Kiedyś przewracałem oczami na nastolatków, potem wychowywałem jednego i zmieniłem moją postawę

Mama z New Jersey odkrywa, że ​​nie miała racji, jeśli chodzi o nastolatków.

Nicolas Bertrand / Getty Images

Pierwszej nocy w domu, w którym teraz mieszkamy, wtuliłem syna w łóżko, gdy usłyszałem zgrzytliwy dźwięk dobiegający z drugiej strony ulicy. Zeskrob rolkę.Zeskrob rolkę. Wyglądając przez okno, zauważyłem grupę dzieci jeżdżących na deskorolce chodnikiem szkoły na naszym rogu. Dźwiękiem były ich koła na betonowej ścieżce, a następnie przeciąganie tylnego końca ich desek na drodze.

Zeskrob rolkę.Zeskrob rolkę. Czułam to w podeszwach moich stóp.

Mój syn podniósł głowę z poduszki. Miał 3 lata, a jego policzki wciąż były szczypiące jak dojrzałe brzoskwinie. "Co to jest?"

„Tylko trochę irytujących nastolatków”.

Nastolatki wróciły następnej nocy, a ta następna, często pozostała w szkole aż do późnego wieczora. Przeważnie kręcili się przed domem, gdzie chodnik był świeży, ale czasami migrowali na plac zabaw, gdzie ich kolorowe rozmowy odbijały się echem od blacktopu i na naszej werandzie. Rano znaleźliśmy splątane huśtawki lub piramidę puszek Red Bulla starannie wyważoną na górze zjeżdżalni. Wkrótce nawet moje dzieci przewróciły oczami. „Ugh”, powiedzieliby. „Nastolatkowie”.

Czasami maszerowałem przez ulicę i stawiałem czoła łyżwiarzom. Wskazałbym na znak z boku szkoły, który mówi po prostu: skateboarding. (Jakiś sprytny łobuz zamalował „Nie”). Powiedziałbym: „Chłopaki, naprawdę nie powinniście tu być. Nie masz nic lepszego do roboty? ”

Zwykle dzieci po prostu wkładały deski pod ramiona i rozpraszały się z powietrzem jagniąt, które szturchały irytujące rasy collie. Ale kilka razy stali na swoim miejscu. Jeden chłopiec rozsadził Vans na szerokość ramion, skrzyżował ramiona na piersi i powiedział: „Mamo, jesteśmy tylko dziećmi. Nikomu nie przeszkadzamy ”.

Powiedziałem: „Nie jesteście dziećmi. Jesteście nastolatkami ”.

Po powrocie do domu mój mąż delikatnie mi to powiedział: „Wiesz, że wkrótce będziemy mieli naszych nastolatków, prawda?”

Jedno po drugim nasze troje dzieci zaczęło dorastać. Przeprowadzili się na przednie siedzenie samochodu. Przestali rozmawiać, kiedy weszliśmy do pokoju. Zamknęli drzwi łazienki i pochylili się do otwartej lodówki, ich twarze były wspaniałe w blasku, oświadczając: „Nie mamy nic do jedzenia”. W pewnym momencie przestałem kupować ser strunowy i zacząłem kupować ramen. Wtedy wiedziałem, co będzie.

Pewnego popołudnia zeszłej jesieni wyjrzałem przez okno w kuchni i zobaczyłem, jak nasz 14-latek z wdziękiem szybuje po chodniku szkoły na deskorolce, którą kupił za własne pieniądze. Zeskrob rolkę. Kiedy dotarł do dołu, podniósł swoją deskę, wrócił małym zboczem do czerwonych drzwi i zrobił to wszystko od nowa. Zeskrob rolkę.

I ponownie. Zeskrob rolkę.

Kucnął nisko jak surfer - jedno ramię z przodu, jedno z tyłu, usta poważnie zarysowane, oczy wąskie pod szarą dzianinową czapką. Ćwiczył od tygodni na podwórku, potem na podjeździe, a teraz był tutaj, robiąc dziki skok powietrzny przed całą okolicą. Hałas był taki sam jak zawsze - podnoszący włosy - ale wyraz twarzy mojego syna sprawił, że rakieta była znośna, a nawet piękna.

Gdy tak patrzyłem, wróciłem do czasów, kiedy dzieci były młodsze, i skorygowałem je wszystkie na schodach, aby zrobić zdjęcie, jedną z setek, które zrobiłem w tym właśnie miejscu. W tamtych czasach trudno było uzyskać przyzwoity zastrzyk wszystkich trzech - ktoś zawsze narzekał lub szczypał kogoś innego. Plus, to były początki fotografii cyfrowej, więc było opóźnienie między momentem naciśnięcia przycisku a momentem zrobienia zdjęcia przez migawkę. Dostarczyłem moją zwykłą linię - „Powiedz ser” - a następnie dziewczynki pobiegły, aby przypiąć nowego szczeniaka do wózka dla lalek.

Tylko mój syn pozostał na werandzie ze zmarszczonymi brwiami. Zapytał: „Mamusiu? Czy jest prawdziwy ser?

„O czym ty mówisz?” Potrzebowaliśmy mleka, ściereczek i mydła do naczyń. Czy my też potrzebowaliśmy sera? Moja starsza córka potrzebowała fryzury. Moja młodsza córka potrzebowała nowych butów. Mój mózg transmituje tę niekończącą się pętlę rodziców z małymi dziećmi, co utrudnia zwrócenie uwagi na tę, która stoi przede mną. Nie mógł mieć więcej niż 5 lat.

