Loving a Loveless Dog
Adoptowane zwierzę domowe nie będzie bawełny zgodnie z zasadami naszej kultury. I czy to nie powinno być w porządku?
Olaf Hajek
„TYLKO MA GODZINĘ DO ŻYCIA!” Przeczytał post na Facebooku, pokazując pokonanego psa przywiązanego do sznurka w sterylnym pokoju na kontroli zwierząt na Manhattanie, schronieniu dla zabójców. Miał zaczerwienione i opuchnięte oczy i wyglądał gorzej niż przerażony - wyglądał na martwego. „Jeśli nie uda nam się znaleźć zastępcy dla tego smutnego starca TERAZ, zostanie on poddany eutanazji. PROSZĘ POMÓŻ!"
Takie prośby wysyłane są przez organizacje ratujące zwierzęta co minutę, a większość jest ignorowana. Co roku w Stanach Zjednoczonych ginie prawie 2,5 miliona zdrowych kotów i psów. Ale zagubione spojrzenie w oczach tego psa przytłoczyło mnie. Czy byłam bardziej emocjonalna niż zwykle dzięki zbyt dużej liczbie piw poprzedniej nocy? Czy w jakiś sposób widziałem siebie w tej opuszczonej bestii? Niezależnie od powodu zadzwoniłem pod ten numer i powiedziałem, że będę go wspierać.
Wspomniany pies, dziewięcioletnia mieszanka pit-bull o imieniu Buster, został porzucony przez rodzinę, która go posiadała. Trzymali go przez siedem lat, ale ostatecznie nie byli w stanie poradzić sobie z jego problemami zdrowotnymi, które bez wątpienia były zaognione faktem, że pozostawiono go w garażu przez 16 godzin dziennie. (Oczywiście byli „zajęci”).
Buster miał ciężkie zapalenie stawów i prawie nie mógł chodzić. Jego ciało było pokryte wysypką, którą drapał i lizał, aż krwawił. Miał przewlekłe infekcje ucha. Miał poważne alergie. Warczał i prychał, świszczał i kaszlał. Co najgorsze, był przygnębiony, prawie katatoniczny. Z tego powodu - i nie tylko - Buster został odrzucony nie tylko przez swoją rodzinę, ale także przez siedem rodzin zastępczych w ciągu dwóch tygodni.
Nikt go nie chciał. Prawda jest taka, że ja też nie - planowałem go wspierać tylko przez krótki czas - ale kiedy był już w naszym domu, ja nie mógł sobie wyobrazić stania się kolejną osobą, która go zawiodła, poddając go systemowi, który by zniszczył mu. Co więcej, mój partner i ja łączyliśmy się w przekonaniu, że niekończąca się miłość i cierpliwość odwrócą Bustera.
Nie byliśmy w tym sami. Kiedy znajomi zobaczyli moje posty na Facebooku dotyczące Bustera, teraz przemianowanego na Willie, z radością zaoferowali wiele „niezawodnych” rekomendacji. Powiedzieli, że wszystko, co muszę zrobić, to przeczytać Droga Cesara, przez „Zaklinacza psów”! (Mieliśmy.) Szampon KetoChlor leczyłby jego rany. (Nie było.) Burt's Bees Cales Spray dla psów rozweseliłby go. (Bez szczęścia.) Inny przyjaciel powiedział, że problemy Williego były psychosomatyczne. W rzeczywistości jego uratowany pit bull wyrósł z chorego wraka na zdrowego, aktywnego psa w ciągu sześciu miesięcy. „Nie minie dużo czasu, zanim będziesz mieć dom podartych butów i zabłoconych mebli” - powiedział. „Ale miłość, którą dostaniesz w zamian, sprawi, że wszystko będzie tego warte!”
Ani podarte buty, ani miłość nigdy się nie zmaterializowały. Zamiast tego Willie pogorszył się - znacznie gorzej. Po niekończących się, kosztownych cyklach wizyt u weterynarzy i narkotyków, niektóre jego problemy zdrowotne poprawiły się, ale pojawiły się poważne problemy psychiczne. Willie przechodził od katatonii do skakania ze strachu, jakby był zszokowany, co pięć minut - nawet kiedy spał. Były tylko dwie rzeczy, które lubił (śniadanie i kolacja). Przeraziło go wszystko inne (piwnica, okna, deszcz, plecaki, długopisy, szklanki, komputery, sznury, miotły, telefony komórkowe, papier, puszki, woda, naczynia, tapety, książki). Nie rozumiał uczuć - każdy dotyk powodował, że podskakiwał. Nie machał ogonem. Zamiast tego krążył po korytarzach, trzęsąc się w niekontrolowany sposób. Nie szczekał, z wyjątkiem snu, na jakieś niewidzialne zagrożenie w snach.
