Król Edyp i dobre życie

click fraud protection
J Krueger

Sławne ostatnie słowa, lakonicznie.

Źródło: J Krueger

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. ~ Mateusza 7: 1-2

Ja jestem kara Boga. ~ Khan, G.

Chłopiec zostaje okaleczony (przez przekłucie stopy) i wyrzucony przez rodziców, ponieważ proroctwo mówi, że zabije ojca i poślubi matkę. Pasterz przyjmuje chłopca i wychowuje go, nieświadomy swojej przeszłości. Jako młody człowiek opuszcza owcze pastwiska w poszukiwaniu większego życia. Przy brodzie wpada w potyczkę Theban z miejscowym królem, zabija go i przystępuje do małżeństwa z wdową po królowej. Jako król żyje i rządzi z powodzeniem przez długi czas. Oskarżony o rozstrzygnięcie zabójstwa, gdy w końcu sprawy pójdą źle w królestwie, szuka prawdy i stwierdza, że ​​zabójcą jest on, że król był jego ojcem i że wdowa królowa jest jego matka. Przerażony zaślepia się i idzie na wygnanie.

Filozofowie - być może nie wszyscy, ale wielu - szukają kryteriów dobrego życia, życia wartego życia. Myślą, że można to zrobić, że mają na to narzędzia. Po zidentyfikowaniu norm dobrego życia można (i należy) stosować je do oceniania ludzi na podstawie ich życia. W końcu są to normy i należy je stosować. Ich siłę trzeba poczuć, aby się nie wyśmiali. To, że norma musi być zastosowana, jest normą, co oznacza, że ​​ta meta-norma musi być zastosowana do samej siebie, co jest irracjonalnością przypominającą paradoks Russella, ale pozwolę temu odejść.

Co z życiem Edypa (on z opuchniętą stopą)? Być może historia sugeruje, że możesz ocenić życie dopiero po jego zakończeniu. Przed śmiercią wciąż mogą się zdarzyć dramatyczne zmiany, zmieniając wszystko, co wcześniej, w inne światło. W konsekwencji, żadne życie w toku nie może być ostatecznie ocenione. Ktoś może poprosić, aby żadne życie nie zostało ocenione przed jego zakończeniem.

Pozostawia to pośmiertną reputację. Wiele osób jest zaniepokojonych ich spuścizną, tym, jak zostaną zapamiętane i że w ogóle zostaną zapamiętane, przynajmniej przez jakiś czas. Jest to zbyt ludzkie, choć nie racjonalne. Możesz podnieść swój prezent szczęście mówiąc sobie, że przyszłe pokolenia opowiedzą opowieści o twoich bohaterskich czynach. Działa to tak, jak każdy Fantazja Pracuje. Dajesz sobie radość dzięki ćwiczeniu wyobrażonej konsumpcji, podobnie jak robisz to, kiedy udajesz się do tego szczęśliwego miejsca w umyśle lub wizualizujesz randkę z ulubioną gwiazdą. To nie jest prawdziwe. Jego uzasadnienie polega na chwilowym wpływie na nastrój. Z pewnością tego efektu nie należy całkowicie pomijać, ale ma ciemny potencjał. Ile jesteś gotów poświęcić i ile chcesz skrzywdzić innych w dzisiejszej rzeczywistości, aby czerpać wymyślone nagrody pośmiertne? To niebezpieczne zbocze.

Filozofowie, którzy szukają normatywnych standardów dobrego życia, muszą znaleźć sposób na przewidzenie i zmierzenie reputacji osoby po śmierci. Jest to trudne w dobry dzień i niemożliwe dla innych. Ocena normatywna wymaga konsensusu między osobami oceniającymi i konsekwencji w czasie po śmierci. Oba są rzadkie. Wiemy z empirycznego faktu, że filozofowie są i zawsze byli sporną grupą. Jak oni (i jeszcze nie) uzgodnili standardów dobrego życia? A tak przy okazji, nawet jeśli to zrobili, muszą zmierzyć się z faktem, że większość umarłych wkrótce zostanie zapomniana, nie pozostawiając żadnej reputacji do oceny. Dobro / zło ich życia nie jest nawet określone.