„Mam na myśli, że zawsze każesz nam mówić o serze. Czy jest prawdziwy ser?

Próbowałem wyjaśnić - „To tylko słowo, które sprawia, że ​​się uśmiechasz” - ale przez resztę popołudnia zadawał mi pytania filozoficzne powyżej mojej kategorii płacowej: „Ale dlaczego ser? Dlaczego wszyscy to mówią?

Później, kiedy spojrzałem na zdjęcia, zobaczyłem, że opóźnienie uchwyciło pewne spojrzenie na twarzy mojego syna - takie, które widzę teraz, kiedy jeździ na deskorolce. Jest taka sama koncentracja i skupienie, ta sama torebka z ustami i błysk niebieskich oczu. To twarz dziecka próbującego coś wymyślić.

Tylko trochę irytujących nastolatków. Chciałbym to cofnąć. Złap tę kobietę za ramiona i szepcz jej złotą zasadę rodzicielstwa do jej ucha: nigdy nie mów nigdy.

Jest tak wiele mniej produktywnych rzeczy, które nastolatek mógłby robić niż granie na zewnątrz, doskonalenie kopnięć i ollies. (Przepraszam, spędzając czas poza domem. Nie gra.) Mógłby być przyklejony do swojego telefonu lub po prostu podgrzewać kolejną mrożoną pizzę, której skamieniałe kiełbaski nabiorą własnego życia na podłodze tostera.

Teraz zamiast widzieć uciążliwość po drugiej stronie ulicy, widzę dziecko o różowych policzkach i jasnych oczach. Widzę dziecko, które jest szaleńczo jednosylabowe i niezwykle zabawne, takie, które doprowadza mnie na skraj swoich nawyków związanych z nauką („Cała klasa zawiodła! Przysięgam! ”), A potem ponownie wzbudza moją ciekawość na temat bieżących wydarzeń, filmów, muzyki, sushi, koreańskiego grilla i, oczywiście, tenisówek. (Zawsze trampki.) Kiedy widziałem, jak sprawca kłopotów krąży po majątku publicznym, teraz widzę dzieciaka, który przerósł piłkę nożną i rozwija się w coś nowego. Widzę dziecko, które dodało Clearasil do listy zakupów, a potem udawało, że nie wie, dla kogo to jest, dziecko, którego nogi są za długie na dżinsy chłopięce, ale których talia jest zbyt wąska dla mężczyzn.

Wydawało mi się, że rozumiem nastolatków, którzy byli już w połowie drogi z moją starszą córką, która ma 17 lat. W gimnazjum była krzykaczką, nastolatką z podręczników. Krzyczeliśmy na siebie, a potem powietrze się rozjaśniło i poprosiła mnie, abym przetestował ją na hiszpańskim słownictwie. Saltar, skakać. Volar, latać. Dejar, zostawiać. Ale mój syn wolałby nie wchodzić na ring. Nie podnosi głosu - po prostu nie angażuje się, nie przeprasza ani nie robi tego, co chcesz. Jest nieugięty, co może być irytujące na swój sposób. Jedyne, co łączy nasze starsze dwoje dzieci, to potrzeba miejsca i dużo tego. Wolą, aby mój mąż i ja byli widziani i nie słyszani. Ale te szczupłe, nastrojowe nastolatki z ciężkimi plecakami wciąż są moimi ludźmi i uwielbiam przebywać na ich orbicie, niezależnie od tego, czy chcą być u mnie. Poza tym mają przyzwoity gust filmowy i dają mi pretekst, żeby kupić płatki zbożowe z cynamonem toastowym.

Oto, co chciałbym wiedzieć w czasach, gdy syczałem i dyszałem po drugiej stronie ulicy, żeby krzyczeć na czyjegoś syna, i oto, co chcę, aby ludzie wiedzieli o moim: nie jest wrogiem. Czternastolatki to wciąż dzieci; skater, który mi się sprzeciwiał, miał rację. Mój syn może cię nie oczarować - w rzeczywistości na swój cichy, ponury sposób prawdopodobnie zrobi coś przeciwnego - ale ma uczucia. I dzięki mnie wie, co ludzie myślą o chłopcach w jego wieku. Nie zrobi wiele wysiłku, aby udowodnić, że ja (lub ty) się mylę. Jego urok polega na przewidywalności i nacisku na uzyskanie odpowiedzi na pytanie, o którym nigdy nie myślałeś. (Pomyśl o tym, może powinien być prawdziwy ser.)

W dzisiejszych czasach, kiedy patrzę przez ulicę na nowe pokolenie deskorolków, nie słyszę już okropnego szurania ani nie widzę paczki głośnych przestępców. Zamiast tego widzę mojego chłopca, zwinnego jak baletnica, chłonącego świeże powietrze i wolność, lądującego na nogach. Moja praca tutaj się nie skończyła, nie kończy się też zabawa, jaką jest rodzicielstwo. Jeśli lata malucha były grą fizyczną, to jest to gra mentalna. Więc czekam, oglądam i mam nadzieję. Skakać, latać. Myślałem, że wcześniej zrozumiałem te słowa; teraz uczę się ich od nowa. Odejście przyjdzie później.

Kiedyś przewracałem oczami na nastolatków, potem wychowywałem jednego i zmieniłem moją postawę