Ludzie pytali: „Jak tam Willie?”
„Wciąż walczę” - powiedziałbym.
Ale to wyraźnie nie było to, co ktoś chciał usłyszeć, i zawsze następowała rada, która - choć miała dobre intencje - sugerowała, że nie staraliśmy się wystarczająco mocno lub nie próbowaliśmy właściwych rzeczy. Znów powiedziano mi, co mam robić: okazało się, że techniki Cesara Millana były „złe” - nic dziwnego, że nadal mieliśmy problemy! Powinniśmy używać Ian Dunbar's Sirius Adult Dog Training Zamiast tego DVD! Czy próbowaliśmy Prozac? (Tak.) Neurolog? (Tak.) Czy umieściliśmy go w „uspokajającej” klatce? (Tak. Przeraziło go to.) Czy próbowaliśmy behawiorystów ze zwierząt? (Jeszcze nie.)
Tak zrobiliśmy. Zwierzęcy behawiorysta pojawił się z zabawkami poprawiającymi mózg, przysmakami z płuc jagnięcych i mapami pokazującymi, w jaki sposób psie emocje są odzwierciedlane w postawie.
„Czy dyscyplinujesz Williego?” Zapytała nas.
"Po co?"
„Kopanie, żucie”.
„Ledwo opuszcza łóżko.”
„Zabierasz go na spacery?”
„On nie będzie chodził. Musisz go zaciągnąć.
„Weźmy go na spacer”, powiedziała surowo, wyraźnie wiedząc więcej niż my. Ale kiedy położyła smycz na Willie i próbowała wyciągnąć go z kryjówki za łóżkiem, padł na ciężar 55 funtów, wywracając oczami i konwulsyjnie ze strachu. Po 30 minutach, kiedy behawiorysta w końcu się poddał, zostawiła nas ze świeżo urazowym psem, rachunek za 250 USD i diagnozę: Willie był zbyt sam. Więc podnieśliśmy nasz chodzik dla psów cztery razy dziennie do pięciu. („Walker” jest w tym przypadku mylnym określeniem). Ale Willie nigdy się nie zmienił.
W minione Święta Bożego Narodzenia, po tym, jak spędziliśmy Willie przez około rok, dostał pluszową zabawkę, która posłała go ponad krawędź. Stawiając go późną nocą, był przerażony, gdy odkrył, że zabawka piszczała. Uciekł od niego, kierując się do drzwi - co nie jest niczym niezwykłym, ponieważ właśnie to robi, gdy chce się wysikać. Ale kiedy otworzyłem drzwi, rzucił się, napełniony strachem. To był pierwszy raz, kiedy widziałem, jak Willie biegnie (i tak naprawdę ostatni). Ubierając się tylko w bieliznę, ścigałem go. Byłem na podjeździe sąsiada, ciągnąc go za kołnierz z powrotem na ulicę w chwili, gdy wjechał samochód, reflektory oświetlające półnagiego mężczyznę z trzęsącym się psem.
„Nie wypuszczaj go bez smyczy”, powiedziała przyjaciółka po tym, jak jej opowiedziałem.
„Zawsze wychodzi bez smyczy, ponieważ nigdy nie ucieka.”
„Ale zrobił, prawda?”, Powiedziała. „Jakiej smyczy używasz?”
Nic nie powiedziałem, ponieważ wiedziałem, że powie mi, że używaliśmy niewłaściwej smyczy i że gdybyśmy tylko użyli Łagodnego Przywódca Headcollar, poczytaj blog „Fearful Dogs” i graliśmy w Beethovena, kiedy wychodziliśmy z domu, nie mielibyśmy takich problemy.
„Amerykanie po prostu chcą to naprawić”, powiedział kiedyś mój francuski przyjaciel. Może dlatego, że uważamy, że możemy - lub dlatego, że uważamy, że wszystkie rzeczy można naprawić. Wiara w transformację jest wbudowana w naszą kulturę, wbudowana zarówno w nasze nastawienie, jak i reality TV. Jest to temat każdej książki samopomocy, podstawa każdej sesji psychoterapii i źródło wszystkich łez na Największy przegrany.
Ale życie nie jest zepsutym tosterem, podobnie jak uszkodzony pies. Kiedy to piszę, Willie leży tam, gdzie zawsze leży, na kocu przy łóżku. W snach szczeka na lęki, z którymi nie może się spotkać w życiu. I parsknie i parskuje tak, jak zawsze będzie parsknął i parsknął. Bardzo kochamy naszego smutnego starca, ale przeróbki nie zawsze działają, rzeczy nie zawsze się zmieniają - a czasami jedyną rzeczą, którą możesz naprawić, jest twoja perspektywa.