Dlaczego znalazłem dziadków zastępczych moich dzieci
Chciałem, żeby moje dzieci miały relacje ze starszymi pokoleniami, ale ich dziadkowie mieszkali daleko.
King Lawrence / Getty Images
Kiedy mój mąż Mark i ja mieliśmy nasze pierwsze dziecko siedem lat temu, wiedzieliśmy, że bardzo trudno będzie mu często widywać się z dziadkami.
Moi rodzice mieszkają w odległości większej niż 400 mil (to osiem godzin jazdy samochodem dla dwóch dorosłych; dodaj troje małych dzieci, a stanie się dwudniową ekstrawagancją). Moi teściowie są latem w odległości prawie 300 mil; zimą są trzydniową jazdą na południe. Nasze dzieci widywały się z dziadkami raz lub dwa razy w roku. Myślałem, że to wystarczy.
Myliłem się.
Troje dzieci później zacząłem tęsknić za dziadkami - regularnymi dziadkami w mieście, którzy często widywali nasze dzieci i byli częścią ich codziennego życia. Patrzyłem, jak dziadkowie zabierają wnuków w wieku przedszkolnym, czterolatki naturalnie podążają za babciami i dziadkami, których tak dobrze znali. Moje serce bolało, wiedząc, że moje dzieci nigdy nie miałyby takich relacji z własnymi dziadkami. Chciałem dziadków, którzy mogliby przyjść na Dzień Dziadków w szkole, którzy poznaliby przyjaciół moich dzieci po imieniu, którzy mogliby wpaść na improwizowaną kolację w ciągu tygodnia.
Kiedy zaakceptowałem geografię naszej sytuacji, zdałem sobie sprawę, że dla moich dzieci chciałem relacji z różnymi pokoleniami. A jeśli moja biologiczna rodzina nie mogłaby spełnić tej roli, byliby inni, którzy mogliby. Zacząłem szukać „zastępczych dziadków” i widziałem ich wszędzie.
Zaczynając tuż obok. Nasza sąsiadka Betty i jej zmarły mąż, Don, mieszkali w ich domu przez ponad 50 lat, wychowując pięcioro dzieci. Teraz mają mnóstwo biologicznych wnuczek i dwóch prawnuków, a także trzech „adoptowanych wnuków”. Betty kocha dzieci. Jest babcią, którą moje dzieci odwiedzają po szkole, na której podłodze siedzą, aby oglądać bajki, na których napadają cukierki. Imię Betty było jednym z pierwszych słów moich dzieci, które nazywają je przez płot w letnie popołudnia. Kiedy moja czteroletnia córka nauczyła się grać w Go Fish, usiadła z Betty przy stole w jadalni i nauczyła ją grać. Betty widziała, jak każde z moich dzieci uczy się jeździć na rowerze. Ona zna ich przyjaciół. Organizuje improwizowane imprezy z muzyką na lodzie. To babcia, która macha przez okno, ściskając szatę w zimny zimowy poranek, gdy mój syn wsiada do autobusu szkolnego.
Oprócz geografii, innym problemem, z którym borykamy się jako rodzice, jest wiek. Byliśmy starsi, kiedy mieliśmy dzieci, więc nasi rodzice nie są po prostu 60-latkami, którzy potrafią grać w klasy na chodniku. Chociaż mój tata prawdopodobnie chciałby zabrać swoje wnuki na ryby, nie jest w stanie tego fizycznie zrobić.
Tak więc drugim zestawem zastępczych dziadków, których znaleźliśmy, byli nasi przyjaciele, którzy są wystarczająco starsi, aby być dziadkami, ale wystarczająco młodzi, aby nadążyć za małymi dziećmi. Mamy podobne zainteresowania, takie jak podróże i wypoczynek na świeżym powietrzu. Kiedy jesteśmy razem, jeździmy łódkami, rozpalamy ogniska i spacerujemy. Podczas naszej ostatniej wizyty, wędrując po lesie, nasz przyjaciel Patti wskazał domki dla ptaków mojej córce i bardzo szybko nasza dziewczyna zatrzymywała się co 10 stóp, błagając Patti, aby ją podniosła, aby mogła zajrzeć w każdą z nich jeden. Patti stała się babcią, która uczy moje dzieci o naturze, która podnosi naszą córkę, aby odkryła jej skarby.
ZWIĄZANE: Miłość naprawdę nie jest tak skomplikowana... Zapytaj dzieci!
Zainspirowani tymi zestawami dziadków niedawno nawiązaliśmy bardziej formalną relację z dziadkami. Moja przyjaciółka Mary i jej mąż są po sześćdziesiątce i nie mają dzieci. Teraz na emeryturze zastanawiali się, jak bardziej zaangażować się w życie dzieci. Zastanawiali się, czy zostać mentorami w lokalnym programie, ale nie byli pewni, czy podejmą cotygodniowe zobowiązanie. Stawanie się „przybranymi dziadkami” z bardziej elastycznym harmonogramem wydawało się bardziej ich szybkością. Więc zorganizowaliśmy piknik w parku, aby mogli spotkać nasze dzieci. Podobnie jak w tańcu gimnazjalnym dwie grupy zajęły trochę czasu. Dorośli siedzieli i rozmawiali przy stole piknikowym, podczas gdy nasze dzieci wspinały się po strukturze zabaw. Zapuściłem się na plac zabaw, a Mary podążyła za nim i już wkrótce wszyscy brodziliśmy w potoku, polując na raki. Uświadomiłem sobie, że jeśli nigdy nie spędzałeś dużo czasu z dziećmi, aklimatyzacja zajmuje trochę czasu. Nie jesteśmy pewni, jak to będzie działać, ale wspólnie odkrywamy nowe terytorium, mając nadzieję, że pewnego dnia będą regularnymi, zastępczymi dziadkami w życiu naszych dzieci.
Oczywiście więzi biologicznych nie można zastąpić, a kiedy nasze dzieci widzą biologicznych dziadków, istnieje związek rodzinny. Ale większe możliwości dbania o relacje z zastępczymi dziadkami pomagają nam wszystkim. Nasze dzieci muszą się wiele nauczyć od dorosłych innych niż ich rodzice. A dziadkowie, których wnosimy do naszej rodziny, mogą ponownie przeżyć doświadczenia z dzieciństwa - takie jak gra Go Fish, albo wpatrując się po raz pierwszy w budkę dla ptaków, albo brodząc w potoku w letnią noc, szukając rak. W tym wszystkim odkryłem, że jako rodzice, jeśli nie mamy potrzebnych relacji, możemy ich znaleźć.