Moc prawdziwych przyjaźni

Czy zamieniliśmy prawdziwe przyjaźnie i uczestnictwo obywatelskie na polubienia na Facebooku i aktywizm hashtagowy? I czy jesteśmy zbyt daleko, aby to naprawić? Oto eksperckie spojrzenie na to, dlaczego bezpośrednie kontakty są tak ważne (szczególnie teraz) - i trochę inspiracji, aby zrobić więcej z własnych.

Trinette Reed / Getty Images

Pod koniec 2013 roku 34-letnia Sarah Gray oszalała jako pisarka i mama pracująca w domu w Filadelfii. „Pod koniec każdego dnia padaliśmy na kanapę, żeby oglądać telewizję”, wspomina. „Nigdy nie widzieliśmy przyjaciół, a nawet prawie nie rozmawialiśmy z naszymi sąsiadami”. Dlatego Gray opublikował na Facebooku post, który stał się popularny: „Od następnego piątku jesteśmy gotując garnek spaghetti i klopsiki w każdy piątek wieczorem i siadając przy stole w jadalni z rodziną - wraz z każdym innym, kto chciałby dołączyć nas. Przyjaciele, sąsiedzi, krewni, klienci, znajomi z Facebooka, którzy chcieliby spędzać wolny czas w prawdziwym życiu, podróżujący przejeżdżający: jesteś mile widziany przy naszym stole - napisała. „Możesz coś przynieść, ale nie musisz. Dom będzie bałagan.… To nasza mała próba spędzenia więcej czasu z naszą wioską. To był hit. Teraz pomysł stał się globalny, a na jej stronie

FridayNightMeatballs.comGray jest zalany opowieściami o ludziach idących w jego ślady. „Zdałem sobie sprawę, że na całym świecie ludzie pracują więcej, robiąc to, co muszą, aby się z tym pogodzić - i tracą przy tym łączność” - mówi Gray.

Ona ma rację. W ostatnim ćwierćwieczu XX wieku liczba osób, które regularnie zapraszają przyjaciół, spadła o jedną trzecią, a liczba ta spadła o 58 procent którzy dołączają do klubów społecznych i organizacji obywatelskich (i faktycznie uczestniczą w spotkaniach), zgodnie z badaniami dr Robert Putnam, autor obecnie ikonowyBowling Alone: ​​The Collapse and Revival of American Community. W latach 60. połowa Amerykanów powiedziała, że ​​ufa innym ludziom, nawet obcym; dziś mówi tak mniej niż jedna trzecia. A sondaż opublikowany w 2006 r. Przez University of Arizona i naukowców z Duke University wykorzystując 20 lat danych wykazał - trzymaj się kapelusza - że 25 procent z nas brakuje jednego bliskiego powiernika (zdefiniowanego jako osoba, z którą można omawiać „ważne sprawy”), podczas gdy 50 procent z nas jest tylko jednym przyjacielem z dala od społeczności izolacja. „A izolacja społeczna jest silnym czynnikiem predykcyjnym przedwczesnej śmierci”, mówi Thomas Sander, dyrektor wykonawczy Saguaro Seminar: Civic Engagement in America, program Harvard Kennedy School, w Cambridge, Massachusetts. Jesteśmy samotni i mniej zaangażowani, a to może nas zabijać.

Co się stało ze społecznością?

„Członkowie„ The Greatest Generation ”[dorośli w czasie II wojny światowej] byli o wiele bardziej obywatelscy niż ich wydaje się, że dzieci i wnuki: Głosowały więcej, przyłączały się więcej, dawały więcej, ufały więcej ”- mówi Szlifierka Od tego czasu rodziny są coraz bardziej rozproszone. Według danych zebranych przez Pew Research Center ponad 60 procent Amerykanów wyprowadza się ze swoich rodzinnych miast, a 43 procent opuszcza swoje stany rodzinne. W naszych samochodach spędzamy więcej czasu niż kiedykolwiek i straciliśmy wiele z tego, co socjolog Ray Oldenburg nazywa naszymi „trzecimi miejscami”: głównym Ulice, kawiarnie, urzędy pocztowe i puby, które służyły jako centralne miejsca spotkań w społeczności, ale których już nie ma w wielu przedmieścia. „Bez tych trzecich miejsc nie poznamy ludzi wokół nas”, mówi Oldenburg. „Nie mamy„ miejsca na rogu ”, które mogłoby służyć jako łatwa ucieczka. A życie bez społeczności oznacza styl życia promu z domu do pracy i z powrotem ”.

Dlaczego łączenie ma znaczenie?

