomagałem przy projektach dotyczących różnych gatunków ptaków, płazów i gadów na Sardynii i Toskanii; i przez sześć kolejnych lat pracowałem z żółwiami morskimi wzdłuż wybrzeży dwóch odległych rezerwatów na półwyspie Jukatan w Meksyku. Gatunki jako taki nie miało to znaczenia, ponieważ dla mnie obserwowanie każdego zwierzęcia jest fascynujące: duże lub małe, oślizgłe lub łuskowate, w pancerzu lub pokryte grubym futrem. Moja praca jako naukowca stawała się coraz bardziej pracą ekologa.
MB: Kto jest Twoją docelową grupą odbiorców?
MB: Ta popularna książka oparta na literaturze faktu jest skierowana zarówno do dorosłych, jak i młodych dorosłych czytelników. Eseje nie wymagają szczególnej wiedzy na dany temat. Na mieliźnie jest dla miłośników przyrody, dla ludzi dbających o nią środowisko i obecnego stanu naszej planety, a także dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy, że przyroda jest na wyciągnięcie ręki i że nie trzeba być naukowcem, aby ją zrozumieć i docenić. Można to też nazwać pewnego rodzaju Samopomoc książka— napędzani naturą — dla czytelników poszukujących pocieszenia w trudnych czasach.
MB: Jakie tematy poruszasz w swojej książce i jakie są Twoje najważniejsze przesłania?
MB: Na mieliźnie składa się z esejów na temat niektórych moich doświadczeń z pobliską fauną miejską. Można iść obok Opus Opos na moim podwórku, dostrzeż suchą inwazyjną wiewiórkę lisa wschodniego wśród gałęzi pobliskiego dębu, podążaj pompki jaszczurki płotowej lub podglądaj rany mojego fotela, aby odkryć architektoniczny cud papierowej osy gniazdo. Istnieją myśli na temat piękna Matki Ziemi i naszych problemów środowiskowych; wspomnienia mojego życia spędzonego w towarzystwie zwierząt, w tym niektórych ludzi; czego nauczyłem się z dziczy – blisko i daleko – korzystając z naszej mocy obserwacji Wszystko wyposażony w.
Mamy nadzieję, że inni będą mogli lepiej zrozumieć i docenić naturę, być może znajdując w niej wytchnienie i inspirację w niepewnych czasach, obecnych i przyszłych.
MB: Czym różni się Twoja książka od innych, które dotyczą tych samych ogólnych tematów?
MB: Na mieliźnie to osobiste wspomnienia i zaproszenie dla czytelników, aby lepiej zobaczyli, zrozumieli i docenili to, co wewnętrzne piękno pobliskiej dzikiej przyrody w sposób, z którym mogą się utożsamić, mając na uwadze program ochrony. Niniejsza książka czerpie inspirację z niezwykłego i trudnego okresu w naszej historii: ogólnoświatowej pandemii. Poprzez opowiadanie historii, które (przy odrobinie szczęścia) unika akademickiego żargonu, podkreślam siłę wszechobecnej natury, która przynosi ulgę w chwilach niepewności, które wpływają na nasze życie. Każdemu z nas przydałoby się trochę bardziej ludzkich i naturalnych połączeń. Oferuję kilka lekcji na wynos, których nauczyłem się obserwując przyrodę, zarówno blisko domu, jak i daleko; spostrzeżenia, które czytelnicy mogą uznać za przydatne w ich własnym życiu.
Bo to wszystko pochodzi Mój osobiste doświadczenia, Na mieliźnie jest w jakiś sposób wyjątkowy w swoim gatunku i prawdopodobnie trafił w dobry moment. Myślę, że teraz, być może bardziej niż kiedykolwiek, czytelnicy odczuwają głód nawiązania więzi z ludźmi i istotami nieludzkimi, poszukiwania natury, poczucia, że nie jesteśmy sami na tej planecie i znalezienia ulgi.
Niezbędne lektury dotyczące środowiska
MB: Czy masz nadzieję, że gdy ludzie dowiedzą się więcej o pięknie natury i o tym, jak dobra jest dla nich dobra, zaczną traktować nieludzi i swoje domy z większym szacunkiem?
MB: Tak. Jak napisałem w mojej książce, obserwacja natury – bliskiej lub dalekiej – nie tylko sprzyja lepszemu zrozumieniu i uznanie dla innych gatunków, z którymi dzielimy planetę, ale także wyjaśnia nasze złe postępowanie ich. Ostatecznie, niezależnie od tego, czy zdecydujemy się to zobaczyć, czy nie, nadal jesteśmy częścią wspaniałej i wspaniałej sieci życia, w której wszystko jest ze sobą powiązane i współzależne. A nasze zbawienie leży w naszym połączeniu z naturą.