O wyborze życia: esej Katie Schroder Bond
Katie Schroder Bond, zdobywczyni trzeciej nagrody w konkursie na eseje życiowe, wyjaśnia, dlaczego ona i jej mąż, a nie nikt inny, są odpowiedzialni za swoje przeznaczenie.
Frederic La Grange
"Jestem tutaj. Gdzie mnie chcesz?
Bryce zadzwonił ze swojej furgonetki po tym, jak wjechał na parking w moim kompleksie mieszkaniowym w Colorado Springs.
Nigdy nie zapomnę, że właśnie w ten sposób uznał marynatę, w której byliśmy. Jego własna wersja rycerstwa. Wychowany na Południu wiedziałem, że każda pierwsza randka, która nie zaczyna się od pukania dżentelmena drzwi i prośba o przywilej mojej obecności byłaby również datą ostateczną, a może nie datą wszystko. Kiedy Bryce i ja znaleźliśmy się w sieci, i kiedy zacząłem uczyć się historii wypadku nurkowego, który zabrał koszykówkę i rodeo w ułamku sekundę i zostawiłem efektownego, niebieskookiego ranczera na wózku inwalidzkim i dostępnym pojeździe, zacząłem się martwić, jak wyglądałoby nasze pierwsze spotkanie zaczynać. Mieszkałem na poddaszu na drugim piętrze.
„Właśnie tam” powiedziałem mu. „Przyjdę do ciebie.” Zeskrobał przedni zderzak na krawężniku u podstawy schodów, tak blisko, jak to możliwe. Nie mógł otworzyć dla mnie drzwi swojej furgonetki, ale uśmiechnął się i cierpliwie czekał, aż wsiądę i usiądę. Kupił mi lunch, a po rozmowie popołudniowej przetoczył się obok mnie do Starbucks, gdzie udawał, że delektuje się latte z dyni, które mu zamówiłem. Później dowiedziałem się, że była to jego pierwsza filiżanka kawy; od tego czasu nie miał innego. Kiedy rzucił mnie bezpiecznie z powrotem na krawężnik, odczekał, aż zapalę światła kuchenne. Wiedziałem, że właśnie skończyłem ostatnią pierwszą randkę.
W następnych tygodniach nawigowaliśmy o wiele więcej. Zrobiliśmy rezerwację obiadu w miejscach za drzwiami zbyt wąskimi, aby mógł przejść. Położył mi rękę na nadgarstku, podczas gdy ja szukałem dyplomatycznego sposobu zwrócenia się do kelnerów, którzy zapytali, czy chcę zamówić w jego imieniu. Za każdym razem, gdy podjeżdżał na klatkę schodową, czekały na mnie prezenty. Nigdy nie kwiaty, ale kąpiel z bąbelkami i karty, a kiedyś papryka kantalupa i poblano, którą kupił na poboczu.
W dniu mojego awaryjnego kanału korzeniowego byłem pewien, że miałem za dużo Vicodin, kiedy otworzyłem drzwi i zastałem go siedzącego na krześle na mojej wycieraczce, kwarta gorącej i kwaśnej zupy, o której kiedyś wspominałam, jako idealne jedzenie na odpoczynek w jego podołek. Znalazł kilku przeprowadzek, które leżały na dole i zapłacił im 20 USD za przewiezienie go do mojego mieszkania.
Dla mnie quadriplegia Bryce'a była stroną trzecią w naszym związku. Czaiło się między nami, stwarzając ciągłą niepewność, czy mówię coś dobrego, pomagam za mało, czy unosimy się za dużo. Gdzieś w tym sezonie zawarliśmy wzajemne porozumienie: muszę zadawać pytania, gdy nie rozumiem, a Bryce musi prosić o pomoc, kiedy jej potrzebuje. Przeczytałam wszystko, co mogłam na jego temat, wypróbowałam zwroty „inaczej sprawny”, a potem czekałam na jego reakcję. Większość zalotów spędził na uspokajaniu mnie, wypracowując dowcip i urok. Większość poruszonych przeze mnie obaw dotyczyło wyzwań, które już pokonał, lub całkowicie nie powodowało problemów. Żałowałem straty, z którą liczył ponad dekadę wcześniej.
Pamiętam życzliwych przyjaciół i rodzinę, którzy pytali o tego nowego mężczyznę w moim życiu i słuchali, gdy mówiłem o jego szczególnym sercu i o tym, kiedy ludzie pytali, jak mu idzie, z całą szczerością powiedziałby im, że gdyby robił coś lepszego, „musieliby zrób ze mnie dwóch. ”Pamiętam szczególnie kolegę, który delikatnie powiedział mi, że można zdecydować, że to wszystko było po prostu zbyt duże, aby uchwyt. Nie miałem dla niej dobrej odpowiedzi, ponieważ to wcale nie był mój dylemat.