Spotkanie towarzyskie jest dobre dla naszego zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Kiedy mamy silne powiązania, chętniej reagujemy na stresujące sytuacje, łącząc się w celu zapewnienia wygody i ochrony. Dotyczy to szczególnie kobiet. Psychologowie nazywają to teorią „trzymaj się i zaprzyjaźnij”, a badania neurobiologiczne wykazały, że powoduje ona znacznie mniejsze spustoszenie w układzie nerwowym niż bardziej prymitywna reakcja walki lub ucieczki. „Inne gatunki mają grubą skórę, ostre zęby, szybki refleks lub kamuflaż, aby się chronić”, pisze Shelley Taylor, psycholog społeczny z UCLA, który był pionierem tej teorii. Ludzie przyjęli życie grupowe jako podstawowe rozwiązanie problemu przetrwania.

A na poziomie fizycznym? Posiadanie silnej sieci kontaktów osobistych może zmniejszyć ryzyko śmiertelności tak samo, jak rzucenie palenia lub picie alkoholu. I może mieć większy wpływ na twoje zdrowie niż twoja waga lub poziom aktywności, zgodnie z przeglądem 148 badań opublikowanym w czasopiśmie w 2010 r. PLOS Medicine. Pacjenci z rakiem piersi, którzy uczestniczą w grupach wsparcia, zgłaszają mniej bólu niż ci, którzy tego nie robią. A jedna grupa pacjentów ze szczególnie agresywnym szczepem żyła nawet dłużej, zgodnie z badaniami z Uniwersytetu Stanforda.

Czas na twarz vs. „Facetime”

„Nalegałbym, aby prawdziwa społeczność była lokalna [i osobiście]”, mówi Oldenburg. „Większość tego, co komunikujemy, jest niewerbalna. Jest w tym mnóstwo literatury. Nie możesz w pełni zrozumieć ludzi, jeśli nigdy nie jesteś twarzą w twarz ”.

Mówi Peter Block, współautor Bogata społeczność: przebudzenie potęgi rodzin i okolic: „Facebook nie może zastąpić bezpieczeństwa wynikającego z życia w społeczności, w której jesteś sąsiedzi znają imiona waszych dzieci ”. Nie może też wzmocnić lekcji, których uczymy nasze dzieci o prawdziwych świat. „Dzieci potrzebują praktycznych doświadczeń edukacyjnych, aby zrozumieć pewne rzeczy. Na przykład, jak traktować zwierzęta, jak ogrodać lub jak wchodzić w interakcje z osobami starszymi ”- mówi Block. „To musi się zdarzyć tam, gdzie mieszkamy”.

Internet wyraźnie odegrał istotną rolę w utracie trzeciego miejsca. Możemy Amazon Prime niemal wszystko, co kiedyś wymagało wycieczki do księgarni, sklepu z narzędziami lub apteki. Przyczyniło się to również do utraty „współzależności” w społecznościach, mówi dr Douglas Rushkoff, autor Obecny szok: kiedy wszystko dzieje się terazoraz profesor teorii mediów i ekonomii cyfrowej w Queens College, City University of New York. W tamtych czasach „społeczności nie były tylko kręgami przyjaciół, którzy chcieli być razem; byli to ludzie, którzy znali się jako przyjaciele, klienci i współzależni dostawcy. Więc Joe sprzedał Johnowi owies, a John zrobił koła do wozu Joe ”. Teraz, twierdzi Rushkoff, mamy na myśli wielkie korporacje, które bardziej niż my zamieniły tych kupców i rzemieślników na jednostki.

Społeczności online mogą wydawać się martwić uczestnictwo obywatelskie: podpisujemy petycje online, ale nie zawsze pojawiają się na stanowisku do głosowania; pokazujemy nasze oburzenie z powodu przemocy ze strony broni poprzez tweety zamiast protestów w prawdziwym świecie. „Obecnie dzieje się dużo aktywizmu na laptopach” - mówi Rushkoff. „Lepiej kliknąć coś niż nic nie robić, ale jest to zły zamiennik tego, co mogliśmy zrobić [w przeszłości]”.

A jednak - być może możemy znaleźć nadzieję we współczesnym modelu społecznościowym Meatballs Friday Night. „Nie ma już różnicy między internetem a tym, co nazywaliśmy„ prawdziwym życiem ””, mówi Gray. „To, co dzieje się w Internecie, jest częścią prawdziwego życia.” Korzysta z mediów społecznościowych, aby zapraszać gości na kolacje i dowiedzieć się o posiłkach inspirowanych jej pomysłem, który miał miejsce gdzie indziej. Być może więc Internet może służyć jako „czwarte miejsce” - jedno, do którego odwiedzamy informacje, inspiracje, a nawet pomoc logistyczną, aby wzmocnić nasze społeczności fizyczne. Sander twierdzi, że możemy również poprawić sytuację „poprzez ustalenie priorytetów w zakresie spotkań z przyjaciółmi i zaangażowania się w sprawy, na których nam zależy, decydując o tym, jak spędzić weekendy”.

Brzmi jak pomysł, o którym powinniśmy ciągle rozmawiać - być może nad klopsikami.