Przyjęcie tożsamości ADHD

click fraud protection
Produkcja SHVETS Pexels

Źródło: produkcja SHVETS / Pexels

Nie myślałem o tym zbyt wiele uwaga-zespół deficytowo-nadpobudliwościowy (ADHD), dopóki moją uwagę nie przykuł fragment niedawnej książki: 4 do 5 procent dorosłych Szacuje się, że występuje w USA.

Niektórzy twierdzą, że jest niedodiagnozowana. Inni wskazują na podwyżkę stóp i mówią, że to już teraz nadmiernie zdiagnozowany. Diagnoza pomaga niektórym osobom nadać sens własnemu zachowaniu. Książka dziennikarki Matildy Boseley skierowana jest do osób, u których w wieku dorosłym zdiagnozowano ADHD. Podkreśla korzyści płynące nie tylko z leczenia, ale także z pozytywnego przyjęcia ADHD tożsamość.

Literatura naukowa pełna jest badań osób uznających ADHD za swoją tożsamość. Dlaczego po prostu nie zaakceptują diagnozy dysfunkcji mózgu i nie poszukają leczenia? Czy ma to związek z rosnącą liczbą diagnoz ADHD (częściowo poprzez autodiagnoza)? Identyfikowanie się jako osoba z ADHD – a nie osoba cierpiąca na ADHD – oznacza uznanie, że jest to istotny element tego, kim i kim jesteś.

Od „tożsamości” do „identyfikacji”

Dziesiątki lat temu nie można było wybrać takiej tożsamości. Pomysł, że twoja tożsamość jest czymś, co możesz sam wybrać, nie istniała. Powstał w wyniku zmian w społeczeństwie, które rozpoczęły się mniej więcej w latach siedemdziesiątych XX wieku. Wraz ze zmianą społeczeństwa więzi społeczne osłabły. Pojęcie 'tożsamość” stała się bardziej płynna. Wielu socjologów nie mówi już o „tożsamości” jako o stałej cesze osoby. Wolą mówić o „identyfikacji” jako o czymś, co ktoś robi. Z tej perspektywy na moją tożsamość składają się grupy, które decyduję się zidentyfikować: narodowe, etniczne, religijne itp. Nie każdy ma taką samą swobodę dokonywania takich wyborów. To zależy od wielu czynników, w tym od tego, gdzie mieszkasz. Weźmy pod uwagę pojęcie „tożsamość niebinarna.' Pojawił się jako opcja pod koniec lat 90. XX wieku, ale z pewnością nie jest dostępny wszędzie.

We fragmencie przeczytanej przeze mnie książki Matilda Boseley sugeruje, że przyjęcie tożsamości ADHD może prowadzić do większego poczucie własnej wartości. Ale ona idzie dalej. Patrzy w przyszłość na społeczność ADHD. Przewiduje, że instytucje edukacyjne i społeczne dostosują się do specyficznych potrzeb osób z ADHD.

Od „głuchych” do „głuchych”

Osoby niesłyszące wyruszyły podobną drogą kilkadziesiąt lat temu. W latach sześćdziesiątych większość dorosłych niesłyszących Amerykanów była wychowywana ustnie. W dzieciństwie zmierzono im ubytek słuchu i założono im aparaty słuchowe. Zostały wysłane do szkoły specjalne dla głuchoniemych, gdzie musieli przemawiać. Podpisywanie w szkole było zabronione. Jako dorośli wiele osób wstydziło się podpisywać publicznie. Jedynie przy prywatnych okazjach towarzyskich i w lokalnym klubie dla niesłyszących mogli swobodnie podpisywać podpisy. Na początku lat 70. coś zaczęło się zmieniać. Lingwiści wykazali, że znakami, za pomocą których wiele osób niesłyszących wolało się porozumiewać, były: a prawdziwy język. Badania socjologów wykazały, że osoby niesłyszące faktycznie tworzyły społeczności. Rozkwitały kluby dla głuchych. Zainspirowani tymi badaniami osoby głuche w USA (oraz we Francji i kilku innych krajach) zaczęły odrzucać określanie siebie jako „słyszących” upośledzony. Podkreślając wspólny język, instytucje społeczne i kulturę, domagali się, aby społeczeństwo traktowało ich jako społeczno-kulturowe mniejszość. W 1989 roku na Uniwersytecie Gallaudet w Waszyngtonie odbył się pierwszy festiwal Deaf Way: międzynarodowe święto kultury osób niesłyszących.

