Powód, aby się skontaktować

Edward Levine, wykorzystano za pozwoleniem.

Edward Levine, wykorzystano za pozwoleniem.

Angażowanie się w znaczące rozmowy z innymi wzmacnia więzi społeczne i poprawia samopoczucie w znacznie większym stopniu niż zwykła rozmowa. Jednak wiele osób boi się rozmów intymnych lub nawet aktywnie ich unika, zwłaszcza z osobami, których nie znają zbyt dobrze. Dlaczego tak niechętnie angażujemy się w działalność, która może przynieść nam tak dotkliwe korzyści? Według nowych badań może to wynikać z źle skalibrowanych oczekiwań, a ich zmiana może zacieśnić głębszą więź.

W serii badań opublikowanych w czasopiśmie „ Dziennik Osobowość i Psychologii Społecznejuczestnicy albo prowadzili „płytkie” rozmowy (na przykład o swoim śnie). harmonogram lub jak często strzygą) lub „głębokie” dyskusje (omawiając zawstydzające momenty i co oni są wdzięczny za lub kiedy ostatnio płakali). Przed rozmową przewidywali, jak niezręczna i niewygodna będzie ta rozmowa, jak blisko co by później czuli wobec swojego partnera rozmowy i jak bardzo by im się to podobało interakcja.

Uczestnicy konsekwentnie przeceniali niezręczność rozmów; to błędne obliczenie było szczególnie istotne w przypadku „głębokich” dyskusji. Bardzo nie docenili także tego, jak bardzo będą czerpać przyjemność z bardziej intymnych rozmów i tego, jak blisko będą się czuli ze swoim partnerem. Uczestnicy, którzy prowadzili zarówno płytkie, jak i głębokie dyskusje, bardziej lubili tę drugą opcję i później czuli się bardziej połączeni.

Rozbieżność między oczekiwaniami uczestników a ich rzeczywistym doświadczeniem wydawała się wynikać z założenia, że ​​rozmówcy nie będą przejmować się szczegółami ich życia. „Zasadniczo nie doceniamy tego, jak społeczni są inni” – wyjaśnia autor badania Nicholas Epley, psycholog z Booth School of Business na Uniwersytecie Chicago. „W rezultacie nie doceniamy, jak pozytywne będzie to, że wyciągniemy rękę i spróbujemy nawiązać kontakt”.

Takie założenie może stanowić przeszkodę w tworzeniu głębszych więzi z innymi, spekuluje Epley. Jednak uczestnicy wydawali się być w stanie korygować kurs. Kiedy powiedziano im z wyprzedzeniem, że często nie docenia się tego, jak bardzo nieznajomi troszczą się o siebie nawzajem w innym przypadku dobrowolnie skierowali rozmowy na głębsze tory, potencjalnie czerpiąc z tego korzyści Więc.

Jedno przypomnienie prawdopodobnie nie wystarczy, aby trwale zmienić błędnie skalibrowane założenia, ostrzega Epley. Jednak podjęcie wysiłku w celu zaangażowania się w zaledwie kilka pozytywnych interakcji może pomóc komuś zresetować się psychicznie. „Po znaczącej rozmowie ludzie zazwyczaj chcą odbyć kolejną” – mówi — innymi słowy, dowiadują się, jakie korzyści płyną z tej rozmowy. intymność może przynieść. „Ale można się uczyć tylko na podstawie doświadczeń, które się ma” – dodaje. „Jeśli uważasz, że rozmowa z kimś będzie nieprzyjemna i dlatego nigdy nie spróbujesz, nigdy nie przekonasz się, że się myliłeś”.