Kiedy kompletni nieznajomi dowiadują się, że jestem żonaty z niepełnosprawnym mężczyzną i że tak, wypadek miał miejsce przed naszym spotkaniem, mówią mi, że wiele o mnie mówi. To, że dokonałem tego wyboru, ma być znakiem mojej postaci. Znak bezinteresowności i ostatecznej odwagi.
Chcę zapytać tych ludzi, skąd są tacy pewni. Kto powiedział, że moje życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdybym nie dokonał tego wyboru? Co więcej, często odpowiadam, jeśli znasz mnie i moje uparte, pierworodne sposoby, prawdopodobnie powiedziałbyś mojemu mężowi, że jest odważny. Zobaczył moje mniej błyszczące ja i niecałe pięć miesięcy później ofiarował pierścionek z brylantem. Pozostawił za sobą bezpieczeństwo domu i zwartej rodziny oraz znajomą rutynę wsparcia, aby pójść za mną do nowego miasta, kiedy moja tęsknota za domem się utrzymała, a moja kariera zaczęła się rozwijać.
„Niewykształcony talent to niezrealizowany potencjał” - często powtarzał mój tata w latach liceum, gdy zwalniał mnie na górę, aby ćwiczyć flet. W ciągu pięciu lat od naszego ślubu Bryce i ja napotkaliśmy niezliczone możliwości, aby osiągnąć nasz potencjał jako człowieka. Powitałam wielu nieprzyjemnych pracowników w naszym domu, w tym pielęgniarkę, która zaczynała każdego ranka, zdejmując perukę i wrzucając ją na pudełko z biżuterią na mojej komodzie. Bryce cierpliwie wyjaśnia stewardesom w kółko, jak prawidłowo przenieść swoją ramkę z sześcioma czterema od fotela do samolotu, choć za każdym razem są pewni, że wiedzą lepiej i pytają mnie, czy kiedykolwiek latał przed. Wybraliśmy nasze bitwy z potencjalnymi pracodawcami, którzy wiedzą, co powiedzieć, aby zapobiec procesowi sądowemu, ale ujawniają tylko tyle, aby wyrazić swoje prawdziwe uczucia.
Największy strach, jaki wtedy miałem, jest taki sam jak teraz. Nie chodzi o moją zdolność do radzenia sobie z praktycznymi aspektami naszego codziennego życia, ani nawet o niewiadomych stanu powodującego ciągłe pogarszanie się. Chodzi o praktyczność długotrwałych snów, które miałem za to, co wspólnie z mężem osiągnęlibyśmy. O zdolności do gonienia za dziedzictwem, które uznamy za ważne, musimy odejść - rodzinę do wychowania, powołania do kontynuowania i sztukę do tworzenia. A także strach, że ludzie, którzy nas zobaczą razem - i, co gorsza, ci, którzy nas bliżej poznają - pomyślą, że nasza historia dotyczy hodowca bydła czwartej generacji, który pewnego dnia nie był w stanie jeździć, a dziewczyna, która ukradła mu serce i zrezygnowała ze spontaniczności, by być jego opiekun
Odważnie jest walczyć o dowolną tożsamość, ale szczególnie, gdy walczysz o bycie kimś więcej niż facetem na wózku inwalidzkim. Z mojej strony najodważniejszym wyborem nie była decyzja o zawarciu małżeństwa opiekuńczego. To jest wybór, który wciąż dokonuję codziennie: przyznać się do mojego bezużytecznego strachu, że to etykieta, którą inni nadali Bryce'owi i mojemu życiu razem. Nadal decyduje, kiedy i jak odrzucić to uczucie. I wyjaśniając, że czasami nie przejmuję się tym, gdy obcy gapią się lub zadają pytania o naszą zdolność poczęcia dzieci. Pamiętam, że przyjęcie propozycji mojej ukochanej nie zobowiązuje mnie do udowadniania czegokolwiek, prowadzenia życia w obronie lub noszenia zadowolonego uśmiechu każdego dnia.
Najodważniejszą rzeczą jest to, że niezależnie od tego, czy walczę o to, jak opowiadana jest nasza historia, czy poddaję się w wierze, gdy rozwija się sama, przede wszystkim chcę mojego genialnego, rycerskiego kowboja, nawet jeśli oznacza to, że muszę trochę popracować, aby dostać się do jego bok.
Przeczytaj tegoroczny zwycięski esej konkursu „Lekcje życia” autorstwa Meloney Dunning oraz esej nagradzany drugą nagrodą autorstwa Liz Gordon.