To, że nie słyszysz, nie oznacza, że ​​jesteś członkiem społeczności Głuchych. Dużo ważniejsza jest znajomość narodowego języka migowego, który w USA oznacza amerykański język migowy (ASL). Niektórzy aktywiści zaczęli używać określenia Głusi (przez duże D) w odniesieniu do osób identyfikujących się ze społecznością Głuchych i preferujących porozumiewanie się językiem migowym. Niektóre szkoły zaczęły uczyć języka migowego (lub jego mieszanki zwanej Total Communication).

Co się stało?

Minęło mniej więcej czterdzieści lat. Czy zmiany, o które walczyli zwolennicy Głuchych, rzeczywiście nastąpiły? Tak i nie. Z pewnością zaszło wiele pozytywnych zmian. W USA możesz teraz studia na kierunku głuchota lub język migowy/lingwistyki na wielu wiodących uczelniach. Wiele szkół średnich oferuje ASL jako opcję języka obcego. Istnieje Narodowy Teatr Głuchych, a w wielu miastach Ameryki Północnej regularnie odbywają się przedstawienia w języku migowym (podobnie jak w Londynie, Meksyku, Paryżu i innych miejscach). Tłumaczy języka migowego można zobaczyć w ogólnokrajowych kanałach telewizyjnych w wielu krajach, nawet tych najbiedniejszych. Niemniej jednak dzieje się coś paradoksalnego.

Rozpowszechnienie implantacji ślimakowej

Przypadkowo lub nie, działania na rzecz emancypacji Głuchych z końca XX wieku zbiegły się z... rozwój implantu ślimakowego. Ten niezwykły element elektroniki po raz pierwszy umożliwił rehabilitację osoby, która w dorosłym życiu utraciła całkowitą głuchotę. Niewielu późno głuchych dorosłych potrafi biegle posługiwać się językiem migowym. W 1990 roku FDA po raz pierwszy zatwierdziła implantację niesłyszących dzieci. Procedura rozprzestrzeniła się w kraju i za granicą. Wiele ośrodków oferujących implantacje zaleca unikanie kontaktu z językiem migowym, twierdząc, że spowolni to rozwój języka mówionego. Odrzucili pomysł, jakoby dorosłe osoby głuche mogły pomóc rodzicom zrozumieć potrzeby ich głuchych dzieci. Niektórzy rodzice chcieli zrozumieć, co oznacza „dorastanie głuchym”. O wiele więcej wolało o tym nie myśleć. Nie wyobrażali sobie nauki języka migowego lub konsekwencje stania się rodziną dwujęzyczną. Implant wydawał się cudownym lekarstwem, o jakim marzyli. Naciski ze strony rodziców zmusiły szkoły do ​​porzucenia nauczania kultury osób niesłyszących lub oferowania zajęć w języku migowym.

Jakie konsekwencje dla osób neuroróżnorodnych?

Wydaje mi się, że ten paradoks leży u podstaw najnowszej historii głuchych. Z jednej strony ogromny postęp. Częściowo dzieje się tak dzięki nowym technologiom wizualnym i obliczeniowym. To także zasługa rosnącej fascynacji kulturą i performansem osób niesłyszących. Z drugiej strony rodzice sprzeciwiają się temu, że trudno im zaakceptować różnice. Znajdują wsparcie w zawodzie lekarza, który niechętnie akceptuje ograniczenia tego, co może lub powinien oferować.

Niezbędne lektury dotyczące tożsamości

Uzbrojenie włosów
Co czyni dorosłego?

Nie mogę przestać się zastanawiać, czy ludzie twierdzący, że mają ADHD lub, bardziej ogólnie, neurodywergentną tożsamość, wpadają w podobny paradoks.

instagram viewer