Przed powrotem do króla Edypa zastanów się Czyngis-chana. Khan był prawdopodobnie niepiśmienny (fakt, którego filozofowie nie potrafią docenić), ale opuścił apokryf obserwacja, że ​​człowiek, który prowadzi swoich wrogów przed sobą i „oburza” ich żony i córki, jest szczęśliwy człowiek. Czyngis zrobił te wszystkie rzeczy. W wielu częściach świata, a szczególnie w miejscach, które złupili, jest on pamiętany jako bezwzględny zdobywca. Przeciwnie, większość współczesnych Mongołów szanuje go jako przodka, budowniczego narodu i bohaterskiego wojownika. Gdzie jest obiektywna, normatywna ocena jego życia? Istnieją tylko opinie społeczne, na które mają wpływ lokalne interesy i wszystkie są kontekstowe. Mówię „tylko” bez uprzedzenie tutaj.

Teraz rozważ Edypa. Załóżmy, że był on prawdziwą osobą, której historię życia zachowali dramaturgowie. Czy jego życie było dobre? Widzimy, że to kiepskie pytanie. Jego życie było tragiczne i o to właśnie chodzi. On sam początkowo myślał, że jego życie jest dobre, a potem myślał, że było złe, ale nie możemy przyjąć średniej. Wyobraźcie sobie przez chwilę, że doszliście do wniosku, że życie Króla Edypa było 5 na 10, ponieważ po drodze było 10 i 0. Pasterz, który go wychował, otrzymuje również 5 punktów ogółem. Dla niego każdego dnia było 5. Tragiczne życie jest prostopadłe do dobrego życia. To historia, która wywołuje dreszcz i szukanie katharsis. To historia, która uczy nas, aby nie osądzać innych. Mit Edypa uczy nas, abyśmy nie osądzali siebie, że zrozumienie nie jest kwestią osądu. Dlaczego tylu filozofów - studentów mądrość - nadal tak zakochany w normach i sądzie? Powinni uważać na to, czego chcą. To jest norma, którą mogę uszanować.

Niech Edyp Sofoklesa ma ostatnie słowo: „Nie licz nikogo szczęśliwego, dopóki nie umrze, wolny od bólu”.

Fałszywe rozróżnienie?

Kiedy filozofowie upierają się, że mogą wydobyć sens i normę dobrego życia, mówią również, że to subiektywne doświadczenie szczęścia może być jego niewielką częścią, ale subiektywne szczęście nie jest odpowiednie do przedstawienia całej koncepcji dobre życie. Mówi się, że jest zbyt wielu ludzi, którzy są subiektywnie szczęśliwi i którzy myślą, że prowadzą dobre życie, ale których życie nie jest dobre w przenikliwym świetle analizy filozoficznej. Ci filozofowie utożsamiają dobre życie z prawdziwym szczęściem. Kiedy szczęście zostaje ponownie zrównane (wymagane?) z dobrocią wynika, że ​​doświadczane lub subiektywne szczęście jest fałszywe. To iluzja lub złudzenie. Zakładany tożsamość prawdziwe szczęście z dobrego życia jest, jak sądzę, pomysłem platońskim. Dla Platona wszystkie dobre rzeczy zbiegają się za zasłoną zjawisk. Tam dobro jest piękne, a piękne jest dobre.

Zobacz także post na Szczęście normatywne.

Chodź i weź to!

Minąłem ciężarówkę na drodze, która jechała Molon Labé napisane na nim dużymi greckimi literami. Nie miałem czasu ani odwagi, by zatrzymać ciężarówkę i zapytać kierowcę, co wie o królu Leonidasie. Przegrał. Rozumiesz? Przegrał. Umarł Persowie przyszli i zabrali jego broń i życie.

To zdanie ma pięć słów.

Mój przyjaciel profesor R. B.-G. którego czule nazywam Loco, używając anglojęzycznych dyftongów rzucił wyzwanie swojej klasie hiszpańskiej, pisząc Esta oración tiene cinco palabras na pokładzie. Jako kolega z branży nauczycielskiej podziwiam jego chutzpah. Usiadł i poddał swoich uczniów naprężenie test, czekając, aż zareagują, gdy nie będą już w stanie tolerować dwuznaczności i napięcia. Uważam, że połączył on przedmiot i przedmiot. To zdanie mówi coś (ma pięć słów) o czymś (to zdanie), będąc jednocześnie tym, którego własna natura weryfikuje roszczenie. Traktuję to jako metaforę samoświadomości. Uświadomienie sobie, że jestem samoświadomy, jest zarówno twierdzeniem, jakie coś (ja) dotyczy stanu (jestem samoświadomy), że może to uczynić tylko wtedy, gdy jest w tym stanie. Lub coś.

instagram viewer